Ferula: nie martw się, u mnie było to samo. Moja córcia też uciekała z nocnika i płakała i przynosiła pieluszkę. Widok był straszny i tez mi się wydawało, że dziecku dzieje się krzywda. Mi się wydaje, że po prostu dziecku jest wygodnie robić do pieluchy i dlatego nie chce z niej zrezygnować. Dlatego trudno jest takie dziecko przekonać do nocnikowania.
Ja chyba wygrałam konsekwencją - po prostu w jeden z weekendów zawzięłam się - nie zakładałam pampersa, latałam z nocnikiem, łapałam resztki siku. Tuliłam, tłumaczyłam, biłam brawo, wspólnie nosiłysmy siku do kibelka. Generalnie był to długotrwały proces, w ciągu dwóch tygodni potrafiła jednego dnia 5 razy zawołać a drugiego dnia ani razu...Ale nie rezygnowałam i opiekunka też nie
Moja córcia mając teraz rok i 11 miesięcy i od marca "robi" na nocnik; Przyuczania do nocnikowania nie wspominam za dobrze.
Do tej pory zdarza jej się jeszcze zesikać na dworze lub w nocy.
Powodzenia!
Ja chyba wygrałam konsekwencją - po prostu w jeden z weekendów zawzięłam się - nie zakładałam pampersa, latałam z nocnikiem, łapałam resztki siku. Tuliłam, tłumaczyłam, biłam brawo, wspólnie nosiłysmy siku do kibelka. Generalnie był to długotrwały proces, w ciągu dwóch tygodni potrafiła jednego dnia 5 razy zawołać a drugiego dnia ani razu...Ale nie rezygnowałam i opiekunka też nie
Moja córcia mając teraz rok i 11 miesięcy i od marca "robi" na nocnik; Przyuczania do nocnikowania nie wspominam za dobrze.
Do tej pory zdarza jej się jeszcze zesikać na dworze lub w nocy.
Powodzenia!