gniesia, ja myślę że ona się boi samego tego zjawiska - że kupa jej "wychodzi", póki miała pieluchę to nie znała tego, od dnia kiedy jest bez pieluchy nie chce jej robić nigdzie, raczej jej nie boli - myślę że problem w tym że ona wstrzymuje, nie chce jej zrobić, na zmianę woła "kupa" i "nie chcę kupy" i "nie chcę nocnik", jak jej zdejmę majtki to czasem ryczy że chce majtki wspinając się po kanapie do półki na której je położę, no i w końcu robi tą kupę wtedy jak ma już takie ciśnienie że nie może wytrzymać. i to jest moment w którym w końcu siada na nocnik, posadzona przeze mnie, bo sama nie siądzie, jak jej nie posadziłam to raz zrobiła na podłogę a raz na kanapę, tam gdzie stała. jeśli nie ma jeszcze tego momentu że nie może już wytrzymać to absolutnie nie da się posadzić na nocnik.
za to jak trzeba siku to idzie po nocnik, rozbiera się, siada, sika, po czym zadowolona idzie nam powiedzieć że zrobiła i że "ślicznie" i chce papier żeby się wytrzeć
pogadać z nią ciężko, ona ma swój świat
ale w sumie dobry pomysł - spróbuję ją wypytać jakoś bardziej o co chodzi z tą kupą, może czegoś się dowiem
wczoraj wieczorem zrobiła, chyba po 3 dniach! (przy M, mnie nie było) ponoć z płaczem, część do pieluchy którą miała założoną na noc a część do nocnika, oczywiście po tym była bardzo dumna jak zawsze i się cieszyła i komentowała (że "Natalia zrobiła kupę" itp). dziś znów i rano i po południu było marudzenie że kupa i oczywiście nic z tego nie wynikło. w międzyczasie była u babci kilka godzin, tam słowa o kupie nie powie, tak samo w przedszkolu (chodzi 2 dni w tygodniu), z rzadka daje się zaprowadzić wysikać (np. raz na kilka godzin)