Wiesz co, u mnie była podobna historia. Też miałam cukrzycę ciążową i też syn od samego początku raczej w dolnych granicach wagi (ok. 30 centyla). Ja na początku schudłam (niedużo, chyba 2 czy 3 kg), później długo trzymałam wagę i dopiero na końcówce ciąży przybrałam to, co schudłam + chyba 3 kg dodatkowe. Też mnie to martwiło, bo miałam podobne sytuacje, że nawet w ciągu 2 tygodni na USG prawie w ogóle nie było różnicy w pomiarach. Ale lekarze uspokajali, bo z łożyskiem wszystko dobrze, przepływy też super. Ostatecznie urodziłam syna w 40+0 z wagą 3070 g. Był malutki, ale dostał 10/10 i wszystko było i do tej pory jest w porządku. Teraz już się robi mała kluska
Mi lekarze cały czas mówili, że waga to wcale nie jest taki ważny wyznacznik, że dzieci mogą się rodzić małe i nie ma w tym nic złego, bo to przecież też genetyka o tym decyduje. Ja co prawda bardzo restrykcyjnie przestrzegałam diety cukrzycowej (tu jest dużo więcej zasad niż tylko niejedzenie słodyczy i przetworzonej żywności) i uważam, że też dzięki temu syn urodził się z taką wagą. Ale czy to coś złego, skoro jest zdrowy?
Moim zdaniem lekarz głupoty Ci powiedział z tym, że masz więcej jeść. Skoro się nie głodzisz, to to nie ma takiego wpływu na dziecko, bo ono od Ciebie zabierze wszystko, czego potrzebuje. Ja bym się raczej skonsultowała z diabetologiem, niech oceni, czy na pewno cukry i wymiary dziecka są ok.
A insulinę masz tylko na noc czy też doposiłkową?