reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Niezaszczepieni-zapraszam

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
A wracając do pytania @Thorina - czy znacie kogoś z powikłaniami po szczepieniu?

W zasadzie u wszystkich moich znajomych wystąpił ból ręki oraz stan podgorączkowy, a u mniej więcej 1/4 wystąpiła gorączka. Część osób przespała dzień po szczepieniu. To były te NOPy poszczepienne. Większość z nich jest już prawie rok po szczepieniu, niektórzy po 3-ciej dawce.
I chyba to by było na tyle. Jedna osoba z mi znanych zachorowała na Covid po 2 dawkach Pfizera. Spędziła w szpitalu prawie 3 tygodnie pod tlenem (bo się pojawiło zapalenie płuc). Lekarze byli zdania, że gdyby nie szczepienie, to by z tego nie wyszła (ma choroby współistniejące).
 
reklama
Dziwne. Bo moja teściowa pracuje na SOR i każda osoba z objawami jest testowana.
Moja mama leczy się na oddziale hematologii w innym mieście i jest szczepiona i za każdym razem musi mieć na wejście test ze sobą. (To są takie jednodniowe konsultacje). Bo w innym wątku też były zarzuty, że testuje się tylko nieszczepionych. Więc niestety nie możemy generalizować co ktoś, komus powiedział.
Mnie z ropną anginą, ozdrowieńca po dwóch szczepieniach testowali :)
 
@witch84 u mnie wszyscy bez powikłań. Tata po 3 dawce dwa dni gorączki jedynie i osłabienie.
Ja miałam okropny ból nóg.
 
A wracając do pytania @Thorina - czy znacie kogoś z powikłaniami po szczepieniu?

W zasadzie u wszystkich moich znajomych wystąpił ból ręki oraz stan podgorączkowy, a u mniej więcej 1/4 wystąpiła gorączka. Część osób przespała dzień po szczepieniu. To były te NOPy poszczepienne. Większość z nich jest już prawie rok po szczepieniu, niektórzy po 3-ciej dawce.
I chyba to by było na tyle. Jedna osoba z mi znanych zachorowała na Covid po 2 dawkach Pfizera. Spędziła w szpitalu prawie 3 tygodnie pod tlenem (bo się pojawiło zapalenie płuc). Lekarze byli zdania, że gdyby nie szczepienie, to by z tego nie wyszła (ma choroby współistniejące).
Ja nie miałam w ogóle reakcji, mąż był rozbity trochę i miał stan podgorączkowy. Mama bez reakcji, tata ze stanem podgorączkowym. Babcia bez reakcji. Teść bez reakcji, teściowa rozbicie, gorączka i taka typowa jednodniowa grypa.
Kilka znanych mi osób po szczepieniach chorowało - wszyscy delikatniej niż przed (to akurat osoby które były ozdrowieńcami już przed szczepieniem)
 
Ja słyszałam, że podobno to dobrze jak pojawiają się objawy - bo to oznacza, że organizm zareagował na szczepienie. W sumie nie znam nikogo kto by miał powikłania poszczepienne dłużej niż 48h po szczepieniu - głównie utrzymywał się ból ręki.
 
Wiesz, nie mam pojęcia, czy wszędzie fałszuje się tak samo. Ale jeśli mam wierzyć jakimś tam naukowcom, jakimś tam badaniom, a osobie, która ma styczność z tym na codzień od początku trwania pandemii, to wybór jest jasny.

Zastanawia mnie jeszcze jedno. W tv pokazują personel opiekujacy się chorymi ubrany w kombinezony, maski, rękawiczki itd. Jak z Czarnobyla. A kiedy moja mama zachorowała na covid to zarówno lekarze jaki i pielęgniarki czy salowe przychodziły jedynie w maseczkach. Żadnych izolatek, żadnych nadzwyczajnych środków ostrożności. No przepraszam, raz tylko zarzucili na nią pokrowiec foliowy, jak przez cały szpital wiezli ją wózkiem na badania.
Mama leżała w sali z jeszcze jedną starszą panią. Obie chore na cukrzycę, mama ma dodatkowo nadciśnienie. Tamta pani leżała pod tlenem, mama miała tylko gorączkę. Tamta pani w pełni zaszczepione, mama w ogóle.
Mama mieszka z rodziną, łącznie z dziećmi 8 osób. Zaraziło się tylko dwoje.

Nie próbuje udowodnić, że wirusa nie ma, ze wszyscy kłamią. Ja tylko uważam, że to wszystko jest za bardzo przesadzone. I wiem, ze takie zdanie ma wiele osób ze świata zarówno naukowego jak i medycznego.

Bardzo mi się nie podoba, kiedy na przykładzie jednej, czy 2 rodzin robi się generalizację. Wyobraź sobie co czują wszystkie osoby, które pochowały swoich bliskich (tych, których covid pokonał).
Przy takim sposobie mówienia można odnieść wrażenie, że w twoim mniemaniu statystyki śmiertelności również są przesadzone. A co z osobami pod respiratorem? Jak to rozumieć?

Jestem w stanie przeczytać, że ty tak myślisz o pandemii, bo w twoim otoczeniu są takie, a nie inne doświadczenia. Jednak odnoszenie tego do ogółu? To chyba lekka przesada.

Nie znam tej części świata medycznego, o której mówisz. Znam natomiast te szpitalna, do której uczęszczam. Jest tam oddział covidowy. I wielu lekarzy różnych specjalnosci jest przerażona tym, co się dzieje zwłaszcza przy wzroście zachorowań.
Mogę ci też przytoczyć przykład młodej lekarki pediatry, miała podobne zdanie do twojego, dopóki sama nie zachorowała. Minął rok od czasu wyzdrowienia. Skutki pocovidowe wciąż odczuwa. Jej zdanie diametralnie się zmienilo.

Dzielmy się swoimi spostrzeżeniami, jednak staramy się nie generalizować. Wiem, że to trudne, bo sama się tego uczę
 
Z oficjalnych danych WHO
2 miliony nopów po szczepieniu na covid 2020-2021 oraz 274 tys nopów 1970-2021 na grype i inne po szczepieniu

no ale przecież te szczepionki są bezpieczne..🤐
Link poproszę i pytanie jakie NOP. Bo za NOP uznawany jest, np. ból ręki.
 
Z oficjalnych danych WHO
2 miliony nopów po szczepieniu na covid 2020-2021 oraz 274 tys nopów 1970-2021 na grype i inne po szczepieniu

no ale przecież te szczepionki są bezpieczne..🤐
Link poproszę i pytanie jakie NOP. BO za NOP uznawany jest, np. ból ręki.
 
reklama
A czy ze statystyka śmiertelności nie jest tak ,że jeśli pacjent ma dodatni test to nawet jeśli umiera na zawał wchodzi w statystykę covidowa?
Dlatego podaje się w statystykach covid i covid+choroby współistniejące. A skąd wiadomo, że to to, a nie co innego? Cytując za medonet, " W ustaleniu, że to COVID- 19 jest sprawcą śmierci, kluczowe jest chronologia oraz ustalenie "łańcucha zdarzeń" podczas choroby". To o czym, również mówili wielokrotnie lekarze, że jeśli ktoś ma, np. cukrzycę to może z nią żyć wiele lat, ale zakażenie covid i zachorowanie znacząco zmniejsza jego szanse.
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry