reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nieustanny płacz 6 tygodniowe niemowlę

reklama
Wracam z rozwinięciem odpowiedzi.
Mój syn do 3 msc życia bardzo dużo płakał. Byliśmy u pediatry, na usg brzuszka, u fizjoterapeuty, osteopaty i pewnie coś jeszcze po drodze by się znalazło. Nikt nic konkretnego nie zdiagnozował - osteopata niby masował, niby zachęcał, żeby przychodzić, ale raz że nie stwierdził jakichś większych problemów, a dwa synek podczas tego masażu płakał tak okrutnie (nie z bólu czy coś, po prostu był "daleko" od mamy ;)), że później przez tydzień to przeżywał.
Jeśli chodzi o jakieś zdrowotne problemy, to jedynie faktycznie był czas, że męczył go refluks - dużo ulewał nawet godzinę po jedzeniu i parę razy mieliśmy takie makabryczne sceny, kiedy pokarm mu się cofał do przełyku, ale nie ulewał, więc na pewno bardzo go to paliło :( Ten jeden najgorszy raz był po syropie gastrotuss, więc nigdy więcej tego nie dostał, nie wiem, dlaczego ktokolwiek to w ogóle poleca.
Synek nie płakał jedynie przy piersi, czasami w wózku a jak trzeba go było przebrać, to włączałam suszarkę, bo żaden szum z szumisiów itp nie działał, musiała być suszarka. Włączałam ją, bo od płaczu zrobiła mu się przepuklina...
W dzień do pewnego momentu nie spał prawie w ogóle. Ok, zdarzały się jakieś drzemki nawet po 2-3h, ale w większości nie było opcji go odłożyć i spał jedynie na rękach czy w chuście. Później jak nam się udało trochę ogarnąć ten sen to drzemki były już regularne, ale trwały jedynie 30 minut (jeden cykl snu), czasami dłużej w chuście jak chodziłam albo w wózku, jak udało się dobujać. W okolicach roczku zaczął sam z siebie trochę dłużej spać, czyli ok 1,5h. Za to od początku w nocy spał dobrze, musiałam go na początku wybudzać na jedzenie. W okolicach 3 msc zaczęło się pogarszać aż do pobudek co 40 minut, ale to już inna historia 😂
Podsumowując, co moim zdaniem było przyczyną tego ciągłego płaczu i co bym zmieniła/poradziła Ci:
1. Permanentne przemęczenie. Mój syn tylko przez pierwszy tydzień zasypiał tak sam z siebie jak typowe noworodki. To moje pierwsze dziecko, miałam w głowie pewne przekonania (wzmacniane przez babcie i inne kobiety z rodziny) i nie miałam pojęcia, że niektóre noworodki potrzebują wyjątkowo dużych bodźców do zaśnięcia. Dopiero gdy zaczęłam robić "doktorat" ze snu dziecka, mój syn zaczął w miarę normalnie spać. Polecam Ci przeczytać przede wszystkim o oknach aktywności. U nas najważniejsza była ta pierwsza drzemka. Jak przegapiłam odpowiedni moment na położenie go spać, to mieliśmy już z głowy cały dzień. Mój syn bardzo szybko chciał iść spać, długo było tak, że pierwsza drzemka była po godzinie od pobudki.
Druga sprawa, to gdybym mogła cofnąć czas, to bym w ogóle synka nie odkładała do łóżeczka. Nie wiem, dlaczego byłam tak uparta (no może dlatego, że sobie ubzdurałam, że będę pracowała z noworodkiem), ale serio: po prostu trzymałabym tego maluszka i nie katowała siebie i jego tym odkładaniem. O tyle dobrze, że bardzo szybko ogarnęłam chustę, to chociaż jedna drzemka wchodziła w ten sposób i wtedy naprawdę długo spał. Niektóre dzieci potrzebują ciągle tej bliskości i po prostu warto im ją zapewnić, zamiast na siłę szukać jakiegoś rozwiązania.
2. Gdzieś mi mignęło, że trochę karmisz piersią a trochę mm. Ja bym mimo wszystko dążyła do całkowitego kp, bo to mleko jest najlepsze dla małego brzuszka.
3. Usypiaj przy piersi jeśli się tylko da. Jeśli pierś jest uspokajaczem, to ją podawaj. To jest jeszcze maluszek.
4. Spróbuj tej suszarki/okapu, może coś takiego pomoże. Polecam też piłkę, taką do fitnessu - u nas stała w sypialni jakieś pół roku. Braliśmy małego na ręce i delikatnie podskakiwaliśmy. Przez długi czas tylko tak dało się go uspokoić jak się budził z drzemki, bo prawie zawsze była to pobudka z okrutnym płaczem.
5. Na spacery spróbujcie wychodzić po drzemce. Mój jak był wyspany, to chętnie jeździł w wózku. Później najlepiej było wychodzić właśnie na spanie, bo w wózku zasypiał zazwyczaj bezproblemowo, ale jakoś od 2 tygodnia do 2-3 msc w wózku był okrutny wrzask. Też mnie to stresowało, więc krążyliśmy wokół domu i jak nie dawało się go uspokoić, to wracaliśmy.
6. Czasami po prostu trzeba się z tym pogodzić. To minie :) A maluszek czuje, jak mama jest spięta i zdenerwowana, serio. Jeśli Ty wyluzujesz, to dziecku też będzie łatwiej się uspokoić. Tylko ogarnij sobie kwestie tego usypiania, bo wychodzi na to, że Twój syn jest identyczny jak mój - niewyspany jest bardzo zdenerwowany. Mój ma niedługo 2,5 roku i właściwie jeszcze do niedawna jak się trafił dzień bez drzemki albo krótsza drzemka to nie dało się nic zrobić w ciągu dnia, bo była gruba afera.
7. Trochę kontrowersyjnie, ale ja po czasie zrozumiałam, że uspokajanie tego płaczu na wszelkie sposoby nie zawsze jest dobrym pomysłem. Niestety ja już byłam na tyle znerwicowana, że jak tylko syn jęknął, to od razu wpychałam mu pierś albo brałam na ręce, bo bałam się, że zaraz rozkręci się z płaczem. No i przez to później mieliśmy trochę problemów, bo trzeba go było tego odzwyczajać. Więc raz na jakiś czas sprawdzałabym, czy dziecko uspokoi się np. po prostu trzymane na rękach i głaskane po pleckach zamiast tańczenia z nim po całym pokoju ;)

Trochę mi chaotycznie wyszło, ale niektórych rzeczy już nie pamiętam 😅 Jak masz jakieś pytania, to dawaj śmiało.
 
Nasz pediatra ogólnie wszystko bagatelizuje . Zrobiliśmy prywatnie wczoraj usg główki / na szczęście wyszło ok, ale pediatra nie chciała dać skierowania do neurologa żeby skonsultować to rozdrażnienie, płacz , problemy ze spaniem.

Jeśli chodzi o refluks niewiem co jest w granicach normy . Synek też nawet po długim czasie od karmienia ulewa.

My się masujemy ale jesteśmy dopiero po pierwszej wizycie kolejna dopiero chyba 17.11

Pierś też do niedawna go uspakajała. Od kilku dni wygina się, ciągnie strasznie, puszcza i nie chce jeść po kilku minutach- nie zawsze ale zdarza się. Pomyślałam że może nie dostaje z niej tyle, ile by chciał i jest głodny. Może jest głodny i dlatego marudny ? Tak sobie już teraz tłumaczyłam ale jak ho dokarmiłam mm to wcale nie rozchmurzył się :) dzisiaj dostał przez cały dzień 110 ml mm. Ja mam pokarmu zbyt mało niestety.

Od kilku dni też jest bardziej marudny w okolica godzin 17-20.
Dzisiaj zasnął o 19 ale obudził się po max 10 minutach i dalej nie śpi, słyszę jak płacze mężowi- ja już się poddałam, nie mam siły.

W ciągu całej doby mamy dwie drzemki dłuższe tak około 3 h , jedna w okolicach południa lub popołudnia jak coś pójdzie nie tak a druga na noc tak do max 24/1 w nocy , ale muszę się natrudzić żeby tyle wytrzymał … w nocy wybudzanie co 40-60 minut max . W dzień długie przerwy między krótkimi drzemkami :( też w zasadzie max 1 godzina , czasem 20,30 minut.

Płacz jest największy gdy chce go zastosować i coś zrobić ( choć od kilku dni może troszkę mniejszy) gdy wkładam go do wózka, do fotelika (niezmiennie okropny płacz, nienawidzi jak narazie tego …)natomiast przy przebieraniu, zmianie pieluchy już troszeczkę mniejszy niż początkowo. Jeśli nie śpi to w wózku czy foteliku jest tylko płacz , nie ma tak niestety że poleży i poobserwuje, a ja mogę coś ogarnąć .;(

Mam kilka podejść do tego posta bo młody dalej nie śpi , dwa razy już był odkładany i po minucie płacz 😭 i stękanie.

Wracam do posta kolejny raz , finalnie zasnął koło 22! Obudziłam go przed 2 w nocy bo moje piersi już nie wytrzymywały. Długo spał chyba dlatego że miał taką przerwę długą.
Od 2 wnocy już ze mną w łóżku i dzięki temu całkiem nieźle spał od 7 do 10 na mnie -przebudzał się kilka razy i obczajal czy dalej na mnie leży i dalej zasypiał.

Za Twoim poleceniem, poczytam o tych OA.
Czekam na piątkowe spotkanie odnośnie chusty, mam nadzieję że młodemu podpasuje.

Co do mm, to podaję tylko dlatego że nie mam zbyt dużo pokarmu niestety. Bardzo chciałam karmić wyłącznie piersią ale się nie udaje. Jak odciągam laktatorem to w ogóle śmieszne ilości mam 30-70 ml zależ od pory. Więc ja nawet nie wiem jak jemu wystarczą te 90-110 ml mm przez całą dobę.

Usypianie przy piersi- widzę że to już tak nie działa jak wcześniej w dzień- teraz dodatkowo łapie za brodawkę, puszcza, ciągnie, nie wiem o co mu chodzi ( za mało pokarmu?) natomiast w nocy faktycznie ładniej przy piersi zasypia.

Na synka nie działają niestety suszarki, odkurzacze, szumy itp. Więc przy każdorazowym wyjściu z domu jak okropny płacz- strasznie mnie to stresuje.

Będę próbowała różnych sposobów które mi podradzilas… pół godziny temu usnął, włożyłam go do bujanego łóżeczka, ale już słyszę że coś stęka ( w zwykłym łóżeczku pewnie byłoby to już po 5 minutach!).

Jeśli macie dziewczyny jeszcze jakieś złote rady, chętnie poczytam .

Kiedy Wasze maluchy przestały się tak łatwo wybudzać ?
 
Nasz pediatra ogólnie wszystko bagatelizuje . Zrobiliśmy prywatnie wczoraj usg główki / na szczęście wyszło ok, ale pediatra nie chciała dać skierowania do neurologa żeby skonsultować to rozdrażnienie, płacz , problemy ze spaniem.

Jeśli chodzi o refluks niewiem co jest w granicach normy . Synek też nawet po długim czasie od karmienia ulewa.

My się masujemy ale jesteśmy dopiero po pierwszej wizycie kolejna dopiero chyba 17.11

Pierś też do niedawna go uspakajała. Od kilku dni wygina się, ciągnie strasznie, puszcza i nie chce jeść po kilku minutach- nie zawsze ale zdarza się. Pomyślałam że może nie dostaje z niej tyle, ile by chciał i jest głodny. Może jest głodny i dlatego marudny ? Tak sobie już teraz tłumaczyłam ale jak ho dokarmiłam mm to wcale nie rozchmurzył się :) dzisiaj dostał przez cały dzień 110 ml mm. Ja mam pokarmu zbyt mało niestety.

Od kilku dni też jest bardziej marudny w okolica godzin 17-20.
Dzisiaj zasnął o 19 ale obudził się po max 10 minutach i dalej nie śpi, słyszę jak płacze mężowi- ja już się poddałam, nie mam siły.

W ciągu całej doby mamy dwie drzemki dłuższe tak około 3 h , jedna w okolicach południa lub popołudnia jak coś pójdzie nie tak a druga na noc tak do max 24/1 w nocy , ale muszę się natrudzić żeby tyle wytrzymał … w nocy wybudzanie co 40-60 minut max . W dzień długie przerwy między krótkimi drzemkami :( też w zasadzie max 1 godzina , czasem 20,30 minut.

Płacz jest największy gdy chce go zastosować i coś zrobić ( choć od kilku dni może troszkę mniejszy) gdy wkładam go do wózka, do fotelika (niezmiennie okropny płacz, nienawidzi jak narazie tego …)natomiast przy przebieraniu, zmianie pieluchy już troszeczkę mniejszy niż początkowo. Jeśli nie śpi to w wózku czy foteliku jest tylko płacz , nie ma tak niestety że poleży i poobserwuje, a ja mogę coś ogarnąć .;(

Mam kilka podejść do tego posta bo młody dalej nie śpi , dwa razy już był odkładany i po minucie płacz 😭 i stękanie.

Wracam do posta kolejny raz , finalnie zasnął koło 22! Obudziłam go przed 2 w nocy bo moje piersi już nie wytrzymywały. Długo spał chyba dlatego że miał taką przerwę długą.
Od 2 wnocy już ze mną w łóżku i dzięki temu całkiem nieźle spał od 7 do 10 na mnie -przebudzał się kilka razy i obczajal czy dalej na mnie leży i dalej zasypiał.

Za Twoim poleceniem, poczytam o tych OA.
Czekam na piątkowe spotkanie odnośnie chusty, mam nadzieję że młodemu podpasuje.

Co do mm, to podaję tylko dlatego że nie mam zbyt dużo pokarmu niestety. Bardzo chciałam karmić wyłącznie piersią ale się nie udaje. Jak odciągam laktatorem to w ogóle śmieszne ilości mam 30-70 ml zależ od pory. Więc ja nawet nie wiem jak jemu wystarczą te 90-110 ml mm przez całą dobę.

Usypianie przy piersi- widzę że to już tak nie działa jak wcześniej w dzień- teraz dodatkowo łapie za brodawkę, puszcza, ciągnie, nie wiem o co mu chodzi ( za mało pokarmu?) natomiast w nocy faktycznie ładniej przy piersi zasypia.

Na synka nie działają niestety suszarki, odkurzacze, szumy itp. Więc przy każdorazowym wyjściu z domu jak okropny płacz- strasznie mnie to stresuje.

Będę próbowała różnych sposobów które mi podradzilas… pół godziny temu usnął, włożyłam go do bujanego łóżeczka, ale już słyszę że coś stęka ( w zwykłym łóżeczku pewnie byłoby to już po 5 minutach!).

Jeśli macie dziewczyny jeszcze jakieś złote rady, chętnie poczytam .

Kiedy Wasze maluchy przestały się tak łatwo wybudzać ?

Eeee nigdy?

Tzn. nie sory, 9 latka śpi całą noc ładnie bez wybudzania, ale za to jej 13 letni brat budzi się raz w nocy jak mu spada cukier


Największy problem jaki widzę, to w Twoim myśleniu. To dziecko ma 6 tygodni i jesteś dla niego całym światem. Ono nie widzi, nie wie że mieszka w Polsce, reaguje wyłącznie instynktownie, po zapachu szuka mamy. A Ty chcesz go odkładać i żeby se leżał 3h sam :oops::oops::oops: no nie
 
Nasz pediatra ogólnie wszystko bagatelizuje . Zrobiliśmy prywatnie wczoraj usg główki / na szczęście wyszło ok, ale pediatra nie chciała dać skierowania do neurologa żeby skonsultować to rozdrażnienie, płacz , problemy ze spaniem.

Jeśli chodzi o refluks niewiem co jest w granicach normy . Synek też nawet po długim czasie od karmienia ulewa.

My się masujemy ale jesteśmy dopiero po pierwszej wizycie kolejna dopiero chyba 17.11

Pierś też do niedawna go uspakajała. Od kilku dni wygina się, ciągnie strasznie, puszcza i nie chce jeść po kilku minutach- nie zawsze ale zdarza się. Pomyślałam że może nie dostaje z niej tyle, ile by chciał i jest głodny. Może jest głodny i dlatego marudny ? Tak sobie już teraz tłumaczyłam ale jak ho dokarmiłam mm to wcale nie rozchmurzył się :) dzisiaj dostał przez cały dzień 110 ml mm. Ja mam pokarmu zbyt mało niestety.

Od kilku dni też jest bardziej marudny w okolica godzin 17-20.
Dzisiaj zasnął o 19 ale obudził się po max 10 minutach i dalej nie śpi, słyszę jak płacze mężowi- ja już się poddałam, nie mam siły.

W ciągu całej doby mamy dwie drzemki dłuższe tak około 3 h , jedna w okolicach południa lub popołudnia jak coś pójdzie nie tak a druga na noc tak do max 24/1 w nocy , ale muszę się natrudzić żeby tyle wytrzymał … w nocy wybudzanie co 40-60 minut max . W dzień długie przerwy między krótkimi drzemkami :( też w zasadzie max 1 godzina , czasem 20,30 minut.

Płacz jest największy gdy chce go zastosować i coś zrobić ( choć od kilku dni może troszkę mniejszy) gdy wkładam go do wózka, do fotelika (niezmiennie okropny płacz, nienawidzi jak narazie tego …)natomiast przy przebieraniu, zmianie pieluchy już troszeczkę mniejszy niż początkowo. Jeśli nie śpi to w wózku czy foteliku jest tylko płacz , nie ma tak niestety że poleży i poobserwuje, a ja mogę coś ogarnąć .;(

Mam kilka podejść do tego posta bo młody dalej nie śpi , dwa razy już był odkładany i po minucie płacz 😭 i stękanie.

Wracam do posta kolejny raz , finalnie zasnął koło 22! Obudziłam go przed 2 w nocy bo moje piersi już nie wytrzymywały. Długo spał chyba dlatego że miał taką przerwę długą.
Od 2 wnocy już ze mną w łóżku i dzięki temu całkiem nieźle spał od 7 do 10 na mnie -przebudzał się kilka razy i obczajal czy dalej na mnie leży i dalej zasypiał.

Za Twoim poleceniem, poczytam o tych OA.
Czekam na piątkowe spotkanie odnośnie chusty, mam nadzieję że młodemu podpasuje.

Co do mm, to podaję tylko dlatego że nie mam zbyt dużo pokarmu niestety. Bardzo chciałam karmić wyłącznie piersią ale się nie udaje. Jak odciągam laktatorem to w ogóle śmieszne ilości mam 30-70 ml zależ od pory. Więc ja nawet nie wiem jak jemu wystarczą te 90-110 ml mm przez całą dobę.

Usypianie przy piersi- widzę że to już tak nie działa jak wcześniej w dzień- teraz dodatkowo łapie za brodawkę, puszcza, ciągnie, nie wiem o co mu chodzi ( za mało pokarmu?) natomiast w nocy faktycznie ładniej przy piersi zasypia.

Na synka nie działają niestety suszarki, odkurzacze, szumy itp. Więc przy każdorazowym wyjściu z domu jak okropny płacz- strasznie mnie to stresuje.

Będę próbowała różnych sposobów które mi podradzilas… pół godziny temu usnął, włożyłam go do bujanego łóżeczka, ale już słyszę że coś stęka ( w zwykłym łóżeczku pewnie byłoby to już po 5 minutach!).

Jeśli macie dziewczyny jeszcze jakieś złote rady, chętnie poczytam .

Kiedy Wasze maluchy przestały się tak łatwo wybudzać ?

Ja mam inną radę. Idź do specjalisty, psychologa lub psychiatry, ale nie z dzieckiem tylko ze soba, on ci może dużo pomoc, bo widać że jesteś w kryzysie. Nic dziwnego, dopiero urodziłaś dziecko, jesteś niewyspana, zmęczona, a nie trafił ci się egzemplarz je i śpi. Za mocno analizujesz, za dużo wymagasz od dziecka. Po prostu odpuść i żyj, dostosuj się do niego, kiedyś to minie. Nie biegaj po tysiącu różnych specjalistów. Dopuść do siebie opcje, że ten typ tak ma.
Byłam w tym samym miejscu, też się nakrecalam, też chodziłam od specjalisty do specjalisty i jedyne co mi to dało to stres i żałuję tego czasu, że po prostu nie poświęciłam go dziecku na 100%.
Przy drugim nie zamierzam popełnić tego błędu.
 
Nasz pediatra ogólnie wszystko bagatelizuje . Zrobiliśmy prywatnie wczoraj usg główki / na szczęście wyszło ok, ale pediatra nie chciała dać skierowania do neurologa żeby skonsultować to rozdrażnienie, płacz , problemy ze spaniem.

Jeśli chodzi o refluks niewiem co jest w granicach normy . Synek też nawet po długim czasie od karmienia ulewa.

My się masujemy ale jesteśmy dopiero po pierwszej wizycie kolejna dopiero chyba 17.11

Pierś też do niedawna go uspakajała. Od kilku dni wygina się, ciągnie strasznie, puszcza i nie chce jeść po kilku minutach- nie zawsze ale zdarza się. Pomyślałam że może nie dostaje z niej tyle, ile by chciał i jest głodny. Może jest głodny i dlatego marudny ? Tak sobie już teraz tłumaczyłam ale jak ho dokarmiłam mm to wcale nie rozchmurzył się :) dzisiaj dostał przez cały dzień 110 ml mm. Ja mam pokarmu zbyt mało niestety.

Od kilku dni też jest bardziej marudny w okolica godzin 17-20.
Dzisiaj zasnął o 19 ale obudził się po max 10 minutach i dalej nie śpi, słyszę jak płacze mężowi- ja już się poddałam, nie mam siły.

W ciągu całej doby mamy dwie drzemki dłuższe tak około 3 h , jedna w okolicach południa lub popołudnia jak coś pójdzie nie tak a druga na noc tak do max 24/1 w nocy , ale muszę się natrudzić żeby tyle wytrzymał … w nocy wybudzanie co 40-60 minut max . W dzień długie przerwy między krótkimi drzemkami :( też w zasadzie max 1 godzina , czasem 20,30 minut.

Płacz jest największy gdy chce go zastosować i coś zrobić ( choć od kilku dni może troszkę mniejszy) gdy wkładam go do wózka, do fotelika (niezmiennie okropny płacz, nienawidzi jak narazie tego …)natomiast przy przebieraniu, zmianie pieluchy już troszeczkę mniejszy niż początkowo. Jeśli nie śpi to w wózku czy foteliku jest tylko płacz , nie ma tak niestety że poleży i poobserwuje, a ja mogę coś ogarnąć .;(

Mam kilka podejść do tego posta bo młody dalej nie śpi , dwa razy już był odkładany i po minucie płacz 😭 i stękanie.

Wracam do posta kolejny raz , finalnie zasnął koło 22! Obudziłam go przed 2 w nocy bo moje piersi już nie wytrzymywały. Długo spał chyba dlatego że miał taką przerwę długą.
Od 2 wnocy już ze mną w łóżku i dzięki temu całkiem nieźle spał od 7 do 10 na mnie -przebudzał się kilka razy i obczajal czy dalej na mnie leży i dalej zasypiał.

Za Twoim poleceniem, poczytam o tych OA.
Czekam na piątkowe spotkanie odnośnie chusty, mam nadzieję że młodemu podpasuje.

Co do mm, to podaję tylko dlatego że nie mam zbyt dużo pokarmu niestety. Bardzo chciałam karmić wyłącznie piersią ale się nie udaje. Jak odciągam laktatorem to w ogóle śmieszne ilości mam 30-70 ml zależ od pory. Więc ja nawet nie wiem jak jemu wystarczą te 90-110 ml mm przez całą dobę.

Usypianie przy piersi- widzę że to już tak nie działa jak wcześniej w dzień- teraz dodatkowo łapie za brodawkę, puszcza, ciągnie, nie wiem o co mu chodzi ( za mało pokarmu?) natomiast w nocy faktycznie ładniej przy piersi zasypia.

Na synka nie działają niestety suszarki, odkurzacze, szumy itp. Więc przy każdorazowym wyjściu z domu jak okropny płacz- strasznie mnie to stresuje.

Będę próbowała różnych sposobów które mi podradzilas… pół godziny temu usnął, włożyłam go do bujanego łóżeczka, ale już słyszę że coś stęka ( w zwykłym łóżeczku pewnie byłoby to już po 5 minutach!).

Jeśli macie dziewczyny jeszcze jakieś złote rady, chętnie poczytam .

Kiedy Wasze maluchy przestały się tak łatwo wybudzać ?
Ojej... Powiem tak: sama piszesz, że pierwsze dziecko miałaś bezproblemowe i teraz przy trudniejszym maluchu wydaje Ci się, że coś jest nie tak, a to są najzupełniej w świecie normalne zachowania :) Oczywiście też jestem za tym, żeby zawsze sprawdzić, pójść do lekarza, ale naprawdę najlepiej jak najszybciej się z tym pogodzić i przestać doszukiwać się w swoim dziecku jakichś nieprawidłowości (ponownie: chyba że naprawdę dzieje się cos bardzo niepokojącego). Postaram się odpowiedzieć Ci w kilku punktach:

1. Wyginanie się przy kp czy puszczanie brodawki może być jak najbardziej normalne i to po prostu kolejny etap rozwojowy. Z tego co pamiętam najczęściej przypada to na ok. 3 miesiąc, ale to nie jest reguła. Mój syn też przechodził wszystkie skoki rozwojowe i regresy kilka tygodni wcześniej niż podają normy i trwały zdecydowanie dłużej niż u innych dzieci ;)
2. Wcale nie masz za mało pokarmu! Nie patrz na to, ile ściąga laktator, bo to jest zupełnie coś innego. Ja też nie mogłam odciągnąć jakichś ogromnych ilości i też przez pierwszy miesiąc trochę dokarmiałam mm (tak jak Ty szukałam różnych rozwiązań na ten płacz), ale jak sama zauważyłaś, to wcale nie sprawia, że dziecko staje się spokojniejsze, więc najprawdopodobniej wcale nie jest przegłodzone ;) Odkąd uparłam się, że odstawiam mm całkowicie (tylko że to było trochę wcześniej niż u Ciebie, jakoś pewnie w okolicach 4 tygodnia), to synek zaczął bardzo ładnie przybierać, w tych górnych granicach normy, więc wiedziałam, że pokarmu mam wystarczająco. Karmiłam trochę ponad rok wyłącznie moim mlekiem, już później żadna mieszanka nie wleciała :) Trzeba po prostu przecierpieć kilka dni i dostawiać do piersi bardzo często, laktacja się rozkręci. Do tego po karmieniu sesja z laktatorem - poczytaj sobie, są różne metody. Serio radzę Ci przejść całkowicie na kp, bo jak na razie Twój syn zapowiada się na tak samo wymagającego jak mój i w kryzysowych sytuacjach dziękowałam sobie, że nie odpuściłam karmienia, bo tylko pierś go uspokajała. Smoczka nie chciał, a w nocy tylko dzięki temu, że spaliśmy razem i on był przyczepiony do piersi, to ja w ogóle cokolwiek spałam. Inaczej musiałabym go co 40 minut nosić ;)
3. Czyli jeśli nie odkładasz małego do łóżeczka tylko śpi na Tobie/przy Tobie to śpi ładnie? Takie chwilowe przebudzenia są normalne, dziecko zmienia cykl snu. U takich maluszków jeden cykl jest bardzo krótki, nawet krótszy niż 30 minut. Dlatego po tym czasie dziecko na chwilę się przebudza i jeśli zasypiał na rękach mamy a później nagle leży w łóżeczku to nic dziwnego, że jest płacz i pobudka - u takich wrażliwych dzieci tak to będzie wyglądało. Wiem, że trudno jest się z tym wszystkim pogodzić. Sama piszę z perspektywy czasu, gdzie teraz mogę powiedzieć, że życie z 2-latkiem to sielanka w porównaniu do tego, co było. Też ciągle szukałam różnych specjalistów, kombinowałam i upierałam się, że coś jest nie tak. A później po prostu odpuściłam. Albo spałam z synkiem, albo kładłam go na sobie i czytałam/oglądałam seriale. Wszyscy byli szczęśliwsi :) Żałuję tylko, że tak późno odpuściłam. Do dzisiaj pamiętam ten dzień, jak synek miał niecałe 7 msc i pierwszy raz udało się, że zarówno pierwszą i drugą drzemkę pospał dłużej niż 30 minut. To był pierwszy dzień, kiedy miał tak dobry humor, że my z mężem nie wiedzieliśmy, co się dzieje. Wtedy pierwszy raz zobaczyłam, że z takim maluchem można normalnie żyć. Chętnie poleżał na macie, sam się trochę pobawił, nawet włożony do łóżeczka "pogadał' sobie do pluszaków pół godziny (pamiętam jak dziś, bo co chwilę chodziłam sprawdzić, czy jest ok, bo to była dla mnie tak dziwna sytuacja).
Owszem, nie zawsze udawało się, że pospał dłużej, nawet na mnie. Ale jak tylko widziałam, że się przebudza, to od razu biegłam go dospać, czy to na rękach czy przy piersi. Dobrze, że zaraz będziesz miała chustę - oby to pomogło.
4. Z ciekawości zerknęłam do swoich materiałów o śnie dziecka, bo też już tak wszystkiego nie pamiętam. Z takim małym bobasem jak Twój, rutyna powinna wyglądać mniej więcej tak:
- Budzi się rano, przewijasz, robisz poranną pielęgnację, karmisz (kolejność może być inna, wiadomo) i właściwie od razu ponownie usypiasz. Od tej porannej pobudki do zaśnięcia na pierwszą drzemkę powinna minąć max godzina a nawet 40-50 minut.
- Budzi się z pierwszej drzemki i powtarzasz rutynę, tylko zamiast porannej pielęgnacji kładziesz na chwilę na brzuszek na matę czy tam jakieś inne aktywności. I znów po ok 1h, max 1h15min dziecko powinno spać.
- Powtarzasz tak jak wyżej tyle razy, ile będzie trzeba. Kolejne okna aktywności mogą być trochę dłuższe, ale u takiego maluszka to różnica 15 minut. Wieczorem wiadomo kąpiel itp i zobaczysz, jak Ci będzie spać jeśli w dzień pośpi dłużej, bo powinno być lepiej. Ja od początku przyzwyczajałam, że kąpiel jest ok. 18:30 i u mojego synka to super działało, bo nawet jeśli słabo spał w dzień, to jak tylko wiedział, że rozbieram go do kąpieli, to od razu się uspokajał (wiem, że teoretycznie takie maluchy nie ogarniają rzeczywistości, no ale serio po moim to było bardzo widać, że czeka na tę chwilę w ciągu dnia).
Nie wiem, jak teraz kładziesz na pierwszą drzemkę, ale spróbuj położyć go jak najszybciej, tak jak Ci napisałam i daj znać, czy się udało. Możesz też spróbować tej piłki do usypiania :)
 
I poczytaj sobie jeszcze o pierwszych oznakach zmęczenia. Jak dziecko zaczyna być niespokojne, to już jest za późno. Z tego co pamiętam, jak u mojego widziałam, że robią mu się czerwone brwi i chociaż raz ziewnął, to od razu szliśmy się usypiać
 
Ja mam inną radę. Idź do specjalisty, psychologa lub psychiatry, ale nie z dzieckiem tylko ze soba, on ci może dużo pomoc, bo widać że jesteś w kryzysie. Nic dziwnego, dopiero urodziłaś dziecko, jesteś niewyspana, zmęczona, a nie trafił ci się egzemplarz je i śpi. Za mocno analizujesz, za dużo wymagasz od dziecka. Po prostu odpuść i żyj, dostosuj się do niego, kiedyś to minie. Nie biegaj po tysiącu różnych specjalistów. Dopuść do siebie opcje, że ten typ tak ma.
Byłam w tym samym miejscu, też się nakrecalam, też chodziłam od specjalisty do specjalisty i jedyne co mi to dało to stres i żałuję tego czasu, że po prostu nie poświęciłam go dziecku na 100%.
Przy drugim nie zamierzam popełnić tego błędu.
Zgadzam się w 100%. Ja do tej pory mam żal do kobiet w mojej rodzinie (zresztą nie tylko kobiet), które uparcie wmawiały mi, że zachowanie mojego syna nie jest normalne, że na pewno coś jest nie tak. Nikt mi wtedy nie powiedział: połóż tego maluszka na sobie, odpocznij. Wręcz przeciwnie. Przecież teściowa wychodziła ze szpitala z płaskim brzuchem i od razu następnego dnia szła na zakupy, dom lśnił a obiad był trzydaniowy. Oni umieli tylko przyjść i oczekiwać, że będę im podawać kawkę, w międzyczasie sugerując, że nie mam pokarmu i że nie powinnam jeść jajecznicy na śniadanie, bo to smażone 🙃
 
reklama
Ja mam inną radę. Idź do specjalisty, psychologa lub psychiatry, ale nie z dzieckiem tylko ze soba, on ci może dużo pomoc, bo widać że jesteś w kryzysie. Nic dziwnego, dopiero urodziłaś dziecko, jesteś niewyspana, zmęczona, a nie trafił ci się egzemplarz je i śpi. Za mocno analizujesz, za dużo wymagasz od dziecka. Po prostu odpuść i żyj, dostosuj się do niego, kiedyś to minie. Nie biegaj po tysiącu różnych specjalistów. Dopuść do siebie opcje, że ten typ tak ma.
Byłam w tym samym miejscu, też się nakrecalam, też chodziłam od specjalisty do specjalisty i jedyne co mi to dało to stres i żałuję tego czasu, że po prostu nie poświęciłam go dziecku na 100%.
Przy drugim nie zamierzam popełnić tego błędu.

Ja się w ogóle zastanawiam czy są takie egzemplarze je i śpi.
Przez 13 lat mego macierzyństwa przewinęło się w moim otoczeniu nie kilkadziesiąt, a setki mam. I serio, na te setki może znam 1, góra 2 gdzie faktycznie przez jakiś niewielki czas (bo w żadnym wypadku nie było tak no stop) - było że je i śpi. Większość, albo tak kreowała rzeczywistość (nie, że kłamała ale po prostu każda z nas co innego docenia, jest na innym etapie itd.), że innym się wydawało że "Ona to ma dobrze" albo miała typową dramę jak dla mnie każdy
 
Do góry