Wracam z rozwinięciem odpowiedzi.
Mój syn do 3 msc życia bardzo dużo płakał. Byliśmy u pediatry, na usg brzuszka, u fizjoterapeuty, osteopaty i pewnie coś jeszcze po drodze by się znalazło. Nikt nic konkretnego nie zdiagnozował - osteopata niby masował, niby zachęcał, żeby przychodzić, ale raz że nie stwierdził jakichś większych problemów, a dwa synek podczas tego masażu płakał tak okrutnie (nie z bólu czy coś, po prostu był "daleko" od mamy
), że później przez tydzień to przeżywał.
Jeśli chodzi o jakieś zdrowotne problemy, to jedynie faktycznie był czas, że męczył go refluks - dużo ulewał nawet godzinę po jedzeniu i parę razy mieliśmy takie makabryczne sceny, kiedy pokarm mu się cofał do przełyku, ale nie ulewał, więc na pewno bardzo go to paliło
Ten jeden najgorszy raz był po syropie gastrotuss, więc nigdy więcej tego nie dostał, nie wiem, dlaczego ktokolwiek to w ogóle poleca.
Synek nie płakał jedynie przy piersi, czasami w wózku a jak trzeba go było przebrać, to włączałam suszarkę, bo żaden szum z szumisiów itp nie działał, musiała być suszarka. Włączałam ją, bo od płaczu zrobiła mu się przepuklina...
W dzień do pewnego momentu nie spał prawie w ogóle. Ok, zdarzały się jakieś drzemki nawet po 2-3h, ale w większości nie było opcji go odłożyć i spał jedynie na rękach czy w chuście. Później jak nam się udało trochę ogarnąć ten sen to drzemki były już regularne, ale trwały jedynie 30 minut (jeden cykl snu), czasami dłużej w chuście jak chodziłam albo w wózku, jak udało się dobujać. W okolicach roczku zaczął sam z siebie trochę dłużej spać, czyli ok 1,5h. Za to od początku w nocy spał dobrze, musiałam go na początku wybudzać na jedzenie. W okolicach 3 msc zaczęło się pogarszać aż do pobudek co 40 minut, ale to już inna historia
Podsumowując, co moim zdaniem było przyczyną tego ciągłego płaczu i co bym zmieniła/poradziła Ci:
1. Permanentne przemęczenie. Mój syn tylko przez pierwszy tydzień zasypiał tak sam z siebie jak typowe noworodki. To moje pierwsze dziecko, miałam w głowie pewne przekonania (wzmacniane przez babcie i inne kobiety z rodziny) i nie miałam pojęcia, że niektóre noworodki potrzebują wyjątkowo dużych bodźców do zaśnięcia. Dopiero gdy zaczęłam robić "doktorat" ze snu dziecka, mój syn zaczął w miarę normalnie spać. Polecam Ci przeczytać przede wszystkim o oknach aktywności. U nas najważniejsza była ta pierwsza drzemka. Jak przegapiłam odpowiedni moment na położenie go spać, to mieliśmy już z głowy cały dzień. Mój syn bardzo szybko chciał iść spać, długo było tak, że pierwsza drzemka była po godzinie od pobudki.
Druga sprawa, to gdybym mogła cofnąć czas, to bym w ogóle synka nie odkładała do łóżeczka. Nie wiem, dlaczego byłam tak uparta (no może dlatego, że sobie ubzdurałam, że będę pracowała z noworodkiem), ale serio: po prostu trzymałabym tego maluszka i nie katowała siebie i jego tym odkładaniem. O tyle dobrze, że bardzo szybko ogarnęłam chustę, to chociaż jedna drzemka wchodziła w ten sposób i wtedy naprawdę długo spał. Niektóre dzieci potrzebują ciągle tej bliskości i po prostu warto im ją zapewnić, zamiast na siłę szukać jakiegoś rozwiązania.
2. Gdzieś mi mignęło, że trochę karmisz piersią a trochę mm. Ja bym mimo wszystko dążyła do całkowitego kp, bo to mleko jest najlepsze dla małego brzuszka.
3. Usypiaj przy piersi jeśli się tylko da. Jeśli pierś jest uspokajaczem, to ją podawaj. To jest jeszcze maluszek.
4. Spróbuj tej suszarki/okapu, może coś takiego pomoże. Polecam też piłkę, taką do fitnessu - u nas stała w sypialni jakieś pół roku. Braliśmy małego na ręce i delikatnie podskakiwaliśmy. Przez długi czas tylko tak dało się go uspokoić jak się budził z drzemki, bo prawie zawsze była to pobudka z okrutnym płaczem.
5. Na spacery spróbujcie wychodzić po drzemce. Mój jak był wyspany, to chętnie jeździł w wózku. Później najlepiej było wychodzić właśnie na spanie, bo w wózku zasypiał zazwyczaj bezproblemowo, ale jakoś od 2 tygodnia do 2-3 msc w wózku był okrutny wrzask. Też mnie to stresowało, więc krążyliśmy wokół domu i jak nie dawało się go uspokoić, to wracaliśmy.
6. Czasami po prostu trzeba się z tym pogodzić. To minie
A maluszek czuje, jak mama jest spięta i zdenerwowana, serio. Jeśli Ty wyluzujesz, to dziecku też będzie łatwiej się uspokoić. Tylko ogarnij sobie kwestie tego usypiania, bo wychodzi na to, że Twój syn jest identyczny jak mój - niewyspany jest bardzo zdenerwowany. Mój ma niedługo 2,5 roku i właściwie jeszcze do niedawna jak się trafił dzień bez drzemki albo krótsza drzemka to nie dało się nic zrobić w ciągu dnia, bo była gruba afera.
7. Trochę kontrowersyjnie, ale ja po czasie zrozumiałam, że uspokajanie tego płaczu na wszelkie sposoby nie zawsze jest dobrym pomysłem. Niestety ja już byłam na tyle znerwicowana, że jak tylko syn jęknął, to od razu wpychałam mu pierś albo brałam na ręce, bo bałam się, że zaraz rozkręci się z płaczem. No i przez to później mieliśmy trochę problemów, bo trzeba go było tego odzwyczajać. Więc raz na jakiś czas sprawdzałabym, czy dziecko uspokoi się np. po prostu trzymane na rękach i głaskane po pleckach zamiast tańczenia z nim po całym pokoju
Trochę mi chaotycznie wyszło, ale niektórych rzeczy już nie pamiętam
Jak masz jakieś pytania, to dawaj śmiało.