reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Nieokielznany placz niemowlaka

Z autopsji. Moja córka miała okropne kolki, aż z bólu odmówiła jedzenia. Byłam z nią w szpitalu, tam stwierdzono alergię i włączono Nutramigen. Tak, bardzo silne kolki są objawem alergii na bmk.
Dokładnie, u Ciebie to zbieg okoliczności. Kolki mijają około 3-4 miesiąca. Natomiast alergia na bmk nie. Może u Ciebie wcale to nie były kolki skoro przeszło po nutramigenie. Bo one ot tak sobie nie mijają po zmienie mleka.
 
reklama
Mogłabym napisać to samo.
Widocznie lekarze w szpitalu postawili złą diagnozę, a było mi wcześniej zajrzeć na forum to dzięki Wam bym wiedziała.
Wybacz, ufam bardziej lekarzom, którzy obserwowali moje dziecko na tyle długo, że byli wstanie ocenić skąd pochodzą objawy, którymi były m.in.kolki. I nie był to zbieg okoliczności, bo powodem przyjęcia na oddział były właśnie kolki. Gdyby był, to zbieg okoliczności, to nikt nie zostawiały nas w szpitalu. Oczywiście nie twierdzę, że córka miała tylko kolki. Ale one były podstawą do zatrzymania nas w szpitalu, badań i obserwacji.
Jeśli już chcesz dyskutować, to prześlij proszę publikacje, które mówią, że m.in na podstawie silnych kolek nie można diagnozować alergii, to wrócę do szpitala i powiem rzeszy pediatrów, żeby się dokształcili.
 
Widocznie lekarze w szpitalu postawili złą diagnozę, a było mi wcześniej zajrzeć na forum to dzięki Wam bym wiedziała.
Wybacz, ufam bardziej lekarzom, którzy obserwowali moje dziecko na tyle długo, że byli wstanie ocenić skąd pochodzą objawy, którymi były m.in.kolki. I nie był to zbieg okoliczności, bo powodem przyjęcia na oddział były właśnie kolki. Gdyby był, to zbieg okoliczności, to nikt nie zostawiały nas w szpitalu. Oczywiście nie twierdzę, że córka miała tylko kolki. Ale one były podstawą do zatrzymania nas w szpitalu, badań i obserwacji.
Jeśli już chcesz dyskutować, to prześlij proszę publikacje, które mówią, że m.in na podstawie silnych kolek nie można diagnozować alergii, to wrócę do szpitala i powiem rzeszy pediatrów, żeby się dokształcili.
A wiesz o tym, że dobry lekarz nawet jeżeli zdiagnozuje alergię to nie zaleci na nią od razu mm? Tylko dietę eliminacyjną? Bo mleko kobiece jest 100 razy lepsze? Bo ma np. probiotyki naturalne? Albo o tym, że lekarze z automatu walą"alergię" bo tak im wygodnie? Sorry, ale pediatra nie jest od stawiania diagnozy alergii. Od tego są specjaliści tacy jak alergolog, gastrolog i gastroenterolog.
 
Dokładnie, u Ciebie to zbieg okoliczności. Kolki mijają około 3-4 miesiąca. Natomiast alergia na bmk nie. Może u Ciebie wcale to nie były kolki skoro przeszło po nutramigenie. Bo one ot tak sobie nie mijają po zmienie mleka.
Dziewczyny, nie chcę mi się z Wami dyskutować. Takie było rozpoznanie lekarskie w szpitalu, alergię potwierdziło m.in badanie kału. I jeżeli macie dyplom z medycyny, to chylę czoła, ale jeśli nie, to ja ufam lekarzom, którzy badali moje dziecko i wszyscy zgodnie twierdzą, że kolki mogą być jednym z objawów alergii. Każdy z lekarzy, u którego byłam z córką a odwiedziłam ich kilkudziesięciu zawsze pytał o kolki. I nie mówię to u płaczu w jednej, wyznaczonej godzinie dzień w dzień, bo to tak
 
I tak jak piszesz, przyjęli was na kolki. Nie twierdzę, że córka ich nie miała. Tylko, że nie były one wynikiem alergii. Alergię nawet jeżeli się diagnozuje to na podstawie badań, a nie obswewacji.
 
Mogłabym napisać to samo.

Dziewczyny, nie chcę mi się z Wami dyskutować. Takie było rozpoznanie lekarskie w szpitalu, alergię potwierdziło m.in badanie kału. I jeżeli macie dyplom z medycyny, to chylę czoła, ale jeśli nie, to ja ufam lekarzom, którzy badali moje dziecko i wszyscy zgodnie twierdzą, że kolki mogą być jednym z objawów alergii. Każdy z lekarzy, u którego byłam z córką a odwiedziłam ich kilkudziesięciu zawsze pytał o kolki. I nie mówię to u płaczu w jednej, wyznaczonej godzinie dzień w dzień, bo to tak
Chyba, że Wy kolkami nazywacie płacz codzienny o określonej godzinie. To nie jest prawdziwa kolka. Utarło się tak to nazywać dawno temu, a dziś wiadomo, że jest to niedojrzały układ nerwowy. Prawdziwa kolka ma podłoże tylko i wyłącznie fizjologiczne i płacz nie występuje o określonej godzinie, tylko dziecko ma napadowe bóle brzucha, niezależnie od pory dnia itd.
 
A wiesz o tym, że dobry lekarz nawet jeżeli zdiagnozuje alergię to nie zaleci na nią od razu mm? Tylko dietę eliminacyjną? Bo mleko kobiece jest 100 razy lepsze? Bo ma np. probiotyki naturalne? Albo o tym, że lekarze z automatu walą"alergię" bo tak im wygodnie? Sorry, ale pediatra nie jest od stawiania diagnozy alergii. Od tego są specjaliści tacy jak alergolog, gastrolog i gastroenterolog.
Nie karmiłam piersią, dostając mm. Moja córka od dawna była na mm. I nie, nie odwiedziłam wcześniej pediatrów. Alergologów w liczbie 5 i 4 gastroenterologów, łącznie z CZD. Nikt nie postawił diagnozy tylko na podstawie "o ma kolki, dajmy mm". Tylko do szpitala poszłam z całą teczką badań. I badania kału w szpitalu, w tym kalprotektyny wskazują na stan zapalny jelit, poniekąd potwierdzają alergię. Więc nie opieram się tylko na wizji jednego przygodnego pediatry. A konsultacje u gastroenterolgów mam co miesiąc. I możesz wierzyć lub nie, ale przy rozszerzaniu diety kolki wracają, co dla mnie i dla lekarzy oznacza, że coś moją córkę uczula, nie mając jednocześnie objawów skórnych (bo notabene objawy skórne nie są warunkiem alergii).
 
reklama
Chyba, że Wy kolkami nazywacie płacz codzienny o określonej godzinie. To nie jest prawdziwa kolka. Utarło się tak to nazywać dawno temu, a dziś wiadomo, że jest to niedojrzały układ nerwowy. Prawdziwa kolka ma podłoże tylko i wyłącznie fizjologiczne i płacz nie występuje o określonej godzinie, tylko dziecko ma napadowe bóle brzucha, niezależnie od pory dnia itd.

Nie karmiłam piersią, dostając mm. Moja córka od dawna była na mm. I nie, nie odwiedziłam wcześniej pediatrów. Alergologów w liczbie 5 i 4 gastroenterologów, łącznie z CZD. Nikt nie postawił diagnozy tylko na podstawie "o ma kolki, dajmy mm". Tylko do szpitala poszłam z całą teczką badań. I badania kału w szpitalu, w tym kalprotektyny wskazują na stan zapalny jelit, poniekąd potwierdzają alergię. Więc nie opieram się tylko na wizji jednego przygodnego pediatry. A konsultacje u gastroenterolgów mam co miesiąc. I możesz wierzyć lub nie, ale przy rozszerzaniu diety kolki wracają, co dla mnie i dla lekarzy oznacza, że coś moją córkę uczula, nie mając jednocześnie objawów skórnych (bo notabene objawy skórne nie są warunkiem alergii).
Wiem sporo o alergii, bo mam w domu dwóch alergików. Nie twierdzę, że twoja córka nie ma alergii, ani że nie miała kolek. Ale to są dwie różne rzeczy. Wg lekarzy u których ja bywałam, nie diagnozuje się alergii przed ukończeniem 3 miesiąca. Że względu na niedojrzały układ pokarmowy. Który daje objawy jak przy alergii. I ufam im w 100 % bo oboje dzieci udało się wyprowadzić z alergii. Więc zakładam, że znają się na rzeczy.

Jestem za to ciekawa czym się różni "prawdziwa kolka" od niedojrzałego układu pokarmowego? Rozumiem, że niedojrzały układ pokarmowy to kolka udawana? Kolki mogą wystąpić w różnych konfiguracjach. O stałych porach, o różnych, nasilać się np wieczorem. Układ pokarmowy sobie nie radzi z trawieniem i pojawiają się bóle brzucha.
 
Do góry