reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nieodpowiedzialność

Ewcia1998

Zaciekawiona BB
Dołączył(a)
23 Marzec 2021
Postów
55
Nie lubię się wtrącać niech każdy wychowuje dzieci jak chce ale jak dla mnie to jest skrajnie nieodpowiedzialne dawać rocznemu dziecku pić energetyka przez słomkę Zwróciłam uwagę jednej mamie to mi odpowiedziała że to nie moja sprawa że ona wie co jest dobre dla jej dziecka. Nikt o zdrowych zmysłach by nie dał tak małemu dziecku pić energetyka. Mój syn ma 2,5 roku i pije wodę nie dostaje wgl słodkich napojów a co dopiero takie coś
 
reklama
Nie lubię się wtrącać niech każdy wychowuje dzieci jak chce ale jak dla mnie to jest skrajnie nieodpowiedzialne dawać rocznemu dziecku pić energetyka przez słomkę Zwróciłam uwagę jednej mamie to mi odpowiedziała że to nie moja sprawa że ona wie co jest dobre dla jej dziecka. Nikt o zdrowych zmysłach by nie dał tak małemu dziecku pić energetyka. Mój syn ma 2,5 roku i pije wodę nie dostaje wgl słodkich napojów a co dopiero takie coś
Witaj ma prawo wychowywać jak chce bedzie miala na sumieniu swoją głupotę jeśli dziecku sie cos stanie 😑. Pracowałam w sklepie i rodzice dzieci w wieku na oko 5lat kupowali energetyki dziecko na moich oczach je wypijalo...niestety nie zrobimy w tej sprawie nic 🙄
 
Nie lubię się wtrącać niech każdy wychowuje dzieci jak chce ale jak dla mnie to jest skrajnie nieodpowiedzialne dawać rocznemu dziecku pić energetyka przez słomkę Zwróciłam uwagę jednej mamie to mi odpowiedziała że to nie moja sprawa że ona wie co jest dobre dla jej dziecka. Nikt o zdrowych zmysłach by nie dał tak małemu dziecku pić energetyka. Mój syn ma 2,5 roku i pije wodę nie dostaje wgl słodkich napojów a co dopiero takie coś
No niestety ... ale to niestety niestety niestety jest jej sprawa co daje swojemu dziecku 😦
Dla mnie jest to straszne co napisałaś, ale w dzisiejszych czasach nic mnie nie zdziwi.
Nieraz szokuje, przeraża ... ale nie wiem czy jest mnie w stanie coś zadziwić 😕
 
Może i to sprawa indywidualna każdego rodzica co daje dziecku do picia / jedzenia ale ja sama bym zwróciła uwagę.

Ogólnie się nie wtrącam w wychowywanie czyjś dzieci ale ludzie kochani rocznemu dziecku dać energetyka? Oszalala ta matka !

Jestem wzburzona.
 
Masakra dawać dziecku energetyka 😡jak w ciąży nawet nie wolno pić bo też ma jakiś wpływ w dużych ilościach jak ktoś by pil i jeszcze dziecku dawać 😱
Zgadza się. Energetyki są szkodliwe i to bardzo dla dorosłego a co dopiero dla rocznego dzieciaka !
 
Nie lubię się wtrącać niech każdy wychowuje dzieci jak chce ale jak dla mnie to jest skrajnie nieodpowiedzialne dawać rocznemu dziecku pić energetyka przez słomkę Zwróciłam uwagę jednej mamie to mi odpowiedziała że to nie moja sprawa że ona wie co jest dobre dla jej dziecka. Nikt o zdrowych zmysłach by nie dał tak małemu dziecku pić energetyka. Mój syn ma 2,5 roku i pije wodę nie dostaje wgl słodkich napojów a co dopiero takie coś
Zaniedbywanie dziecka to także nie zapewnianie dziecku odpowiedniego odżywiania które w następstwie powoduje lub MOŻE powodować uszczerbek na zdrowiu. Więc mamy tu do czynienia z zaniedbaniem. Dodatkowo nawet nieumyślne działanie prowadzące do zagrożenia życia lub zdrowia jest przestępstwem.
Dzieci nie są własnością rodziców i nie - nie zawsze rodzice wiedzą co jest dobre dla ich dziecka bo urodzenie czy spłodzenie dziecka nie czyni nikogo mądrzejszym czy odpowiedzialniejszym.
Bardzo dobrze że zareagowałaś bo nie można biernie się przyglądać jak ktoś krzywdzi - tak krzywdzi drugiego człowieka. Bywały przypadki śmiertelne po przedawkowaniu energetyków - najczęściej w przebiegu migotania komór.
Ciekawe jakby poczuły się osoby które nie zwróciły uwagi matce dziecka (bo to przecież matki sprawa co daje dziecku i mama wie najlepiej) widząc że daje takiemu maluchowi energetyka a na następny dzień zobaczyłby nagłówek w necie że właśnie to dziecko walczy o życie a przyczyną jest przedawkowanie napojów energetycznych...
 
Ja nie wiem, skąd się wzięło, że każda mama wie najlepiej, co jest dobre dla jej dziecka. Nie każda wie. Jeśli to są sprawy niezagrażające zdrowiu dziecka, to nie ma co się wtrącać. Ale przy czymś takim? Warto spokojnie zwrócić uwagę, może mama nie robi nic złego świadomie. Ale w większości przypadków to niestety nic nie da.
 
Ja nie wiem, skąd się wzięło, że każda mama wie najlepiej, co jest dobre dla jej dziecka. Nie każda wie. Jeśli to są sprawy niezagrażające zdrowiu dziecka, to nie ma co się wtrącać. Ale przy czymś takim? Warto spokojnie zwrócić uwagę, może mama nie robi nic złego świadomie. Ale w większości przypadków to niestety nic nie da.
"Przeciętna mama" może dać się nabrać na kaszki, które leżą na półkach z żywnością dla niemowląt i mają napisane, że są po 4 miesiącu życia a mają w sobie 30% cukru - nie każda musi wiedzieć, że ten cukier jest zbędny/szkodliwy, może zaufać producentowi, że taki właśnie ma być sklad kaszki. Ale na energetykach jest napisane, że są niewskazane dla dzieci i kobiet w ciąży. Może ktoś tego nie czyta, ale to już trochę oddaje stan jego umysłu, szczególnie w dobie wspolczesnego internetu, gdy wystarczy krótkie niegramatyczne zdanie, żeby się dowiedzieć co podawać dzieciom do picia. A jeśli odpowiada "nie Twoja sprawa", to już jednak oddaje jego intencje.

Natomiast ja nie rozumiem, dlaczego miałabym mieć poczucie winy, gdybym dowiedziała się, że to dziecko następnego dnia umarło - a ja nie zwróciłam uwagi. Albo dlaczego miałabym czuć się po takiej wiadomosci lepiej, gdybym tę uwagę zwróciła. Dla mnie to nie jest oczywista sprawa, czy nasyłać opiekę społeczną lub policję do tego typu zachowań rodzicielskich. Na dodatek, niekoniecznie byłoby mi lżej, gdybym wezwała interwencje i widziałabym bezradność sluzb (uprzedzam zarzuty o sąsiedzkie krycie przemocy domowej - osobiście wzywałam policję do awantury u sąsiadów i nie chodziło mi o hałas psujący mój komfort domowy). Ale wchodzenie w utarczki przy piaskownicy narusza moje własne poczucie bezpieczeństwa i jest poza moimi umiejętnościami społecznymi - taka jestem i nie zamierzam się z tego powodu biczować, gdy trafię na patologie.
 
reklama
"Przeciętna mama" może dać się nabrać na kaszki, które leżą na półkach z żywnością dla niemowląt i mają napisane, że są po 4 miesiącu życia a mają w sobie 30% cukru - nie każda musi wiedzieć, że ten cukier jest zbędny/szkodliwy, może zaufać producentowi, że taki właśnie ma być sklad kaszki. Ale na energetykach jest napisane, że są niewskazane dla dzieci i kobiet w ciąży. Może ktoś tego nie czyta, ale to już trochę oddaje stan jego umysłu, szczególnie w dobie wspolczesnego internetu, gdy wystarczy krótkie niegramatyczne zdanie, żeby się dowiedzieć co podawać dzieciom do picia. A jeśli odpowiada "nie Twoja sprawa", to już jednak oddaje jego intencje.

Natomiast ja nie rozumiem, dlaczego miałabym mieć poczucie winy, gdybym dowiedziała się, że to dziecko następnego dnia umarło - a ja nie zwróciłam uwagi. Albo dlaczego miałabym czuć się po takiej wiadomosci lepiej, gdybym tę uwagę zwróciła. Dla mnie to nie jest oczywista sprawa, czy nasyłać opiekę społeczną lub policję do tego typu zachowań rodzicielskich. Na dodatek, niekoniecznie byłoby mi lżej, gdybym wezwała interwencje i widziałabym bezradność sluzb (uprzedzam zarzuty o sąsiedzkie krycie przemocy domowej - osobiście wzywałam policję do awantury u sąsiadów i nie chodziło mi o hałas psujący mój komfort domowy). Ale wchodzenie w utarczki przy piaskownicy narusza moje własne poczucie bezpieczeństwa i jest poza moimi umiejętnościami społecznymi - taka jestem i nie zamierzam się z tego powodu biczować, gdy trafię na patologie.
No mi zwyczajnie byłoby źle gdybym olała temat a dziecko by umarło lub ciężko zachorowało, byłabym zła na siebie że byłam bierna, że nie zrobiłam nic. Ja potrafię wyjść ze swojej strefy komfortu, nie widzę w tym większego problemu ale wiem że są osoby dla których ich strefa komfortu jest najważniejsza lub bardzo ważna. Byłam ciekawa co by pomyślały czy poczuły gdyby taka sytuacja się zadziała - teraz już wiem.
Ty nie rozumiesz jak można czuć poczucie winy a ja nie rozumiem jak można notorycznie nie reagować, odwracać głowę i tłumaczyć to tym że mama wie co najlepsze dla dziecka lub może je wychowywać jak chce ale np argument o niechęci do przepychanek z "patologia" już do mnie przemawia w pewien sposób.
Dla Ciebie sytuacja nie jest oczywista ale dla mnie tak - nie wolno podawać dziecku energetyków, energetyki szkodzą - jedynie przyczyny dlaczego matka podaje to swojemu dziecku pozostają tajemnicą i dlatego ja bym się zainteresowała - oczywiste jest to że takie dziecko samo się nie obroni, wypije to co daje mama bo chce Mu się pić.
Zgodzę się że w Polsce często służby są bezradne ale to nie jest powód (dla mnie) by nie robić nic.
Wyraziłam swoje zdanie, inne niż Twoje czy niektórych dziewczyn i byłam ciekawa co na dany obrót sprawy powiedziałyby czy poczuły osoby o innych niż moje poglądach - nie zamierzam nikogo biczować, zmieniać, nauczać, chociaż liczę że może następnym razem ktoś spróbuje nagiąć granice swojego komfortu😉 nie mówię o przepychankach z "patologią" bo to już level hard i może się różnie skończyć ale o zwykłym nakierowaniu, zwróceniu uwagi, rozmowie, nie otaczają Nas wyłącznie "patusy".
 
Do góry