- Dołączył(a)
- 24 Sierpień 2022
- Postów
- 2
Witam Was. Na wstępie zaznaczę że nigdy nie pisałam na forum, nie wiem jak to się robi i czy dobrze to robię dlatego proszę bądźcie wyrozumiałe dla mnie
Mój problem polega na tym że mój synek obecnie 5 miesięczny od dwóch miesięcy nie chce ssać piersi w dzień "na trzeźwo". Pierwsze tygodnie do tego czasu pił ładnie, chociaż denerwował się czasem ale wisiał na piersi całymi dniami, uspokajał się przy niej i na wadze bardzo dobrze przybierał. Po tym czasie w wieku 3 miesięcy nagle zaczął się rozpraszać, rozglądać i ssał w dzień maksymalnie 5 min i kończył . Potem zaczęło być coraz gorzej, nie chciał w dzień wogole jeść, przy piersi zaczął krzyczeć i wrzeszczeć natomiast po kąpieli wieczorem oraz w nocy ładnie ssał i zasypiał. Postanowiłam w dzień karmić go po uspaniu i wtedy też normalnie pił ale nie moglam go odbić ponieważ wybudza się z płaczem, przez to jest ciągle poddenerwowany bo ma gazy i zaczął dużo ulewać a nawet krztusić się bo mleko podchodzi mu do gradła - i tak jest nawet godzinę lub dwie po karmieniu. Wcześniej ulewał sporadycznie malutkie ilości. Niestety po pewnym czasie, może od miesiąca lub trochę dłużej (od czasu kiedy przestał chcieć pić w dzień) nawet wieczorem po kąpieli ten problem się pojawia (wcześniej tak jak pisałam ładnie pił i zasypiał), wtedy mały pije może z 2 min ( leżąc na plecach bo tylko tak jestem w stanie go wtedy nakarmic ) i zaczyna się wrzask nie do opanowania, krzyczy wierzga nogami, nie jestem w stanie go utulić, przytulić, uspokoić. Pomaga tylko włożenie go do wozka i uspanie, potem jest tak wymęczony że wypije na spiaco tylko kilkanaście łyków. Ja jestem już na skraju wytrzymania, nie daje rady , płacze razem z nim, wkurzam się na męża bo nikt nie rozumie mnie i przez to mamy chyba kryzys w zwiazku. Czuję że popadam w depresję. Tak bardzo pragnę karmić piersią, mam tak dużo pokarmu ponieważ laktacja dalej mi się nie ustabilizowała, nie wyobrażam sobie podania mm bo tak bardzo lubiłam karmić piersią.brakuje mi bliskości synka, jego przytulen podczas karmienia, on nie chce się teraz wogole przytulac. Jeszcze dodam że mam właśnie nadprodukcję pokarmu, przy każdym karmieniu czuję skurcz oksytocynowy, z piersi tryska i często malucha zalewam tym mlekiem, wiem że w tym też może być problem. Byłam u 3 pediatrów i na NFZ i prywatnie, u doradcy laktacyjnej która właściwie mi nie pomogła. Pediatra uważała że to wędzidełko za grube i moja hiperlaktacja, byłam u logopedy z małym i wędzidełko jest ok, nie powinno stanowić problemu. Doradca stwierdziła że to skok rozwojowy plus to że mały jest przebodzcowany. Ale ten skok trwa 2 miesiące i nie sądzę żeby to mogło tyle trwać. Mały jest ogólnie bardzo marudny, muszę go ciągle zabawiać bo sam nie jest w stanie sam pobyć, bardzo dużo płacze ogolnie. Spokojny jest tylko w pozycji plecami do mnie i przodem do świata i musi być noszony. Naprawdę nie wiem co mam robić. Czy odciągać i podawać moje mleko? Nie wyobrażam sobie tego bo miałam już 2 laktatory i nie są w stanie uciągnąć takiej ilości mleka a mały nie chce butelki, zachowuje się tak samo. Proszę pomóżcie, może ktoś miał taki sam problem? Synek przybiera dobrze na wadze, jest na 72 centylu. Teraz właściwie jak je na śpiocha to może z 2 min i tyle, i ja nie wiem skąd on przybiera na wadze? Najgorsze jest to że czasem muszę go po 3 razy usypiac b gdy się wybudzi już dalej nie zje.. nie wiem co robić i jestem z tym sama, Proszę o pomoc
Mój problem polega na tym że mój synek obecnie 5 miesięczny od dwóch miesięcy nie chce ssać piersi w dzień "na trzeźwo". Pierwsze tygodnie do tego czasu pił ładnie, chociaż denerwował się czasem ale wisiał na piersi całymi dniami, uspokajał się przy niej i na wadze bardzo dobrze przybierał. Po tym czasie w wieku 3 miesięcy nagle zaczął się rozpraszać, rozglądać i ssał w dzień maksymalnie 5 min i kończył . Potem zaczęło być coraz gorzej, nie chciał w dzień wogole jeść, przy piersi zaczął krzyczeć i wrzeszczeć natomiast po kąpieli wieczorem oraz w nocy ładnie ssał i zasypiał. Postanowiłam w dzień karmić go po uspaniu i wtedy też normalnie pił ale nie moglam go odbić ponieważ wybudza się z płaczem, przez to jest ciągle poddenerwowany bo ma gazy i zaczął dużo ulewać a nawet krztusić się bo mleko podchodzi mu do gradła - i tak jest nawet godzinę lub dwie po karmieniu. Wcześniej ulewał sporadycznie malutkie ilości. Niestety po pewnym czasie, może od miesiąca lub trochę dłużej (od czasu kiedy przestał chcieć pić w dzień) nawet wieczorem po kąpieli ten problem się pojawia (wcześniej tak jak pisałam ładnie pił i zasypiał), wtedy mały pije może z 2 min ( leżąc na plecach bo tylko tak jestem w stanie go wtedy nakarmic ) i zaczyna się wrzask nie do opanowania, krzyczy wierzga nogami, nie jestem w stanie go utulić, przytulić, uspokoić. Pomaga tylko włożenie go do wozka i uspanie, potem jest tak wymęczony że wypije na spiaco tylko kilkanaście łyków. Ja jestem już na skraju wytrzymania, nie daje rady , płacze razem z nim, wkurzam się na męża bo nikt nie rozumie mnie i przez to mamy chyba kryzys w zwiazku. Czuję że popadam w depresję. Tak bardzo pragnę karmić piersią, mam tak dużo pokarmu ponieważ laktacja dalej mi się nie ustabilizowała, nie wyobrażam sobie podania mm bo tak bardzo lubiłam karmić piersią.brakuje mi bliskości synka, jego przytulen podczas karmienia, on nie chce się teraz wogole przytulac. Jeszcze dodam że mam właśnie nadprodukcję pokarmu, przy każdym karmieniu czuję skurcz oksytocynowy, z piersi tryska i często malucha zalewam tym mlekiem, wiem że w tym też może być problem. Byłam u 3 pediatrów i na NFZ i prywatnie, u doradcy laktacyjnej która właściwie mi nie pomogła. Pediatra uważała że to wędzidełko za grube i moja hiperlaktacja, byłam u logopedy z małym i wędzidełko jest ok, nie powinno stanowić problemu. Doradca stwierdziła że to skok rozwojowy plus to że mały jest przebodzcowany. Ale ten skok trwa 2 miesiące i nie sądzę żeby to mogło tyle trwać. Mały jest ogólnie bardzo marudny, muszę go ciągle zabawiać bo sam nie jest w stanie sam pobyć, bardzo dużo płacze ogolnie. Spokojny jest tylko w pozycji plecami do mnie i przodem do świata i musi być noszony. Naprawdę nie wiem co mam robić. Czy odciągać i podawać moje mleko? Nie wyobrażam sobie tego bo miałam już 2 laktatory i nie są w stanie uciągnąć takiej ilości mleka a mały nie chce butelki, zachowuje się tak samo. Proszę pomóżcie, może ktoś miał taki sam problem? Synek przybiera dobrze na wadze, jest na 72 centylu. Teraz właściwie jak je na śpiocha to może z 2 min i tyle, i ja nie wiem skąd on przybiera na wadze? Najgorsze jest to że czasem muszę go po 3 razy usypiac b gdy się wybudzi już dalej nie zje.. nie wiem co robić i jestem z tym sama, Proszę o pomoc