marta_diabet
Początkująca w BB
hej,
ja mam termin pierwszy tydzień marca, ale mój Młody nie ma jeszcze ochoty wychodzić. Szyjka cały czas zamknięta i się nie skraca. Powiem Wam, że u mnie brak jakiś bolesnych skurczów, zgagi, itp., ale już bym chętnie urodziła.
Co do siedzenia na L4, to faktycznie daje się we znaki. Polecam wtedy robienie czegoś co zajmuje albo myśli albo ręce:-). Ja w I i II trymestrze dorywczo zajmowałam się jakimiś pracami umysłowymi - tu coś pomagałam szefowi zdalnie, tam znajmomym pomagałam w jakiś projektach, tam teściowej coś wyszukiwałam do pracy. Ludzie wiedzieli, że czasu mam sporo, więc podrzucali mi różne rzeczy do zrobienia. W międzyczasie robiłam jakiś kurs przez Internet i uczyłam się języka. Aaaa i jeszcze "nadzorowałam" remont mieszkania, bo siedziałam na tyłku w domu to mogłam dopilnować robotników.
W III trymestrze wzięłam się za zakupy dla Młodego (głównie przez sieć), szkołę rodzenia, pranie i prasowanie, a teraz gotuję różne posiłki i zamrażam, bo ze względu na cukrzycę, muszę wiedzieć co i ile jem nawet w szaleństwie noworodkowym;-) Poza tym bardzo mi humor poprawiają ćwiczenia, bo wtedy się wydziela ten hormon szczęścia podobno:-)
ja mam termin pierwszy tydzień marca, ale mój Młody nie ma jeszcze ochoty wychodzić. Szyjka cały czas zamknięta i się nie skraca. Powiem Wam, że u mnie brak jakiś bolesnych skurczów, zgagi, itp., ale już bym chętnie urodziła.
Co do siedzenia na L4, to faktycznie daje się we znaki. Polecam wtedy robienie czegoś co zajmuje albo myśli albo ręce:-). Ja w I i II trymestrze dorywczo zajmowałam się jakimiś pracami umysłowymi - tu coś pomagałam szefowi zdalnie, tam znajmomym pomagałam w jakiś projektach, tam teściowej coś wyszukiwałam do pracy. Ludzie wiedzieli, że czasu mam sporo, więc podrzucali mi różne rzeczy do zrobienia. W międzyczasie robiłam jakiś kurs przez Internet i uczyłam się języka. Aaaa i jeszcze "nadzorowałam" remont mieszkania, bo siedziałam na tyłku w domu to mogłam dopilnować robotników.
W III trymestrze wzięłam się za zakupy dla Młodego (głównie przez sieć), szkołę rodzenia, pranie i prasowanie, a teraz gotuję różne posiłki i zamrażam, bo ze względu na cukrzycę, muszę wiedzieć co i ile jem nawet w szaleństwie noworodkowym;-) Poza tym bardzo mi humor poprawiają ćwiczenia, bo wtedy się wydziela ten hormon szczęścia podobno:-)