reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Niechciana ciąża - co robić?

Dołączył(a)
22 Listopad 2024
Postów
4
Hej. Potrzebuję rady albo się po prostu wygadać. Jestem w 7 tyg nieplanowanej i niechcianej ciąży. Mamy już dwójkę dzieci, starsze ma 5 lat, jest bardzo HNB, w lekkim spektrum i bardzo nas wykończyło, młodsze niedawno skończyło rok. Ciąża to wpadka - przez lata miałam problem z płodnością i potrzebowaliśmy IVF, powiedziano nam że naturalnie bez szans. Nigdy nie chciałam mieć trójki dzieci i czuję się totalnie wykończona macierzyństwem w tym momencie. Obie ciąże przeszłam ciężko, do 18 tygodnia okropne mdłości i zawroty głowy. 4 miesiące temu wróciłam do pracy. Miesiąc temu podpisaliśmy papiery w klinice invitro, żeby zniszczyć pozostałe zarodki bo postanowiliśmy nie mieć więcej dzieci, to była wspólna decyzja bo nie czujemy się na siłach (mamy 36 i 41 lat). Mieszkamy za granicą i nie mamy absolutnie nikogo do pomocy. Biorąc pod uwagę te wszystkie argumenty po prostu czuję, że nie wyobrażam sobie teraz kolejny raz przez to przechodzić. Za to mój mąż stwierdził, że bardzo się cieszy i “jakoś to będzie”. Doprowadza mnie do szału ten jego optymizm. Byłam na wizycie u lekarza, który zapytał czy chce kontynuować ciążę. Wypaliłam, że nie. Mam się zastanowić. Nie mam pojęcia co robić. Od tygodnia mamy w domu konflikt. Była z Was któraś w takiej sytuacji i postanowiła jednak mieć kolejne dziecko? Ja w tym momencie zupełnie sobie tego nie wyobrażam, ale może powinnam się spróbować przekonać?
 
reklama
Moja ciocia przerwała niechcianą 4 ciążę. Po prostu nie czuła się już na siłach, najmłodsze wtedy miało 8 lat. Wtedy wydawała jej się to najlepsza decyzja, teraz z perspektywy czasu tego żałuje. Co by było gdyby nie przerwała nie wiemy bo czasu nie cofnie.
Najlepiej na spokojnie usiądź z mężem i porozmawiajcie.
To na pewno nie będzie łatwy temat i łatwa decyzja.
Powodzenia.
 
Gadaliśmy już tyle razy, ale jego odpowiedź to jest “jakoś damy radę”. A ja nie chcę jakoś dać rady, tylko mieć jakieś szczęście z tej całej sytuacji. W tym momencie go w ogóle nie czuję. Czuję za to, że jest mi dobrze tak jak jest - mamy dwójkę, one mają siebie, mieliśmy sporo planów na najbliższe lata. Potrzebuje odetchnąć. Ja planowałam też trochę podbudować relację ze starszym dzieckiem - jest ona trudna. Bardzo źle zniosłam początki macierzyństwa, dziecko jest niesamowicie wymagające i nieprzewidywalne i do trzeciego-czwartego roku życia bałam się w ogóle nim zajmować sama. Z wiekiem jest coraz łatwiej i planowałam przed świętami wspólny wyjazd tylko we dwójkę żeby skupić się na tej relacji. Z moimi dolegliwościami to już mogę o tym zapomnieć. Po prostu mam takie myśli, że wolę skupić się na dzieciach które mam. Jest ok jak jest i nie chce tego zmieniać ani ryzykować. Nie widzę żadnego pozytywu kolejnego dziecka w tym układzie. Nie wiem co miałoby wnieść.
 
Chyba wolę też żałować zakończenia ciąży niż urodzenia dziecka z którym mi będzie źle…..nie chcę po prostu go skrzywdzić swoim brakiem uczuć.
 
Mam koleżankę,która przerwała 4 ciążę i nie żałuje tego. Zrobiła to w tajemnicy przed mężem. Mąż gdy się dowiedział sam się ucieszył. Pamiętaj, że decyzja należy tylko do Ciebie.
 
Moja przyjaciółka zaszła w niechcianą trzecią ciążę. Bardzo nie chciała tego dziecka. Jej mąż mówił dokładnie to co Twój - "jakoś to będzie". Długo biła się z myślami. Starsze były już wtedy w podstawówce a więc odchowane, robiła karierę, nie w głowie były jej pieluchy. Wiele razy powtarzała że nie chce tego dziecka, że chętnie by mi oddała, bo ja bardzo chciałam, a dopiero co swoje straciłam. Kłócili się z mężem o to. Ale... Urodziła. Kocha to dziecko nad życie i cieszy się że podjęła taką decyzję.
Nie namawiam w żadną stronę. Ludzie są różni, mają swoje marzenia, oczekiwania... Z tą decyzją będziesz żyć do końca życia. Przemyśl to na spokojnie.
 
Mam koleżankę,która przerwała 4 ciążę i nie żałuje tego. Zrobiła to w tajemnicy przed mężem. Mąż gdy się dowiedział sam się ucieszył. Pamiętaj, że decyzja należy tylko do Ciebie.
Miałam już takie myśli podczas nieprzespanych nocy, że mogłam mu nic nie powiedzieć tylko pojechać. Ale mam za sobą historię poronienia po którym trafiłam do szpitala ze stanem zapalnym, więc może lepiej, jakby się wydało to chyba mielibyśmy większy kryzys. Teraz mamy ogromne kłótnie w domu i czuję, że co bym nie zrobiła to będzie źle :(
 
Gadaliśmy już tyle razy, ale jego odpowiedź to jest “jakoś damy radę”. A ja nie chcę jakoś dać rady, tylko mieć jakieś szczęście z tej całej sytuacji. W tym momencie go w ogóle nie czuję. Czuję za to, że jest mi dobrze tak jak jest - mamy dwójkę, one mają siebie, mieliśmy sporo planów na najbliższe lata. Potrzebuje odetchnąć. Ja planowałam też trochę podbudować relację ze starszym dzieckiem - jest ona trudna. Bardzo źle zniosłam początki macierzyństwa, dziecko jest niesamowicie wymagające i nieprzewidywalne i do trzeciego-czwartego roku życia bałam się w ogóle nim zajmować sama. Z wiekiem jest coraz łatwiej i planowałam przed świętami wspólny wyjazd tylko we dwójkę żeby skupić się na tej relacji. Z moimi dolegliwościami to już mogę o tym zapomnieć. Po prostu mam takie myśli, że wolę skupić się na dzieciach które mam. Jest ok jak jest i nie chce tego zmieniać ani ryzykować. Nie widzę żadnego pozytywu kolejnego dziecka w tym układzie. Nie wiem co miałoby wnieść.

To przerwij te ciążę.
Nie oszukujmy się ale gdyby kiedyś coś to Ty zostaniesz z trójką tych dzieci.
 
To są Twoje przekonania. A przekonania to nie zawsze prawda. Przekonania często bywają wyolbrzymione przez lęk. Nie wiesz, jakie będzie to dziecko. Są dzieci hnb a są dzieci grzeczne, spokojne i wiecznie uśmiechnięte. Nie zakładaj z góry, że to dziecko też będzie hnb. Tego nie wiesz. Nie wiesz, jaka będzie ta ciąża. Każda ciąża jest inna. (Moje 3 mocno problematyczne, 4 zdrowa i kompletnie bez komplikacji). Nie wiesz, jak emocjonalne będziesz podchodzić do macierzyństwa. Przez Ciebie przemawia masa lęku, jesteś przerażona, że będzie znów tak jak kiedyś. Przegadaj to ze specjalistą. Z jakimś sensownym psychologiem.
A może z mężem i psychologiem?
 
reklama
To są Twoje przekonania. A przekonania to nie zawsze prawda. Przekonania często bywają wyolbrzymione przez lęk. Nie wiesz, jakie będzie to dziecko. Są dzieci hnb a są dzieci grzeczne, spokojne i wiecznie uśmiechnięte. Nie zakładaj z góry, że to dziecko też będzie hnb. Tego nie wiesz. Nie wiesz, jaka będzie ta ciąża. Każda ciąża jest inna. (Moje 3 mocno problematyczne, 4 zdrowa i kompletnie bez komplikacji). Nie wiesz, jak emocjonalne będziesz podchodzić do macierzyństwa. Przez Ciebie przemawia masa lęku, jesteś przerażona, że będzie znów tak jak kiedyś. Przegadaj to ze specjalistą. Z jakimś sensownym psychologiem.
A może z mężem i psychologiem?

Albo będzie jeszcze gorzej 🤷‍♀️
To że autorka się nastawi na dobrą opcje nie sprawi że tak na pewno będzie.
 
Do góry