reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Negocjacja podwyżki po macierzyńskim

Rozumiem takie podejście i też się wcale nie dziwię. Ja widziałam różne rzeczy w życiu i kwasy po macierzyńskim, i ulgę po powrocie danej pracownicy, bo nikt sobie nie radził na danym stanowisku jak ona. Dlatego mówię, że autorka sama najlepiej zna pracodawcę i swoją pozycję w firmie. Mi się też niedługo kończy macierzyński, w tym miesiącu, ale mam bardzo duzo zaległego urlopu więc wrócę dopiero przed majówką. Jasne, że się stresuje. Tylko mam kontakt z firmą, mniej wiecej już wiem, co planują na mój powrót itp.

Dziwi mnie tylko podejście, że nawet lepiej nie negocjować, bo co? Bo głowę urwą? Bo sie powinno po stopach całować, że nas przyjęli z powrotem? Trzeba mieć szacunek i do siebie, i do pracodawcy.



Edit: to też jakaś opcja.
Masz rację chyba to zależy od miejsca pracy samemu się pewnie wie najlepiej jakie są opcje,nie ma uogólniać. A odnośnie pytania o podwyżkę no to w sumie jak tak o tym myślę no to właściwie rzeczywiście czemu nie pytać :)
 
reklama
Masz rację chyba to zależy od miejsca pracy samemu się pewnie wie najlepiej jakie są opcje,nie ma uogólniać. A odnośnie pytania o podwyżkę no to w sumie jak tak o tym myślę no to właściwie rzeczywiście czemu nie pytać :)
Tak czy siak ja to mam stresa też. Spodziewajcie się w kwietniu spanikowanych postów 😅
 
Wiecie co, chyba wrócę i wybadam przez pierwsze miesiące jak to będzie wyglądało logistycznie. Ktoś wyżej pisał, że znalazł lepszą ofertę żeby mieć lepszą pozycję w negocjacjach. Kusi mnie ta opcja, ale tak sobie myślę, co jeśli stwierdzą, że z ulgą się mnie pozbędą i faktycznie będę zaczynała w nowym miejscu? :D Bardzo bym tego nie chciała, no bo tu już się znamy, mogę się dogadać i nadrabiać w razie chorób wieczorami i tak dalej. A w nowym nowej pracy pewnie będzie 9-17, bo trzeba się uczyć od innych, poznać procesy...
Tak to też prawda że w ,,starym" miejscu lepiej patrzą na takie różne nieobecności etc bo już Cię znają. Nie ukrywam że ja bardzo z tego korzystam i z faktu że pracuje w moim miejscu bardzo długo. Np nigdy nie jestem na 8🤭😁
 
Do góry