reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

NDT-Bobath

Monik, nie dziwię się, że ci ta rehabilitantka podniosła ciśnienie. Po prostu nie rozumiem jak można sobie pozwolić na taki brak profesjonalizmu i straszenie rodzica tylko dlatego, żeby ćwiczył vojtą!!! Bo z tego, co napisałaś na to wynika. Jeśli rehabilitant ma jakieś podejrzenia odnośnie rozwoju dziecka to chyba powinien delikatnie porozmawiać a nie rzucać takie teksty. Dobrze, że miałaś akurat wczoraj wizytę u neurologa, która Cię nieco uspokoiła.
Z tego co pisałaś miejsce w tym nowym OWI macie od sierpnia? Czy to jeszcze nie jest pewne?

Madlein, super że się Wiktorek jednak przekonał do huśtawki :-) Może po prostu wtedy jak pisałaś, że musieliście się ewakuować przez ulewę się wystraszył, ale już mu przeszło.
Jak to u Was wygląda z tym raczkowaniem? Pytam, bo my też mamy lekki problem z naprzemiennością, ale biorąc pod uwagę że w pełzaniu Adaś w ogóle nie wykonywał ruchów naprzemiennych jestem w szoku, że z raczkowaniem jest tak dobrze...Jedyne do czego się można przyczepić to nie prostuje prawej nóżki i tak trochę "kica" przez to. Ostatnio też wyszło, że za szeroko rozstawia nóżki, ale w sumie nie wiem na ile to istotne. A przy wstawaniu znowu - z obu nóg jednocześnie, choć pokazujemy mu jak powinien prawidłowo nóżki ustawiać. Raz na jakiś czas zdarzy mu się wstać z lewej nóżki, ale po chwili zapomina i znów - podciągnięcie się na rękach i obie nóżki na raz.

Sylkao, mam nadzieję, że ten zastój to chwilowy i wkrótce znów Łucja ruszy do przodu.

Co do wagi to pewnie faktycznie Adaś wszystko spala, bo jest niesamowicie ruchliwym dzieckiem (odkąd nauczył się raczkować), w dzień prawie nie śpi, w nocy nie więcej niż 8 godzin. Ale on słabiutko przybierał na wadze od urodzenia - a właściwie jeszcze wcześniej. Urodził się z dość znaczną hipotrofią, prawie w terminie (35tc) i z wagą 1,6 kg. Myślałam, że to niewydolność łożyska, nadciśnienie itp. A teraz to już się zastanawiam czy na pewno problem był z tej strony. Liczyłam, że na roczek dociągnie do 7kg, ale niedługo bliżej mu będzie do 6 kg.

O "papa" pytałam, bo Adaś na razie nie wykazuje żadnego zaintersowania w tym temacie i po prostu nie wiem - czy za wiele od niego wymagam czy mógłby już pojąć o co w tym chodzi. Uczymy go codziennie tego papa już od dawna i nic. Zaczęło mnie też zastanawiać, że nie reaguje na swoje imię czy na wołanie go z okna (niskiego, na parterze, praktycznie wystarczyłoby lekko podnieść głowę do góry). Tata go wołał - i nic. Babcia go wołała - i nic.
 
reklama
Dziewczyny, Franc pierwszy raz miał SI w wieku 10 mies. B króciótko, bo dłużej niż 10 min nie wytrzymywał. Po prostu. Teraz już luzik. Ale gdbybysmy wtedy nie zaczęli to bylibysmy jeszcze dalej.. Tak, jest taki pogląd ze Si to najlepiej od 3 r,ż. Ale co robić z nadwrażliwościa czy podwrażliwością???? Gdzie dostymulowac błędnik, stopy, dłonie?? Kto pokaże jak to robić? Kto zdecyduje czy dziecko potrzebuje kołderko dociążeniowej? Nam ona oddała ogromne przysługi - przez całe miesiące Franiu nie zasypiał niedociążony - to zaburzennia czucia głębokiego. Do dzis nie potrafi bawić sie delikatnie zabawkami , jak np jedzie samochodzikiem po podłodze to tak, że az kółka odpadają, piłeczki zgniata..wszysto dociska na maxa. Ja mam czasem wrażenie, że ta wymówka, że na SI za wczesnie wynika z oszczędności,. Po prostu. Jak wam pisałam podpytałąm tu terapeutkę SI od kiedy mozna zaczynac terapię. Odpowiedziała ze od zawsze. Że dobry terapeuta rozpozna problemy dziecka i pomoże mu. A testy zaburzeń SI faktycznie robi się od 4 r.ż (albo 5). Pierwszą opisową diagnoze SI Frania dostałam w grudniu ub r, czyli mały miał 16 mies. 1,5 str opisu zaburzeń masci wszelakiej. Wiec jak któryś mądry pan dr powie wam , ze dziecko za małe to spytajcie, kto ma wam pomóc.. Paulinka Doroty tez ma SI od jakiegoś czasu (jesli się nie mylę), Dorota?

Sylwia, za chwile Franiu ma kolejną terapię, jak zaśnie opisze Ci w watku Frania problemy z artykulacja itd. nauczyłąm się tu znowu trochę i wypytałam o kilka rzeczy. Powiem Ci jak jest u nas, poobserwujesz Łucję, bo z tego, co piszesz, to mi wygląda na podobne problemy jak u Franca.
 
Monik, nie dziwię się, że ci ta rehabilitantka podniosła ciśnienie. Po prostu nie rozumiem jak można sobie pozwolić na taki brak profesjonalizmu i straszenie rodzica tylko dlatego, żeby ćwiczył vojtą!!!.

Majka, ja mam czaseem wrażenie, żerehab Vojty sa swięcie przekonani, że jedynyą słuszyna metoda rehab jest Vojta właśnie. Ja tez słyszałam ze albo wojtek albo mpd.


Edit:
kilka razy już słyszałam od rehab ze oni NIE MAJA PRAWA stawiać diagnoz, ze od tego jest lekarz (neurolog, dr rehab). Oni maja pracowac z dzieckiem nad jego defizyctami. Dlatego takie strasznei jest baaaardzo nieprofesjonalne!!! A co jesli matka załamie się, przestanie pracowac z dzieckiem np??? Różnie ludzie reagują, czy pani rehab jest psychologiem??????
 
Ostatnia edycja:
FraniowaMamo, z tym się akurat zgadzam, że rehabilitanci vojty są przekonani, że vojta jest jedyną słuszną metodą. Co prawda na przykładzie jednostkowym, ale sama się z tym spotkałam. Jak powiedziałam, że neurolog stwierdził, że Adasiowi vojta nie jest potrzebna to usłyszałam, że "ci lekarze jacyś dziwni, uprzedzeni". I dalej swoje. Ja nie przeczę, że u nas vojta pomogła. Mam nadzieję, że przy okazji nie zaszkodziła. Po prostu dziecko ruszyło do przodu. Nie wiem, jak by było z bobathami, może to samo. Ale nie zmienia to faktu, że teraz już słyszę, że czas na zmianę (w ogóle to od początku mieliśmy mieć bobathy ale to inna historia) i nie rozumiem, jak można w ten sposób kwestionować zdanie lekarza.
 
Ostatnia edycja:
Paulinka nie ma SI, tylko to co podpowiadają rehabilitanci i psycholog, zresztą to ona w zeszłym tyg powiedziała, że nie ma co czekać bo zaburzenia u Paulinki są coraz większe i utrudniają nam wszystko. Owszem diagnoza ok 3-4 roku życia ale w naszym ośrodku są rodzice, którzy już z mniejszymi dziećmi jechali na opinię do specjalisty (z naciskiem na specjalistę ;-)) do Wa-wy lub Sosnowca w naszym wypadku a potem dostawali konkretne ćwiczenia do domu i np co 2 miesiące na sprawdzenie. Są też mamy, które jeżdżą co tydzień do Sosnowca i jeśli będzie taka możliwość to też spróbuję, może mi starczy czasu.

Ja jestem ciekawa tylko co by było, gdybyśmy te zaburzenia tak sobie zostawili w spokoju i czekali aż za parę lat nasze dziecko będzie odpowiednio "duże" do terapii... A ja na własną rękę bez konkretnej opinii nie chcę nic robić, żeby nie pogorszyć sytuacji. To przecież musi mieć ręce i nogi, każda terapia jest dostosowana indywidualnie do dziecka i jego zaburzeń. Wkurza mnie, że rodzice chcą coś zrobić ale się im wiąże ręce lub wprowadza w błąd :no:
 
Podzwoniłam rano i udało mi się wybłagać wolny termin na następną środę;-) A w tym OWI co miał być termin od sierpnia to nadal czekam na termin bo tam podobno są lepsi specjaliści. Zobaczymy gdzie będzie lepiej.
Co do naszych lekarzy to wychodzi na to że jak rodzic sam się nie wyedukuje to dziecko nie otrzyma odpowiednie pomocy na czas.
Wczoraj jeszcze ta rehabilitantka od Vojty stwierdziła że jakby miała ćwiczyć z dziećmi inną metodą to by nie przyjęła tylu pacjentów co teraz. Czyli chodzi o kasę, bo przecież mają pewnie płacone od pacjenta:angry:
 
Monik wszystko się we mnie gotuje jak słyszę takie rzeczy :wściekła/y: dobrze, że udało Ci się załatwić coś na szybko, przecież mały nie powinien mieć przerwy w rehabilitacji.
Gdybyśmy tu na forum nie dowiedziały się tylu rzeczy to nawet nie chcę myśleć jakby wyglądała nasza terapia :-(
 
Mamo Paulinki to czysta polska rzeczywistość niestety :/
Całe szczęście że jest to forum i są tu takie wspaniałe mamy które dzielą się swoimi doświadczeniami i wiedzą!
 
Jak to u Was wygląda z tym raczkowaniem? Pytam, bo my też mamy lekki problem z naprzemiennością, ale biorąc pod uwagę że w pełzaniu Adaś w ogóle nie wykonywał ruchów naprzemiennych jestem w szoku, że z raczkowaniem jest tak dobrze...Jedyne do czego się można przyczepić to nie prostuje prawej nóżki i tak trochę "kica" przez to. Ostatnio też wyszło, że za szeroko rozstawia nóżki, ale w sumie nie wiem na ile to istotne. A przy wstawaniu znowu - z obu nóg jednocześnie, choć pokazujemy mu jak powinien prawidłowo nóżki ustawiać. Raz na jakiś czas zdarzy mu się wstać z lewej nóżki, ale po chwili zapomina i znów - podciągnięcie się na rękach i obie nóżki na raz.

Nie wiele mogę Ci powiedzieć więcej, bo dopiero we wtorek nam powiedziała, że nie widzi naprzemienności. Dla mnie to było mało ważne, ja cieszyłam się, że moje dziecko jest wreszcie po prostu mobilne. Żadnych ćwiczeń mi do domu w tej kwestii nie zadała, na rehabilitacji ćwiczy z nim naprzemienność ustawiając jego nóżki przy raczkowaniu w prawidłowy rytm.
Co do wstawania młody próbował z dwóch nóżek wstawać, ale teraz się przyjrzałam i po wtorkowej rehabilitacji wstaje z lewej nóżki.
W poniedziałek mamy wizytę u lekarza rehabilitacji, idziemy po skierowanie. Boję się, że da nam rehabilitację już tylko raz w tygodniu. Nie wiem co wywlec na wierzch, żeby nawet taka myśl przez głowę mu nie przeszła.

Jeśli chodzi o Vojtę, super że tylko rehabilitanci tak uważają, gorzej jak właśnie trafi się na takiego lekarza rehabilitacji jak my, co to stwierdził, że czarno widzi bobathy i zrobił ze mnie wyrodną matkę, bo n Vojtę nie chciałam wyrazić zgody. Ciekawe co teraz na to wszystko powie:)
 
reklama
Madlein, dziękuję za odpowiedź.
Sama nie wiem, co mogłabyś "wywlec" żeby nie ograniczyli Wam rehabilitacji. Mam nadzieję, że Wam się uda utrzymać 2x w tygodniu, bo skoro Wikotrek już tak ładnie ruszył do przodu to trzeba korzystać i ćwiczyć :-) Lekarza rehabilitacji macie w tym samym ośrodku co ćwiczenia? Jak tak to pewnie on będzie miał wgląd w całą historię - a to dobrze. Swoją drogą u nas lekarka rehabilitacji w ogóle posługuje się tylko zeszytem pacjenta i ze mną nie rozmawiała niemal wcale, a jak chciałam zapytać o kwestię dlaczego ćwiczymy vojtą jak skierowanie było na bobath to zostałam potraktowana jakbym nie wiem czego chciała.

Monik, ręce opadają jak się coś takiego czyta. Kobitka chyba się minęła z powołaniem. Przynajmniej nasz rehabilitant ćwiczy vojtą z przekonania że vojta jest skuteczniejszą metodą a nie że vojta jest lepsza bo można mieć więcej pacjentów i poświęcić im mniej czasu.

MamoPaulinki, tak jak pisałam w wątku Kacperka - chciałabym Cię zapytać o to rotowanie stóp przy stawaniu. Jak się przyjrzałam Adasiowi to faktycznie raczkuje ze stópkami na zewnątrz. Przy stawaniu to nawet ostatnio coś mnie naszło, że jakoś wykrzywia i podwija stópkę. Widziałam, że ostatnio na ćwiczeniach nasz rehabilitant też się jakoś przyglądał nóżkom Adasia, potem poobracał go na wszystkie strony (myślałam, że sprawdza asymetrię), ale nic nie mówił to uznałam, że jest ok.
Mogłabyś zerknąć na zdjęcie czy o taką rotację na zewnątrz chodzi? Jedno co to jak się przyjrzałam dziś głębiej to Adaś raz jedną nogę raz drugą tak ustawia a czasem obie na raz.

IMG_4834.jpgIMG_4839.jpg
 
Do góry