Majka_22
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 3 Listopad 2010
- Postów
- 508
Monik, nie dziwię się, że ci ta rehabilitantka podniosła ciśnienie. Po prostu nie rozumiem jak można sobie pozwolić na taki brak profesjonalizmu i straszenie rodzica tylko dlatego, żeby ćwiczył vojtą!!! Bo z tego, co napisałaś na to wynika. Jeśli rehabilitant ma jakieś podejrzenia odnośnie rozwoju dziecka to chyba powinien delikatnie porozmawiać a nie rzucać takie teksty. Dobrze, że miałaś akurat wczoraj wizytę u neurologa, która Cię nieco uspokoiła.
Z tego co pisałaś miejsce w tym nowym OWI macie od sierpnia? Czy to jeszcze nie jest pewne?
Madlein, super że się Wiktorek jednak przekonał do huśtawki :-) Może po prostu wtedy jak pisałaś, że musieliście się ewakuować przez ulewę się wystraszył, ale już mu przeszło.
Jak to u Was wygląda z tym raczkowaniem? Pytam, bo my też mamy lekki problem z naprzemiennością, ale biorąc pod uwagę że w pełzaniu Adaś w ogóle nie wykonywał ruchów naprzemiennych jestem w szoku, że z raczkowaniem jest tak dobrze...Jedyne do czego się można przyczepić to nie prostuje prawej nóżki i tak trochę "kica" przez to. Ostatnio też wyszło, że za szeroko rozstawia nóżki, ale w sumie nie wiem na ile to istotne. A przy wstawaniu znowu - z obu nóg jednocześnie, choć pokazujemy mu jak powinien prawidłowo nóżki ustawiać. Raz na jakiś czas zdarzy mu się wstać z lewej nóżki, ale po chwili zapomina i znów - podciągnięcie się na rękach i obie nóżki na raz.
Sylkao, mam nadzieję, że ten zastój to chwilowy i wkrótce znów Łucja ruszy do przodu.
Co do wagi to pewnie faktycznie Adaś wszystko spala, bo jest niesamowicie ruchliwym dzieckiem (odkąd nauczył się raczkować), w dzień prawie nie śpi, w nocy nie więcej niż 8 godzin. Ale on słabiutko przybierał na wadze od urodzenia - a właściwie jeszcze wcześniej. Urodził się z dość znaczną hipotrofią, prawie w terminie (35tc) i z wagą 1,6 kg. Myślałam, że to niewydolność łożyska, nadciśnienie itp. A teraz to już się zastanawiam czy na pewno problem był z tej strony. Liczyłam, że na roczek dociągnie do 7kg, ale niedługo bliżej mu będzie do 6 kg.
O "papa" pytałam, bo Adaś na razie nie wykazuje żadnego zaintersowania w tym temacie i po prostu nie wiem - czy za wiele od niego wymagam czy mógłby już pojąć o co w tym chodzi. Uczymy go codziennie tego papa już od dawna i nic. Zaczęło mnie też zastanawiać, że nie reaguje na swoje imię czy na wołanie go z okna (niskiego, na parterze, praktycznie wystarczyłoby lekko podnieść głowę do góry). Tata go wołał - i nic. Babcia go wołała - i nic.
Z tego co pisałaś miejsce w tym nowym OWI macie od sierpnia? Czy to jeszcze nie jest pewne?
Madlein, super że się Wiktorek jednak przekonał do huśtawki :-) Może po prostu wtedy jak pisałaś, że musieliście się ewakuować przez ulewę się wystraszył, ale już mu przeszło.
Jak to u Was wygląda z tym raczkowaniem? Pytam, bo my też mamy lekki problem z naprzemiennością, ale biorąc pod uwagę że w pełzaniu Adaś w ogóle nie wykonywał ruchów naprzemiennych jestem w szoku, że z raczkowaniem jest tak dobrze...Jedyne do czego się można przyczepić to nie prostuje prawej nóżki i tak trochę "kica" przez to. Ostatnio też wyszło, że za szeroko rozstawia nóżki, ale w sumie nie wiem na ile to istotne. A przy wstawaniu znowu - z obu nóg jednocześnie, choć pokazujemy mu jak powinien prawidłowo nóżki ustawiać. Raz na jakiś czas zdarzy mu się wstać z lewej nóżki, ale po chwili zapomina i znów - podciągnięcie się na rękach i obie nóżki na raz.
Sylkao, mam nadzieję, że ten zastój to chwilowy i wkrótce znów Łucja ruszy do przodu.
Co do wagi to pewnie faktycznie Adaś wszystko spala, bo jest niesamowicie ruchliwym dzieckiem (odkąd nauczył się raczkować), w dzień prawie nie śpi, w nocy nie więcej niż 8 godzin. Ale on słabiutko przybierał na wadze od urodzenia - a właściwie jeszcze wcześniej. Urodził się z dość znaczną hipotrofią, prawie w terminie (35tc) i z wagą 1,6 kg. Myślałam, że to niewydolność łożyska, nadciśnienie itp. A teraz to już się zastanawiam czy na pewno problem był z tej strony. Liczyłam, że na roczek dociągnie do 7kg, ale niedługo bliżej mu będzie do 6 kg.
O "papa" pytałam, bo Adaś na razie nie wykazuje żadnego zaintersowania w tym temacie i po prostu nie wiem - czy za wiele od niego wymagam czy mógłby już pojąć o co w tym chodzi. Uczymy go codziennie tego papa już od dawna i nic. Zaczęło mnie też zastanawiać, że nie reaguje na swoje imię czy na wołanie go z okna (niskiego, na parterze, praktycznie wystarczyłoby lekko podnieść głowę do góry). Tata go wołał - i nic. Babcia go wołała - i nic.