no i mam go juz jakis czas i powiem tak:
- nadal jestem bardzo zadowolona
- nie, nic mi się nie skrapla w pobliżu urządzenia ani tym bardziej dalej
nie ma żadnych białych nalotów (słyszałam że podobno niektóre stare urządzenia robią taki nalot np. wokół siebie lub na podłodze, ale u mnie nie ma nic takiego). Nie ma też potrzeby podstawiania czegoś pod urządzenie (wiem że przy bionaire cm1 jest taka potrzeba podstawiania czegoś bo się woda skrapla przy urządzeniu)
- obsługa banalnie prosta
- zalety: ustawiasz np. na noc moduł sleep (będzie leciała mgiełka z najniższą prędkością, może być zimna lub ciepła) i zapominasz o urządzeniu. jeśli skończy się woda, urządzenie samo się wyłączy i nie będzie przy tym hałasować. Jeśli ustawisz inny moduł to możesz ustawić jakąkolwiek szybkość ulatniania się mgiełki i jakikolwiek procent nawilżenia, który chcesz osiągnąć. Ostatnio widziałam odcinek PANI GADŻEt na TLC czy TVN STYLE i tam był inny nawilżacz..chyba zelmera. Też ładny wizualnie ale w obsłudze odrobinę bardziej skomplikowany. Prowadząca nie wiedziała o czym mówi. Powiedziała, że jak ma higrostat to on utrzymuje poziom nawilżenia na konkretnym poziomie. To tak wcale nie działa. Higrostatem wyznaczasz urządzeniu poziom nawilżenia jaki chcesz osiągnąć i jak urządzenie je osiągnie, to się wyłączy. Albo wyłączy się wcześniej jeśli woda w zbiorniku się skończy.
Zaleta przy module sleep - pełny zbiornik starcza na więcej niż całą noc. Nie liczyłam jak długo może pracować przy tej najmniejszej prędkości przy wyłączonym podgrzewaniu, ale wg. mnie jakieś 15 godzin działa. Może więcej.
Przy innych modułach niż sleep mode cały panel świeci się non stop w czasie pracy urządzenia. Panel świeci się na niebiesko. Z kolei funkcja podgrzania to taki mały czerwony rysunek na panelu.
Wady (jedyne jakie widzę):
Nawet przy module sleep świeci się taki guzik on/off, więc w nocy trochę może to przeszkadzać. Ja przekręcam nawilżacz panelem w stronę ściany lub okna a wylot pary w przeciwną stronę i dzięki temu światełko mi nie przeszkadza.
I druga ale bardzo niewielka wada: poziom wody można sprawdzić z boku urządzenia bo jest tam taka przezroczysta szybka przez którą widać ile jest jeszcze wody i niestety ta szybka zazwyczaj jest po wewnętrznej stronie zaparowana lub skrapla się tam trochę wody (tylko po wewn. stronie. na zewnątrz urządzenia nic nigdzie się nie skrapla). To normalne ale szkoda że tak się dzieje, bo przez to żeby popatrzeć ile jest wody, najlepiej jest poruszyć nawilżaczem aby się przyjrzeć ruchowi wody. Jest to baaardzo niewielka wada, bo i tak zazwyczaj nie sprawdzam poziomu wody. bo i po co. Jeśli jej nie ma, to urządzenie nie będzie działać i albo go nie włączysz albo jesli działa - samo się wyłączy.
Zdecydowanie polecam na prezent. Nawet dla starszych osób (bo obsługa naprawdę jest wyjątkowo prosta). Ja mam zamiar kupić jeszcze 2szt dla dzieci mojego przyjaciela. Dostaną na święta do swoich pokoi, żeby im się lepiej oddychało. Moja koleżanka ma triadę i też jest zadowolona, ale ja powiem szczerze, że co prawda fajnie by było móc robić inhalacje (przy nawilżaczach ultradźwiękowych nie można nic wlewać poza wodą, więc inhalacje odpadają), ale z drugiej strony nie jestem przekonana czy chciałabym mieć coś tak brzydkiego w domu za tak duże pieniądze. Triada wygląda jak plastikowy spadek po komuniźmie, nie ma higrostatu, hałasuje na poziomie 43dB i nie ma funkcji podgrzewania. Poza tym tak się zastanawiam jak często robiłabym ewentualne inhalacje...raczej sporadycznie. To dla tego "sporadycznie" wolę zagotować wodę w garnku i tam wsypać sól (taką inhalację poleciła mi lekarka na przeziębienie). Jak widzę osad na garnku po tej inhalacji, to nie wyobrażam sobie jak szybko musiałabym wymieniać filtr w nawilżaczu, gdybym cos takiego w nim zrobiła. Chyba by się nie dało. Takie inhalacje w urzadzeniach nieultradźwiękowych są możliwe tylko z olejkami a że ja nie lubię jak powietrze czymś pachnie (np nie lubię odświeżaczy powietrza do toalet) to też wątpię czy dla tej jednej funkcji chciałabym np. mieć triadę lub bionaire.
Aha..ważne: jako użytkownik powiem wam że ta funkcja podgrzewania wody niezależnie od tego co o niej mówią (ma same zalety) ma w sobie też coś o czym się powszechnie nie pisze. Mianowicie dzięki niej para wyżej leci i dłużej ją czuć w powietrzu a to jest naprawdę bardzo przydatne i przyjemne. Ja w zasadzie zawsze ustawiam podgrzewanie. Co prawda przez to szybciej kończy się woda w zbiorniku, ale przynajmniej dłużej czuję efekt nawilżenia.