Ja mam 6 -cio letniego rotweillera i przyjal pod swoj dach dwoch smykow. Jest jednak dobrze ulozony i nigdy nie bylo z jego strony zadnych oznak zazdrosci czy agresji. Jest kochany i ma duzo cierpliwosci do naszych pociech. Desperado moja mama mowi to samo, ze smrod tylko, kupa kudlow i nas pozagryza. I zebym sie go pozbyla. Ale ja go nie oddam bo to przeciez jest moje "pierwsze dziecko". Gdyby pojawily sie jakies problemy to wiadomo, ale poki co jest super. Jednak kiedy zostawiam moje pociechy z psem ( ide sie kapac, itp.) to moj pupil ma zakladany kaganiec. Jemu to nie przeszkadza bo nauczony jest w tym chodzic od zawsze, a ja mam pewnosc, ze nic sie nie wydazy. Slyszalam tez, ze psy nie szanuja dzieci gdy obok nie ma doroslego, wiec lepiej zapobiegac niz prowokowac. Wglebi serca wiem ze nic sie nie wydarzy zlego, ale... Ludzie wariuja, to i pies moze.
reklama
hatorska
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 8 Grudzień 2005
- Postów
- 649
Drodzy właściciele psiaków, proszę o radę w jaki sposób "przedstawić" maluszka (prawie 3 tygodnie) naszej suczce (beagle-8miesięcy). Sunia z ciekawością obwąchuje synka podczas karmienia, ale chodzi mi kiedy możemy pozwolić na bliski kontkt, jak np. na zdjęciu moni4545?
Tzn. u mnie było tak. Jak tylko Natka się urodziła i leżałyśmy w szpitalu to mój mąż codziennie nosił do domu ubranka małej coby sobie Berta powąchała (przywyczaiła się do innego zapachu), tak było przez kilka dni. Jak wróciłam z Natką to było super, Berta się cieszyła, ale nie wiedziała co się dzieje i zaczęło się oswajanie psa z dzieckiem. Najpierw mąż trzymając ją na smyczy pozwalał jej podejść do Natki, powąchać ją, polizać. Choć z tym lizaniem po rączkach to uważaliśmy, ale czasem jej się udało. Potem sama już podchodziła ale tylko popatrzyła sobie i odchodziła ( oczywiście zawsze ktoś był przy dziecku). Nigdy się tak nie zdarzyło, żeby podeszła do niej jak Natka leżała sama i się bawiła. Zawsze mówiliśmy jej: "Bertusia nie wolno, to jest mała Natka, nie wolno jej ruszać", a ona słuchała. I tak jakoś poszło. Potem bała się do niej podejść, ale jak siedzieliśmy z Natką ( była już trochę starsza) to ją wołaliśmy, żeby podeszła, bo Natka chce. No i ona początkowo powoli podchodziła, nie bardzo chciała, ale teraz odrazu przybiega i kładzie się na plecach, żeby Natka ją głaskała, choć jak jej dokucza (łapie za uszy, czy ogląda łapy) to poprostu sobie idzie. Natka ma teraz 11 m-cy i jest bardzo do niej przyzwyczajona, jak wstaje to tylko szuka Berty i zagląda do jej kojca.
trusia
Brenda
- Dołączył(a)
- 29 Marzec 2006
- Postów
- 102
hatorskaja jak tylko pokazałam sie u kumpeli ktora ma rottwailerke i pit bulke to odrazu pozwoliłam podejsc psom do synka obwachały polizały i do dzis pozwalam a pitt bulka jak tylko jestem to kładzie sie pod łuzkiem i pilnuje małego a z tego co wiem to bigle lubia dzieci wiec niepowinnas miec problemu
Monia czytalas ten kawaleczek co do ciebie pisalam???????
Co do maluszka to my chcemy zrobic tak samo jak pisze MOnia + to ze jak ja przyjde z mala do domu to psa nie bedzie pojdzie na spacerek i dopiero jak wroci i mala juz bedzie u siebie w lozeczku to sie pokaze
Pozatym psiaki z regoly baardzo kochaja male dzieci i inne zwierzatka! moja to tak jak pisalam nawet swoje zarcie zanosi krolika i daje sie gryzc szczura czasem o tym nie wiemy ale psy potrafia byc baaardzo cierpliwe i wyrozumiale!
Co do maluszka to my chcemy zrobic tak samo jak pisze MOnia + to ze jak ja przyjde z mala do domu to psa nie bedzie pojdzie na spacerek i dopiero jak wroci i mala juz bedzie u siebie w lozeczku to sie pokaze
Pozatym psiaki z regoly baardzo kochaja male dzieci i inne zwierzatka! moja to tak jak pisalam nawet swoje zarcie zanosi krolika i daje sie gryzc szczura czasem o tym nie wiemy ale psy potrafia byc baaardzo cierpliwe i wyrozumiale!
My mamy 2 pieski, co prawda nie rasowe ale mieszańce , matka była rasowa ,tatuś kundel.
Oba pieski poznały niemowlaki zaraz po powrocie ze szpitala.Tzn sunia poznała Igorka jak się urodził (bo Saba ma już 7lat)a piesek poznał Miłoszka bo piesek ma dopiero 2 latka.
Jedno i drugie dziecko zostało przedstawione pieskom zaraz po przywiezieniu.Pies powąchał i polizał.Pieski czuły że jest to dla nas bardzo ważna istotka i nie wolno jej skrzywdzić.
Psy bawią się z dziećmi.
A co do agresji to uważam że pies jest taki jak został wychowany i nie wyobrażam sobie żeby pies mógł być agresywny.
Właściciel powinien zapanować nad psem.
Miłoszek z pieskami jak miał 6m
Łajcik
Saba
Oba pieski poznały niemowlaki zaraz po powrocie ze szpitala.Tzn sunia poznała Igorka jak się urodził (bo Saba ma już 7lat)a piesek poznał Miłoszka bo piesek ma dopiero 2 latka.
Jedno i drugie dziecko zostało przedstawione pieskom zaraz po przywiezieniu.Pies powąchał i polizał.Pieski czuły że jest to dla nas bardzo ważna istotka i nie wolno jej skrzywdzić.
Psy bawią się z dziećmi.
A co do agresji to uważam że pies jest taki jak został wychowany i nie wyobrażam sobie żeby pies mógł być agresywny.
Właściciel powinien zapanować nad psem.
Miłoszek z pieskami jak miał 6m
Łajcik
Saba
nikita000
AGATKA
Widze dziewczyny ze niby ta najagresywniejsza rasa jest rowniez przez was rekomendowana jako naj odpowiedniejsze psy dla dzieci sama ma amstaffke 2 letnia i niezamienial bym tago psa na zednego innego a ajk z Klaudia pzryszlismy ze szpitala to odrazu sie polozyla pod jej luzeczkiem teraz jak Klaudia raczke wystawi przez szczebelki to Ira bo tak ma nasz pies na imie odrazu lize jaj raczke a jak Klaudie sie polozy na duzym lozku to najchetniej by ja Ira zalizala cala
Czyli jak bym miala doradzac to tylko ta rasa ALE!!!!! tzreba miec macna reke bo to niejst jakis jork tylko pies ktory potrafi pocicagnac tone za soba a co do innych psow to trzeba uwazac nie zawsze sie lubia bo zazwyczaj inne sie tak boja ze same zaczynaja atakowac a pitbule czy amstaffy czy bulteriery nie beda sie cackac z takimi psami
_________________________________________________
Czyli jak bym miala doradzac to tylko ta rasa ALE!!!!! tzreba miec macna reke bo to niejst jakis jork tylko pies ktory potrafi pocicagnac tone za soba a co do innych psow to trzeba uwazac nie zawsze sie lubia bo zazwyczaj inne sie tak boja ze same zaczynaja atakowac a pitbule czy amstaffy czy bulteriery nie beda sie cackac z takimi psami
_________________________________________________
becik
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 22 Lipiec 2006
- Postów
- 53
Ja mam psa labradora(ma roczek i 4 miesiecy) to wspanialy pies.jak moj synek i ja bylismy w szpotalu to dalam pieluche tetrowa mezowi,zeby moj psiak powachal to i zrozumial,ze bedzie dziecko.JAk przyszlam do domu z dzieckiem to byl tak zazdrosny.Nic nam nie zrobil.Lizal nasMowie mojemu pieskowi ze go tez kocham i ze jest kochany.Rozmawiam z psem o wszystkim np.ze bedzie sie bawil z moim synem,ze to bedzie jego najlepszy przyjaciel.No i powolutku sie przyzwyczaja do mojego synkaLepiej miec labradora.bo takie psy kochaja bardzo dzieci!!
reklama
Cześć
Znam kilka amstaffów i to są super psy, ale z zasady nigdy bym nie wzięła psa z rasy w której może obajwiać się agresja do domu z małym dizeckiem. Owszem amstaffy NIE POWINNY być agresywne do ludzi, ale moim zdaniem wszystkie te psy, które służą również do obrony, do walki, mogą mieć swoje "odloty" hormonalne po prostu. Szczególnie psy więc jeśli się zdecydujecie na tego amstaffa to tylko na sukę.
Weźcie pod uwagę że możecie mieć problem, jeśli nawet nie z dzieckiem, bo pies będize już przyzwyczajony do niego, to na spacerze kiedy Wasz pupilek zacznie rzucać się na inne psy lub suki, a to może być problem.
Wydaje mi się że albo się myśli o psie obronnym albo o psie bezpiecznym dla dziecka. Zdaję sobie sprawę że ta ostatnia nagonka medialna na agresywne rasy to przesada, ale też nigdynie wiadomo co ze szczeniaka wyrośnie i czy będizemy potrafili tego psa dobrze i konsekwentnie wychować? Poza tym ten problem ze spacerami o którym wspomniałam naprawdę może być poważny.
Bez obrazy,ale labradora też bymnie wzięła:-). To są kochane pieski, ale osobiście nie lubię lizania, skakania i nadmiernego entuzjazmu ze strony psa. Żeby to wyeliminowac trzeba dużopracyikonsekwencji,a taka nadgorliwość często się zdarza u tej rasy zdaje mi się ze spacerowych obserwacji . A pies jest duży i nie chcę myśleć co by się stało gdyby zaczął okazywać ten swój entuzjazm rocznemu dziecku. Nie podoba mi się też myśl o wiecznie lizanym i trącanym przez psa dziecku.
Myślę że już prędzej wzięłabym beagle'a, chociaż też jest chyba z tych ruchliwychi entuzjastycznych, a już na pewno nie sprawia odstraszającego wrażenia
My mamy w domu samca samojeda i to jest super pies. Jest duży (waży 27 kilo, ale wygląda na 40 przez swoje puszyste futro), jednocześnie bardzo spokojny pies. Jest to pies stadny, nie ma z nim żadnego problemu jeśli chodzi o atakowanie gości: ani z agresją ani z rzucaniem się, skakaniem i lizaniem. Ma bardzo niezależny charakter i trudno go wyszkolić pomimo że jest inteligentny- nigdy nie będzie pracował jak border collie albo wilczur Najlepiej postępować z nim łagodnie i konsekwentnie. Jednak błędy wychowawcze nie mają wielkiego znaczenia przy tej rasie z powodu jej wrodzonej łagodności. Jednocześnie wątpliwe by ktoś zaczepił Cie na spacerze gdy prowadzisz tak wielkiego psa. Nie je dużo, bo dobrze korzysta z karmy. Jego sierść jest antybrudowa i nie śmierdzi psem (chyba że po kąpieli, wtedy śmierdzi przez kilka dni). Do dziecka ma podejście bardzo spokojne - nie próbuje doniego podchodzić ani nie zaczepia, ale spokojnie reaguje na pieszczoty. Mamy też starsze dzieci na stanie - siostrzeńców i bratanków - nigdy nie zdarzyło się by skoczył na dziecko, przewrócił w zabawie, jedynie wyjmuje im delikatnie z ręki kanapki i zjada (jeśli nie są na tyle wysocy by podnieść je poza jego zasięg, bo wtedy nie zabierze - nigdy nie skacze). Jest to idealna rasa do dogoterapii. Pieszczoty przyjmuje spokojnie i cierpliwie, nie jest (nad)wrażliwy na dotyk, czy nawet szarpnięcie kiedy dziecko przez przypadek szarpnie za sierść.
Wady: kudły kudły i jeszcze raz kudły nie ma się co oszukiwać
Przy zakupie patrzyłabym na to z jakiej jest hodowli, bo część samojedów w Polsce wygląda bardziej na liski niż na samojedy Są malutkie, mają cienkie kości - no ale w sumie jeśli chodzi o charakter to pewnie nie ma znaczenia.
Pozdawiam
Agnieszka
Znam kilka amstaffów i to są super psy, ale z zasady nigdy bym nie wzięła psa z rasy w której może obajwiać się agresja do domu z małym dizeckiem. Owszem amstaffy NIE POWINNY być agresywne do ludzi, ale moim zdaniem wszystkie te psy, które służą również do obrony, do walki, mogą mieć swoje "odloty" hormonalne po prostu. Szczególnie psy więc jeśli się zdecydujecie na tego amstaffa to tylko na sukę.
Weźcie pod uwagę że możecie mieć problem, jeśli nawet nie z dzieckiem, bo pies będize już przyzwyczajony do niego, to na spacerze kiedy Wasz pupilek zacznie rzucać się na inne psy lub suki, a to może być problem.
Wydaje mi się że albo się myśli o psie obronnym albo o psie bezpiecznym dla dziecka. Zdaję sobie sprawę że ta ostatnia nagonka medialna na agresywne rasy to przesada, ale też nigdynie wiadomo co ze szczeniaka wyrośnie i czy będizemy potrafili tego psa dobrze i konsekwentnie wychować? Poza tym ten problem ze spacerami o którym wspomniałam naprawdę może być poważny.
Bez obrazy,ale labradora też bymnie wzięła:-). To są kochane pieski, ale osobiście nie lubię lizania, skakania i nadmiernego entuzjazmu ze strony psa. Żeby to wyeliminowac trzeba dużopracyikonsekwencji,a taka nadgorliwość często się zdarza u tej rasy zdaje mi się ze spacerowych obserwacji . A pies jest duży i nie chcę myśleć co by się stało gdyby zaczął okazywać ten swój entuzjazm rocznemu dziecku. Nie podoba mi się też myśl o wiecznie lizanym i trącanym przez psa dziecku.
Myślę że już prędzej wzięłabym beagle'a, chociaż też jest chyba z tych ruchliwychi entuzjastycznych, a już na pewno nie sprawia odstraszającego wrażenia
My mamy w domu samca samojeda i to jest super pies. Jest duży (waży 27 kilo, ale wygląda na 40 przez swoje puszyste futro), jednocześnie bardzo spokojny pies. Jest to pies stadny, nie ma z nim żadnego problemu jeśli chodzi o atakowanie gości: ani z agresją ani z rzucaniem się, skakaniem i lizaniem. Ma bardzo niezależny charakter i trudno go wyszkolić pomimo że jest inteligentny- nigdy nie będzie pracował jak border collie albo wilczur Najlepiej postępować z nim łagodnie i konsekwentnie. Jednak błędy wychowawcze nie mają wielkiego znaczenia przy tej rasie z powodu jej wrodzonej łagodności. Jednocześnie wątpliwe by ktoś zaczepił Cie na spacerze gdy prowadzisz tak wielkiego psa. Nie je dużo, bo dobrze korzysta z karmy. Jego sierść jest antybrudowa i nie śmierdzi psem (chyba że po kąpieli, wtedy śmierdzi przez kilka dni). Do dziecka ma podejście bardzo spokojne - nie próbuje doniego podchodzić ani nie zaczepia, ale spokojnie reaguje na pieszczoty. Mamy też starsze dzieci na stanie - siostrzeńców i bratanków - nigdy nie zdarzyło się by skoczył na dziecko, przewrócił w zabawie, jedynie wyjmuje im delikatnie z ręki kanapki i zjada (jeśli nie są na tyle wysocy by podnieść je poza jego zasięg, bo wtedy nie zabierze - nigdy nie skacze). Jest to idealna rasa do dogoterapii. Pieszczoty przyjmuje spokojnie i cierpliwie, nie jest (nad)wrażliwy na dotyk, czy nawet szarpnięcie kiedy dziecko przez przypadek szarpnie za sierść.
Wady: kudły kudły i jeszcze raz kudły nie ma się co oszukiwać
Przy zakupie patrzyłabym na to z jakiej jest hodowli, bo część samojedów w Polsce wygląda bardziej na liski niż na samojedy Są malutkie, mają cienkie kości - no ale w sumie jeśli chodzi o charakter to pewnie nie ma znaczenia.
Pozdawiam
Agnieszka
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 13
- Wyświetleń
- 13 tys
Podziel się: