Zuza ordynatorzy chyba tak mają, w każdym mieście trafi się taki pajac :/ W Krk też tacy są...
Ja po wizycie u lekarza (w środę) - szyjka miękka, ale zamknięta i cofnięta czy jakoś tak. Ułożenie nadal pośladkowe i raczej nie ma już szans na obrót, więc decyzja: cc. Tylko nie wyznaczono mi konkretnego terminu, bo na kilka m-cy naprzód nie ma wolnego terminu, na który można by mnie wpisać. Mam przyjechać do szpitala jak się COŚ zacznie i samo ułożenie będzie skierowaniem na cc. No to ok, nie mam wyjścia.
Dziś byłam na KTG - tętno małej wahało się między 135 a 170, ale skoro żaden z lekarzy nie powiedział ani słowa na ten temat to wierzę, że jest to również ok. Zresztą czytałam tu ostatnie wpisy na forum nt. tętna z KTG i któraś z was miała podobnie, więc nie panikuję. Skurczów niestety brak, więc chcąc nie chcąc muszę czekać, aż to COŚ samo się zacznie. Chyba zacznę częściej chodzić po schodach, albo pokój przemaluję
Ja po wizycie u lekarza (w środę) - szyjka miękka, ale zamknięta i cofnięta czy jakoś tak. Ułożenie nadal pośladkowe i raczej nie ma już szans na obrót, więc decyzja: cc. Tylko nie wyznaczono mi konkretnego terminu, bo na kilka m-cy naprzód nie ma wolnego terminu, na który można by mnie wpisać. Mam przyjechać do szpitala jak się COŚ zacznie i samo ułożenie będzie skierowaniem na cc. No to ok, nie mam wyjścia.
Dziś byłam na KTG - tętno małej wahało się między 135 a 170, ale skoro żaden z lekarzy nie powiedział ani słowa na ten temat to wierzę, że jest to również ok. Zresztą czytałam tu ostatnie wpisy na forum nt. tętna z KTG i któraś z was miała podobnie, więc nie panikuję. Skurczów niestety brak, więc chcąc nie chcąc muszę czekać, aż to COŚ samo się zacznie. Chyba zacznę częściej chodzić po schodach, albo pokój przemaluję