reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nasze starszaki:)

reklama
Mamy z nim problem bo zachowuje się tak jakby wcale nie potrzebował kontaktu z dziećmi...Zdecydowanie woli towarzystwo dorosłych. Według Niego w przedszkolu fajna jest tylko "Pani Paolina". Jeśli już ma się bawić z dziećmi to w swoim domku i swoim pokoiku. Tam jest najszczęśliwszy. Robimy co możemy, żeby go uspołeczniać ale małymi kroczkami.
A to konkretne przedszkole jest moim zdaniem najlepsze właśnie dla takich "aspołecznych jednostek". Jest integracyjne (w każdej grupie jest 3-5 dzieci niepełnosprawnych) i panie zwracają baardzo dużą uwagę na indywidualne cechy wszystkich bąbli. Do tego taka ciepła atmosfera.
Są postępy bo już jęczy tylko 10 min i potem po drzemce.
 
Dorotka, zawsze dzieci przynosza swoje wirusy do przedszkola i sie wzajemnie zarazaja, troche to trwa zanim wszystkie sie uodpornia. Ja gdy trafilam do zlobka to zaczelam chorowac i to trwalo az wyszlam z przedszkola i poszlam do szkoly, wczesniej bylam okazem zdrowia.

w ogole jakos przedszkole mnie dobijalo bo kolejny problem o ktorym piszesz dotyczyl tez mnie, bo ja cale dnie na nogach przedszkolanek przesiedzialam, jakos z dzieciakami bawic sie szczegolnie nie chcialam, wkurzaly mnie, bily sie o zabawki, zajmowaly miejsca na fajnych zabawkach na placu i wolalam panie w przedszkolu:-pAle malo jest takich opornych jednostek jak ja:-D
Do tej pory moje uspolecznienie jest dalekie np od uspolecznienia mojego meza. Gdy on mowi chodzmy tam, zaprosmy tych to tylko slyszy nie chce mi sie:-D ale u mnie wynika to raczej z wychowania rodzinnego i prawde mowiac najogolniej dobrze mi z tym.


Syn na pewno "sie przestawi" i zobaczysz, ze nie bedzie chcial wracac z przedszkola do domu a kazdego ranka bedzie tylko czekac by isc pobawic sie z kolegami:tak:



drugi dzien i drugi zab u malej, jestem zmeczona, moze potem nadrobie inne watki
 
Liv to widzę, że u nas podobnie - niedawno sobie uświadomiłam, że prawie wszyscy nasi przyjaciele to tak na prawdę Jego dawni kumple i ich partnerki...
I też kwestia wychowania (bo moja mama "trochę" zbyt despotyczna i niestety toksyczna). I właściwie to ja do ślubu czyli do wyprowadzki z domu byłam taką baaardzo grzeczną córunią - dla świętego spokoju...
Młodego staramy się trochę inaczej wychowywać, ale uważamy żeby nie wpadać ze skrajności w skrajność

A na ząbki - u nas tylko DENTINOX dawał radę. Jak wychodziły czwórki i piątki to Mały zasypiał z tubką w ręku.
 
tak znajomi to jego zawsze byli, teraz mam spokoj, bo wszyscy mieszkaja daleko a tych co znam tutaj wiecznie zajeci. I dobrze;-)

no ja po niemieckim wychowaniu jestem, ale swoje wychowuje inaczej

mala dostaje dentinox, ale to jakis dramat, wstaje, steka, biegunka, paw i tak na okraglo, wyszla jej piatka, dzisiaj dwojka ma jeszcze dwa napuchniete miejsca i tylko licze na to, ze jak wyjda to na jakis czas sie to skonczy choc chwilowo:-D:blink:, zostalo w sumie 9 zebow do wyjscia. Tylko jak jedyneczki jej wychodzily to nie wiedzialam, ze ida zeby poza oczywistym slinieniem

jestem wykonczona:-D
 
Przy jedynkach i dwójkach było ok. Przy trójkach był katar i biegunka. A czwórki i piątki - no delikatnie mówiąc ciężko. Pamiętam, że po trzeciej nocy z serii "do piątej nie śpimy o o szóstej wstajemy do pracy" ugięłam się i dałam hydroksyzynę na uspokojenie i nurofen bo jakoś musieliśmy się wyspać.
Ale minęło i u Was też zaraz minie
 
Odgrzebuję! :).

Czuję nieodpartą chęć pochwalenia się swoim starszakiem ;D.

09.06.2010 100610_153248.jpg


A tutaj niedawno:

tosik.jpg
 
reklama
Do góry