Myszka, właśnie na innym wątku pytałam jak sobie radzisz bo mamy podobna sytuację. U mnie tez na razie ok. Początkowo strasznie się bałam jak sobie poradzę sama z dwójką ale okazuje się że można sobie poradzić :-) Najtrudniejsze są momenty gdy karmię Wojtusia piersią bo Wiktor miewa często różne dziwne pomysły i trzeba być czujnym hehe.Mój Wiktor już woła o nocnik i no i czasem zdarzy się że woła jak Wojtuś wisi przy cycu - raz bidoczek nie wytrzymał i kupę zrobił do pampersa - ale była tragedia Trudne też sa momenty gdy w dzień Wiktor zasypia a młodszy właśnie sie budzi z alarmem na karmienie albo z mokrym pampersem czy ubrankiem no i wtedy latam między jednym a drugim z nadzieją że Wiktor jednak szybko zaśnie. Własnie najgorsze są takie momenty gdy latam między jednym a drugim, bo tego nakarmić, wysadzić na nocnik, drugiego przewinąć, podać smoka, zmienić ubranko i tak w kółko. staram się więc aby wiktor był coraz bardziej samodzielny więc trenujemy samodzielne jedzenie, dzięki temu Wojtas może wisieć na cycu a ja tylko doglądam jak Wiktor je. Oj trzeba się czasem nakombinować a najbardziej przed wyjściem na spacer - byle do wiosny.
Mimo tego codziennego galimatiasu jestem szczęśliwa że mam dwóch synusiów. Starszy podobnie jak u myszki mógłby zacałować młodszego :-)
Mimo tego codziennego galimatiasu jestem szczęśliwa że mam dwóch synusiów. Starszy podobnie jak u myszki mógłby zacałować młodszego :-)