czarnula83
Fanka BB :)
Mój poród: We wtorek w nocy miałam bóle, nic dla męża nie mówiłam, bo to były bóle a nie skurcze, w środę i tak miałam iść do szpitala na wizytę. Pojechaliśmy wiec w środę do szpitala tam mnie zbadał lekarz, chyba to był masaż sama już nie wiem i okazało się ze mam rozwarcie na 3 cm, leciała mi krew z wydzielina lekarz powiedział ze jest ok. i wysłał mnie na ktg. Ktg było w normie i pojechałam do domku. Wracaliśmy do domku i strasznych boli miałam. Na dodatek jeszcze policja nas złapała, bo mąż bez pasów jechał i dostaliśmy mandacik hehe zajechaliśmy do domku i bolało mnie coraz mocniej, maz zadzwonil do szpitala i powiedział ze boli dostalam to oni odpowiedzieli żebym wziela prysznic i jak nie przestanie mnie bolec to żebym za kilka godzin przyjechala. Wzielam kapiel i nic nie pomoglo. Wzięliśmy torbe i pojechaliśmy do szpitala. Położyli mnie do pokoju porodowego i robili ktg. Bol był coraz mocniejszy. Potem poskakałam na pilce i zrobilo się rozwarcie na 5 cm. Chciałam znieczulenie, ale powiedzieli mi ze jeszcze za wczesnie. Myślałam ze mi tylek rozsadzi z bolu. Jak mialam 7 cm rozwarcia podali mi gaz do wdychania. Niestety albo zle go wciągałam albo na mnie nie działał, bo i tak wszystko czulam. Wieczorem w srode już nie dalam rady i dali mi znieczulenie w kręgosłup [zewnatrz oponowe - epidural] tak się chyba to nazywa. Wtedy dopiero poczulam się jak w niebie i bole minely. Mogłam sobie się przespac. W nocy przyszedł lekarz i sprawdzil rozwarcie i od razu powiedział ze bobas ma główkę zle ulozona [bokiem]. Wiec musieliśmy czekac az ja wyprostuje. W czwartek rano lekarz ocenil ze glowa jest prawidłowo ulozona i ze mogę rodzic. Przebil mi wody plodowe i zaczelam przec, jednak nic to nie dawalo. Lekarz postanowil ze będą wyciągać malego przyssawka. Jak zakładał przyssawke dla malego w główkę myślałam ze skonam z bolu. Oczywiście związali mi nogi żebym się nie ruszala. Wyciągnęli malego i okazalo się ze ma owinieta szyje pepowina 2 razy. Cos okropnego widziec wlasne dziecko z pepowina na szyj. Pomyslalam sobie tylko żeby mu nic nie było. Do porodu zbieglo się chyba z 10 lekarzy hehe okazalo się ze w ten dzien były 3-oje dzieci owiniętych pepowina w tym szpitalu. Porod był, ciezki bo trwal od wtorku nocy az, do czwartu do 7 rano. Oczywiście zostalam rozerwana chyba na wszystkie sposoby, jakie się da, hehe zszywali mnie chyba z 30 minut. Potem w domu okazalo się ze jednak mnie nic nie boli. Spodziewałam się okropnego bolu a tu jakbym miala znieczulenie miedzy nogami hehe potem zaprowadzili mnie do lazienki i mialam się wykapac, ale ledwo bylam zywa i malo co nie zemdlałam wiec usiadlam i trzymałam się poreczy żeby nie pasc a maz już się mna zajal w lazience hehe przenieśli mnie do sali po porodowej i tam zostalam do piatku. W piątek zrobili wszystkie badania dla malego i maz mnie wypisal do domku. Sory za zdania nieskładne, hehe ale to było pisane na szybkiego i nie mialam jak myśleć nad pisownia J teraz wiem ze jak będę rodzila nastepnym razem to tylko ze znieczuleniem w kręgosłup J