reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nasze porody

Mój poród: We wtorek w nocy miałam bóle, nic dla męża nie mówiłam, bo to były bóle a nie skurcze, w środę i tak miałam iść do szpitala na wizytę. Pojechaliśmy wiec w środę do szpitala tam mnie zbadał lekarz, chyba to był masaż sama już nie wiem i okazało się ze mam rozwarcie na 3 cm, leciała mi krew z wydzielina lekarz powiedział ze jest ok. i wysłał mnie na ktg. Ktg było w normie i pojechałam do domku. Wracaliśmy do domku i strasznych boli miałam. Na dodatek jeszcze policja nas złapała, bo mąż bez pasów jechał i dostaliśmy mandacik hehe zajechaliśmy do domku i bolało mnie coraz mocniej, maz zadzwonil do szpitala i powiedział ze boli dostalam to oni odpowiedzieli żebym wziela prysznic i jak nie przestanie mnie bolec to żebym za kilka godzin przyjechala. Wzielam kapiel i nic nie pomoglo. Wzięliśmy torbe i pojechaliśmy do szpitala. Położyli mnie do pokoju porodowego i robili ktg. Bol był coraz mocniejszy. Potem poskakałam na pilce i zrobilo się rozwarcie na 5 cm. Chciałam znieczulenie, ale powiedzieli mi ze jeszcze za wczesnie. Myślałam ze mi tylek rozsadzi z bolu. Jak mialam 7 cm rozwarcia podali mi gaz do wdychania. Niestety albo zle go wciągałam albo na mnie nie działał, bo i tak wszystko czulam. Wieczorem w srode już nie dalam rady i dali mi znieczulenie w kręgosłup [zewnatrz oponowe - epidural] tak się chyba to nazywa. Wtedy dopiero poczulam się jak w niebie i bole minely. Mogłam sobie się przespac. W nocy przyszedł lekarz i sprawdzil rozwarcie i od razu powiedział ze bobas ma główkę zle ulozona [bokiem]. Wiec musieliśmy czekac az ja wyprostuje. W czwartek rano lekarz ocenil ze glowa jest prawidłowo ulozona i ze mogę rodzic. Przebil mi wody plodowe i zaczelam przec, jednak nic to nie dawalo. Lekarz postanowil ze będą wyciągać malego przyssawka. Jak zakładał przyssawke dla malego w główkę myślałam ze skonam z bolu. Oczywiście związali mi nogi żebym się nie ruszala. Wyciągnęli malego i okazalo się ze ma owinieta szyje pepowina 2 razy. Cos okropnego widziec wlasne dziecko z pepowina na szyj. Pomyslalam sobie tylko żeby mu nic nie było. Do porodu zbieglo się chyba z 10 lekarzy hehe okazalo się ze w ten dzien były 3-oje dzieci owiniętych pepowina w tym szpitalu. Porod był, ciezki bo trwal od wtorku nocy az, do czwartu do 7 rano. Oczywiście zostalam rozerwana chyba na wszystkie sposoby, jakie się da, hehe zszywali mnie chyba z 30 minut. Potem w domu okazalo się ze jednak mnie nic nie boli. Spodziewałam się okropnego bolu a tu jakbym miala znieczulenie miedzy nogami hehe potem zaprowadzili mnie do lazienki i mialam się wykapac, ale ledwo bylam zywa i malo co nie zemdlałam wiec usiadlam i trzymałam się poreczy żeby nie pasc a maz już się mna zajal w lazience hehe przenieśli mnie do sali po porodowej i tam zostalam do piatku. W piątek zrobili wszystkie badania dla malego i maz mnie wypisal do domku. Sory za zdania nieskładne, hehe ale to było pisane na szybkiego i nie mialam jak myśleć nad pisownia J teraz wiem ze jak będę rodzila nastepnym razem to tylko ze znieczuleniem w kręgosłup J
 
reklama
czarnula.... boze.... ja bym chyba umarla gdyby to tak dlugo trwalo!!! autentycznie!!!
Juz przy swoim myslalam ze umieram... tak bredzilam juz z bolu na lozku porodowym , ze az sama w to nie wierze....

Ja bylam na patologii 2 dni- przenosilam ciaze od terminu wedlug OM o 15 dni, a od terminu USG 6 dni.
Po 2 dniach na patologii o 7 rano mialam miec podawana oksytocyne- balam sie tego. Nie zdzayli mi jej podlaczyc bo o 3 w nocy obudzil mnie bol brzucha- taki wyrazny nadchodzil powoli, bolalo bardzo i po chwili mijal bez sladu.
Mysle sobie AHA! moze to skurcz...?
I od tego skurczu nastepne byly juz co 5 min. Bolaly, ale na tyle ze nie musialam z siebie wydawac glosu.
Po 1,5 godz skurczow zglosilam sprawe poloznej. Podlaczyla mnie pod katg i zbadala- rozwarcie na 1,5 cm... Zostalam wyslana pod prysznic a po prysznicu znow ktg. Po tym juz na ktg bole zaczely byc takie, ze zaczelam jeczec i na prawde zaciskac zeby na przemian z oddychaniem wskazanym przez polozna.
Ok godz 7 zbadal mnie lekaz- rozwarcie bylo na 3,5 cm, a przed 8 dotarl do szpitala moj Adam.
Wtedy juz nie jeczalam z bolu tylko plakalam,,,,
Zbadal mnie lekarz i stiwerdzil 6 cm... Szlo (podobno) blyskawicznie. Wpuscili mnie na porodowke i podlaczyli ktg. Po chwili polozyli na lozko porodowe.
No i sie zaczelo...
Blagalm zeby mnie dobili, zeby mi jakos pomogli bo umre, ze nie wytrzymam itp... Bylam calutka mokra... nie docieralo do mnie nawet ile ludzi sie kreci na okolo... Daralam psyk jak glupia, ryczalam itp, a kochana pani doktor tlumaczyla mi jak oddychac zeby dotleniac dzidzie. Staralm sie ale nie bylo to latwe.
Jka dostalam boli partych to wpadlam w panike zeby mnie wypuscili do toalety... ale oczywiscie mnie nie puscili bo za 5-6 skurczy urodzil sie maly...

Boze co za bol i co za kosmiczne uczucie... Jak pomysle o kolezankach ktore to czeka to az sie boje za nie...
A wszsyscy sie nadziwic nie moga, ze najbardziej bolesne skorcze mialam od ok godz 8, a malutki urodzil sie o godz 9:55...

I dzieki Bogu za to!
 
dziewczyny czy takie znieczulenie w kregoslup dostaje sie na zyczenie czy trzeba zaplacic???
 
Uleeczka to zależy od szpitalA musisz się dowiedzieć jak jest w tym którym Ty będziesz rodzić ceny są różne
a tak z innej beczki patrze na twoje suwaczki to będziesz miała między bąbelkami małą różnice wieku :rofl2: na początku pewnie będzie ciężko ale za jakiś roczek to już super :-) twoja córcia już chodzi??
 
zdanka-moja corcia jeszcze samodzielnie nie chodzi niestety:no:trzeba ja trzymac za raczke to chodzi jak szalona ale sama nie a juz bym chciala zeby chodzila bylo by o wiele lzej no ale coz:-(ile moze kosztowac takie znieczulenie??
 
hej:-)
ja rodziłam niecałe 6 godzin wiec jak na pierwsza ciąze mysle że było szybko:-);-)wywoływali mi bo byłam 9 dni po terminie jeden dzien na patologii a we wtorek (21.08) tak koło 9.00 przebili mi pecherz..pamietam jak sie zaczely regularne strasznie sie ucieszyłam ze to juz:-D:tak:przy mocniejszych skurczach balam sie że nie dam rady(mysle że oddychanie by mi duzo dało bo byłam w stanie sie skupić no ale nie chodziłam do szkoły rodzenia wiec nie wiedziałam za bardzo jak oddychać)najgorsze przyszło przy końcu bo miałam juz skurcze parte a nie pozwalali mi prezc bo główka sie nie ułozyla i te parte powstrzymywane byly najgorsze chociaz nie trwały długo...jak sie zebrali wokół mnie i położna powiedziala przy nastepnym skurczu przemy to poczułam ulge i to parcie to było jak zbawienie nic nie czułam trzy cztery parcia i Piotrek juz beczał jak owieczka heheh niesamowite uczucie...ciesze sie ze juz po i jestesmy razem:-)
 
reklama
Może teraz ja opisze swój poród póki malutki nie woła jedzonka.No więc w niedziele o 17.00 trafiłam na porodówkę z regularnymi bólami niewiedziałam czy to skurcze czy co sie dzieje więc pojechałam, jednak na ktg ani jednego skurcza położna kazała mi pochodzić po korytarzu i o 17.30 znów podlaczyli mi ktg skucze do 50 niestety rozwarcie na 1 cm.Dostałam zastrzyk by szybciej się powiększalo i zaczęło się leżenie, patrzenie na zegar i kolejne badania czy rozwarcie jest większe na szczęście było najpierw 3 potem 6 itd.Skurcze były coraz częstsze i bardziej bolesne (krzyżowe).O 1.45 zaczęly się bóle parte i po 8 parciach o 2.15 Kacperek był na świecie dałam mu dwa razy buziaka(to było piękne przeżycie:-*).No ale to nie koniec myśle sobie jeszcze tylko szycie ale okazalo się że łożysko niekompletne i trzeba skrobać to było bardzo nieprzyjemne.W końcu trafiłam na sale jednak po paru godzinach zaczełam bardzo mocno krwawić, niewiedziałam co sie dzieje nie mogłam tego zatamować.Przybiegły położne i zaczęły mi dusić po brzuchu,wyleciały wtedy ogromne skrzepy i znowu pojechałam na skrobanke w dodatku dolożyli mi kilka szewków.Nie miałam już sił dostałam 2 litry krwi i nareszcie po wszystkim, wieczorem przywieziono mi mojego synka do karmienia,chociaż na chwile zapomniałam o tym całym bólu.
Gratulacje dla wszystkich które mają to za sobą i trzymam kciuki za mamy w dwupaku.
 
Do góry