Marciaa
Mamma 04.2010 i 02.2012
To i ja szybko opiszę
W nd czułam się nawet OK, pojechaliśmy z Ł jeszcze obrączki wybierać po czym moja mama mówi, że czuje ze będę rodzić. Ja tylko czulam jak maly mi po szyjce daje kopa. Stracilam nadzieję, na poród. Liczylam godziny az pojde na ktg i ze dstane skierowanie i będzie coś wiadomo.
No więc o 4.30 zaczęlo się twardnienie brzucha które nie dawało mi spać. Po 10 minutach skurcze co 6 minut. Bolesne w końcu! Pochodzilam po schodach, usiadlam przy kominku, posiedzialam na necie ale już nieźle bolało. Mówię nie jadę, poczekam do skurczy co 4 min. Po 6 wzięłam prysznic, dopakowałam się i po 7 z Ł. pojechaliśmy. W aucie bylo najgorzej, chciałam już byc na miejscu. Na IP bylismy punkt 8, przebieranko, badanie i......7cm rozwarcia-szok. Zrobili lewatywke i po tym szybko rozwarcie skoczyło do 9cm. Wody nadal były więc pozwolilam im przebić. Po 10 minutach pojawil się Franio. Szybki poród. Parte troche bolaly z racji gabarytów mlodego ale nie dałam się. Okupiłam to małym, płytkim pęknieciem i stracilam dużo krwi. Maly jak mi go polozyli przestał plakac....byl taki grubiutki....no...jest w sumie ))))
obyło sie bez znieczulenia...tylko połoznej nogi na glowe zalozylam hehe...biedna :-)
generalnie cały poród od przyjscia n IP 1h32min.Drugi porod lepszy o niebo
W nd czułam się nawet OK, pojechaliśmy z Ł jeszcze obrączki wybierać po czym moja mama mówi, że czuje ze będę rodzić. Ja tylko czulam jak maly mi po szyjce daje kopa. Stracilam nadzieję, na poród. Liczylam godziny az pojde na ktg i ze dstane skierowanie i będzie coś wiadomo.
No więc o 4.30 zaczęlo się twardnienie brzucha które nie dawało mi spać. Po 10 minutach skurcze co 6 minut. Bolesne w końcu! Pochodzilam po schodach, usiadlam przy kominku, posiedzialam na necie ale już nieźle bolało. Mówię nie jadę, poczekam do skurczy co 4 min. Po 6 wzięłam prysznic, dopakowałam się i po 7 z Ł. pojechaliśmy. W aucie bylo najgorzej, chciałam już byc na miejscu. Na IP bylismy punkt 8, przebieranko, badanie i......7cm rozwarcia-szok. Zrobili lewatywke i po tym szybko rozwarcie skoczyło do 9cm. Wody nadal były więc pozwolilam im przebić. Po 10 minutach pojawil się Franio. Szybki poród. Parte troche bolaly z racji gabarytów mlodego ale nie dałam się. Okupiłam to małym, płytkim pęknieciem i stracilam dużo krwi. Maly jak mi go polozyli przestał plakac....byl taki grubiutki....no...jest w sumie ))))
obyło sie bez znieczulenia...tylko połoznej nogi na glowe zalozylam hehe...biedna :-)
generalnie cały poród od przyjscia n IP 1h32min.Drugi porod lepszy o niebo