reklama
Aniu ja też miałam ostatnio problem z Olą. Niby miała katar, ale go wcale nie było. Tylko od czasu so czasu coś tam jej leciało. Poza tym strasznie furgotało. Byłam u lekarza 2 razy. Przepisał mi jakieś cuda, które i tak nie pomogły. Dopiero później gdzieś wyczytałam, że prawdopodobnie w mieszkaniu jest suche powietrze i stąd to furgotanie. Gilki zasychały jej w kanalikach. Uruchomiłam nawilżacz powietrza i kupiłam spray do nosa. Wszystko minęło. Tak więc się nie martw. Nie taki straszny diabeł jak go malują..... Głowa do góry
Olu, Mati niestety ma katar, ciagnace sie gilki...teraz po tygodniu zrobily mu sie mniejsze i takie bardziej zbite i suche...
Na noc wieszam mokry reczbik na kaloryferze...
mam nadziej ze sie wykurujemy, jutro pezyjdzie lekarza do Matiego, dam Wam znac co powiedzial.
dzieki za zyczenia, jestescie kochane...
Ja tez wciaz zagilona i zakaslana...
Sylwia- gilki wyciagamy jak najbardziej Frida, a wrzask jest starszny!!!!
Na noc wieszam mokry reczbik na kaloryferze...
mam nadziej ze sie wykurujemy, jutro pezyjdzie lekarza do Matiego, dam Wam znac co powiedzial.
dzieki za zyczenia, jestescie kochane...
Ja tez wciaz zagilona i zakaslana...
Sylwia- gilki wyciagamy jak najbardziej Frida, a wrzask jest starszny!!!!
Aniu - jak u nas zasychały to już była końcówka - genralnie katar strasznie długo się ciągnął, ale nic bardziej groźnego, także mam nadzieję że u Was tez już końcóweczka i lekarz nie stwierdzi żadnych przeciwskazań żeby jechać do babci!!! tego życze
ja sie tak o Matiego martwilam, a Mati juz zdrowy..uffff i nie ma szans zeby go zarazila, bo to ten sam wirus ..
za to ja do bani, mam zapalenie prawego pluca i dostalam antybiotyk, na szczescie jakis taki co moge karmic piersia- a myslalam ze nie ma takich....
ale na Swieta i tak jade, lekarz pozwolil.....ufff
za to ja do bani, mam zapalenie prawego pluca i dostalam antybiotyk, na szczescie jakis taki co moge karmic piersia- a myslalam ze nie ma takich....
ale na Swieta i tak jade, lekarz pozwolil.....ufff
reklama
Podziel się: