Ell, no właśnie jak bardziej to przeżywałam niż Wojtek. On jakoś na szczeście nie załapał co go omija. Poza tym i tak dziadkowie odwiedzili chłopców, to mieli atrakcje. I jedni i drudzy.
Zaczęlismy z Marcinem chodzic na ciażowe ćwiczenia i jakoś tak coraz mniej myslę o pracy, a coraz więcej o wielkim dniu ;-)
Zaczęlismy z Marcinem chodzic na ciażowe ćwiczenia i jakoś tak coraz mniej myslę o pracy, a coraz więcej o wielkim dniu ;-)