Głuszku - super sobie radzisz
Fredka - nawet jeśli inni nie wymagają ale ty będziesz wymagać to Ola będzie miał łatwiej....dzieci dobrze kumają to, że np przy dziadkach sobie można pozwalać ale juz przy rodzicach nie...a poza tym dzieci od których się nie wymaga wyrastają na osoby o niskim poczuciu własnej wartości - może wydawać sie wam to dziwne ale własnie tak jest - bo jak się nie daje autonomii to jak można się czegoś nauczyć i uwierzyć że się potrafi???
u nas jeśli chodzi o konsekwencje to myślę że jest ok - nie ustępujemy jak próbuje wymuszać płaczem, natomiast jeśli chodzi o samodzielność to musimy torchę nad tym popracować - no ale stopniowo bo np do samodzielnego ubierania to Lolo raczej nie jest jeszcze gotowy więc nie będę przecież od niego teraz nagle tego wymagać (na razie sukcesem jest samodzilne podciąganie gatek i spodni po korzystaniu z nocnika, zakłądanie czapki, ubranie bluzki do końca jak mu się założy przez głowę - wiec tak po troszeczku do przodu...) no ale bierzemy sie powoli za sprzątanie po sobie, zamierzam też sie zabrać za sygnalizowanie siku bo co z tego że nie nosi pampa jak zazwyczaj nie woła...z tym sprzątaniem to niestety krecią robotę mi dziadkowie robią no ale moze się nauczy przynajmniej że rodzice po nim nie sprzątają tylko musi sam, no a dziadek jak ma ochotę klocki na kolanach...z jedzeniem też jest coraz lepiej - tzn to Karol potrafi od dość dawna ale też jedzenie nie jest dla niego na tyle ważną czynnością by potrafił się na nim skoncentrować na dłużej - na tyle, by zjeść samodzielnie cały posiłek...zazwyczaj motywacja opada mu po ok 1/3 no chyba że jest coś super ulubionego np kasza/ryż z sosem to samodzielnie pałaszuje do końca zostawiając tylko mięso co większe kawałki...
a z tą samodzielnością to chyba też tak naturalnie wychodzi że przy dwójce albo przy drugim dziecku jest łatwiej ją egzekwować - po prostu nie ma innego wyjścia
dentystę muszę znaleźć prywatnego porządnego z podejściem do dzieci bo tam gdzie bylismy beda zapisy dopiero na styczeń (dzis sie dowiadywałam) a poza tym babka mnie wkurzyła dziś i nie podoba mi sie tam...
Fredka - nawet jeśli inni nie wymagają ale ty będziesz wymagać to Ola będzie miał łatwiej....dzieci dobrze kumają to, że np przy dziadkach sobie można pozwalać ale juz przy rodzicach nie...a poza tym dzieci od których się nie wymaga wyrastają na osoby o niskim poczuciu własnej wartości - może wydawać sie wam to dziwne ale własnie tak jest - bo jak się nie daje autonomii to jak można się czegoś nauczyć i uwierzyć że się potrafi???
u nas jeśli chodzi o konsekwencje to myślę że jest ok - nie ustępujemy jak próbuje wymuszać płaczem, natomiast jeśli chodzi o samodzielność to musimy torchę nad tym popracować - no ale stopniowo bo np do samodzielnego ubierania to Lolo raczej nie jest jeszcze gotowy więc nie będę przecież od niego teraz nagle tego wymagać (na razie sukcesem jest samodzilne podciąganie gatek i spodni po korzystaniu z nocnika, zakłądanie czapki, ubranie bluzki do końca jak mu się założy przez głowę - wiec tak po troszeczku do przodu...) no ale bierzemy sie powoli za sprzątanie po sobie, zamierzam też sie zabrać za sygnalizowanie siku bo co z tego że nie nosi pampa jak zazwyczaj nie woła...z tym sprzątaniem to niestety krecią robotę mi dziadkowie robią no ale moze się nauczy przynajmniej że rodzice po nim nie sprzątają tylko musi sam, no a dziadek jak ma ochotę klocki na kolanach...z jedzeniem też jest coraz lepiej - tzn to Karol potrafi od dość dawna ale też jedzenie nie jest dla niego na tyle ważną czynnością by potrafił się na nim skoncentrować na dłużej - na tyle, by zjeść samodzielnie cały posiłek...zazwyczaj motywacja opada mu po ok 1/3 no chyba że jest coś super ulubionego np kasza/ryż z sosem to samodzielnie pałaszuje do końca zostawiając tylko mięso co większe kawałki...
a z tą samodzielnością to chyba też tak naturalnie wychodzi że przy dwójce albo przy drugim dziecku jest łatwiej ją egzekwować - po prostu nie ma innego wyjścia
dentystę muszę znaleźć prywatnego porządnego z podejściem do dzieci bo tam gdzie bylismy beda zapisy dopiero na styczeń (dzis sie dowiadywałam) a poza tym babka mnie wkurzyła dziś i nie podoba mi sie tam...
Ostatnia edycja: