Ola zaczeła się słuchać. Zaczynam podejrzewać, że to była histeria wynikająca z bunku dwulatka. Wczoraj usypiałam ja 45 minut. Uff, ostatnio kosztowało mnie to 4 godziny. Ogólnie potrzebuje duzo cierpliwości i spokoju. Zanim zaśnie, czytam jej bajki, przytulam, śpiewam ( a strasznie fałszuje, aż Adaś drzwi zamyka), pośmiejemy się. I jest ok. Zaczynam sądzic, że przyczyna tego stanu był fakt, iż ostatnio duzo spędzałam z nia czasu. Od poniedziałku wróciłam do pracy, a ona chyba w ten sposób objawiała swoje niezadowolenie.
reklama
O proszę jak tu się miło robi;-) U nas coraz lepiej ale ostatnio Matek uciekł mężowi w centrum handlowym. Nie wiem czy o tym pisałam ale mały zwiał w H&M- mąż obstawił wejście a ja z Madzią po sklepie go szukałyśmy. A ten jakby nigdy nic biegał między wieszakami i niechcący wpadł na mnie. Teraz mąż już wie dlaczego ja z Mateuszem na zakupy nie chodzę
ta histeria uzmysłowiła mi, ze jednak jestem dla niej wazna. Że nie można jej zostawić tylko z tatusiem. Myślę, że zasady które wprowadziłam jej od małego dawały jej poczucie bezpieczeństwa. Teraz to przedszkole, stres w pracy. Chyba to moja wina. Zwaliłam cała opiekę na Adama, a tu pomyłka. tatuś jest do zabawy a nie od bezpieczeństwa. Chociaż wiem gdzie moje miejsce
patrycja24berlin
Mama czerwcowa'06 Fan(ka)
Fredzia mile wiadomosci dzis zaserwowalas i taka optymistyczna jakas dzis :-)
U nas uciekanie tez standard... Najglosniej zachowujemy sie zawsze wszedzie my...Bo ja ciagle dre tylko morde, Noemii,Noemiii ,albo zostaw,nie wolno,nie ruszaj!!! A ona to czasami korbe dostaje i zaczyna np.cos zrzucac,przekladac lub glosno wyc...
U nas uciekanie tez standard... Najglosniej zachowujemy sie zawsze wszedzie my...Bo ja ciagle dre tylko morde, Noemii,Noemiii ,albo zostaw,nie wolno,nie ruszaj!!! A ona to czasami korbe dostaje i zaczyna np.cos zrzucac,przekladac lub glosno wyc...
mimo że nam wszystkim nie do śmiechu to i tak uśmiałam się przy tym wątku
Fredka - super że widzisz poprawę
A mnie z kolei musieli zabrać z przedszkola chociaż społecznie się dobrze zaadaptowałam (miałam 2 lata i 9 m-cy) ale ciąglę byłam chora, mama była więcej na zwolnieniu niż w pracy i tak się skończyło...niestety nikt wtedy nie pomyślał że to na tle alergicznym
Fredka - super że widzisz poprawę
A mnie z kolei musieli zabrać z przedszkola chociaż społecznie się dobrze zaadaptowałam (miałam 2 lata i 9 m-cy) ale ciąglę byłam chora, mama była więcej na zwolnieniu niż w pracy i tak się skończyło...niestety nikt wtedy nie pomyślał że to na tle alergicznym
reklama
ja wzięłam sobie wszysko na luz. W pracy co ma być to będzie a żyć trzeba. Zawsze jakoś będzie. Co do Oli, ona jest najważniejsza. Byłam z nią dzisiaj na spacerze, super laska mi rośnie. Mała kochana istotka. Mąż ma nierówno pod sufitką, trudno widocznie tak musi być. Chyba się starzeje. Sama jestem pełna podziwu dla siebie, że go jeszcze nie palnęłam między oczy. Piszę tak po dzisiejszej nocy. Ola strasznie kaszlała, bo podałam jej w ciągu wczorajszego dnia flegaminę, a nie wiedziałam, że na kaszel suchy jej się nie podaje. No i z mojej głupoty strasznie kaszlała. Mąż wstał wśiekły w nocy i mnie opierdolił tak dla zasady. Nic nie mówiąc przykryłam siękołdrą i poszłam spać. Bo ja też jestem chora. Uznałam, że korona mu z głowy nie spadnie jak się nią zajmie. Oczywiście spadła. Dzisiaj jest na mnie obrażony. Ech nawet mi to nie przeszkadza. Obydwie z Olą świetnie się bawimy. Smarczemy i kichamy na siebie wzajemnie. Zabawy jest po pachy:-).
Podziel się: