reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Nasze maleństwa - pediatra, problemy, radości, jak rosną nasze pociechy

Elu gratuluje Idze kolejnych ząbków.
Z lekarzami bywa różnie. Radziłabym zmienic. Dziwie sie ze ci ja zaszczepili jak Igunia chorótka.
 
reklama
Po pierwsze Jolek wielkie gratulacje dla Nikodemka. Świetnie, nareszcie ząbal się pojawił. Trzymam kciuki, by kolejne nie dawały na siebie tak długo czekać.
Wielkie gratulacje dla kolejnych chodziarzy :)

po pierwsze gratulacje ogromne dla ostatniego lutowego zębaczka:) HURRA:) brawo Nikoś
moja Iga dziś kolejną dwójką może się pochwalić tym razem górna prawa i lada dzień powinna się lewa wyrżnąć.:-D:-D:-D
moje dziecko mimo kataru zostało wczoraj zaszczepione, ogólnie jkestesm wściwekła po tej wizycie, nie zmierzył jej nie obejrzał ciemiączka, nic tylko osłuchał i hasło: szczepić...jak psiaka...
ja na własne żądanie ją zważyłłam na co mi pielęgniarka pozwoliła, i okazało się że ich waga jakaś trafiona bo 3 razy inną wagę pokazała...chyba słabe baterie, w domu jak ją waże to ma 9500 a tam raz 8850, potem 8400, potem 8750...za każdym razem coś innego,
dziś trochę marudzi i troszkę z noska leci daje cebion i krople nosowe bo doktor na to że przweziębiona nie zareagował ale jak powiedziałam że jej nie chcę szczepić na ospę to popatrzył na mnie wymowinie i powiedział" jak zachoruje to się pani przekona czy warto..."
cyrk na kółkach chyba zmienię lekarza bo po wczoraj mam nerwa na ich niekompetencję...ale się rozpisałam
No właśnie... Ja też jestem rozczarowana na maksa tą naszą przychodnią, dlatego nie chodzę już od dawna do nich - jedynie na szczepienie, a zaczęłam chodzić do Selke. On ma cudowne podejście do dzieci, nie tak jak w przychodni - sztuka to sztuka, niech wylezie szybciej niż wlazła. Często ma poślizgi, ostatnio nawet 2 godziny, ale ja nigdy nie rezygnuję z wizyty u niego. Wiem, że wyjdę pewna diagnozy i dostanę wszelkie informacje itd Ja jestem okropnie wściekła, że jednak poszłam na to szczepienie. Zaszczepili Wercię, 3 dni po gorączce, gdy miała okropny katar. Do dziś nie możemy sobie poradzić z infekcją. Szczepionka pewnie osłabiła system immunologiczny Werci, do tego ząbkowanie i tak oto ciągnie się. Już było ok, a w czwartek pojawiła się znów gorączka. W pt byłyśmy u lekarza, ale zapomniałam z poczekalni receptę - zauważyłam to dopiero po 2 godzinach od powrotu :( Niestety w aptece nie chcieli uwierzyć na słowo i leki podałam dopiero w poniedziałek, a w niedzielę zaczął się znów okropny kaszel... Jeśli do jutra nie osłabnie trochę, znów czeka nas wizyta u lekarza :(
 
elunia ja bym zmieniła lekarza i to jak najszybciej, nie znam się na tym w jakich przypadkach można szczepić, a w jakich nie, ale u mnie w rodzinie był taki przypadek, że pediatra zaszczepiła dziecko chore. Za parę dni wylądowało w szpitalu. Moja zawsze bada małego dokładnie.
 
I my dołączamy do grona chorych :-(


Mnie i męża katar zaatakowal na dobre :dry: na szczescie Maciek lepiej sie trzyma, choc jest bardzo zmeczony i senny to nie widac po nim oznak kataru. Jakos lagodnie przechodzi tego wirusa:tak:
 
ja jak do tej pory nie zawiodłam się na przychodni młodego. w sumie to byliśmy tam tylko na szczepieniach i raz jak był chory. za każdym razem ważą i mierzą, pielęgniarki zawsze uśmiechnięte, pediatra też. dokładnie zbada, obejrzy go z każdej strony;-) na jesieni mieliśmy jechać na kolejną szczepionkę i młody akurat miał katar. zadzwoniłam czy mamy przyjechać i nie kazali bo i tak nie zaszczepią, jeszcze pielęgniarka powiedziała jak radzić sobie z katarem;-) sama jako dziecko chodziłam do tej przychodni i złych wspomnień nie mam:-)

ojojoj nimfii trzymajcie się chorowitki:-)
 
ale się wczoraj ululałam tym piccolo:-D:-D

elunia jak dla mnie to masakra .Jak najszybciej zmień przychodnię może na tą co Agniesia
martusu z tym kakałkiem to niezła myśl .Niko nie chce mleka muszę spróbować kakao
ardzesch jak tyś to dokładnie wyliczyła :-)

No i ogromnie dziękujemy za gratulacje .
 
zdrówka dla chorowitków :tak:
Eluniu może faktycznie zmień przychodnie, u nas od poczatku lekarka mówiła że jak jest katar to żeby nie przychodzić do szczepienia tylko poczekać aż przejdzie :tak:
 
Ja też dołączam do chorych niestety:-(
Katar mnie bierze Mam nadzieje że nie rozłoży mnie całkiem
Zosia nawet dobrze Wydaje mi się ze mamy ostatnio suche powietrze w sypialni i trochę za ciepło było dlatego ten zapchany nosek miała:-(
 
U nas dziś lepiej. Mała śpi już od godziny i ani razu nie kaszlała. Jej mam nadzieję, że w końcu uda nam się pożegnać paskudę. Ale tak jak mówicie, choróbska czają się wszędzie, taka teraz aura - raz ciepło, raz zimno, deszcz, śnieg i wiatr, a bakterie szaleją. Ja już w sypialni mocno przykręciłam kaloryfer, bo ciepło sprzyja rozwojowi choroby.
 
reklama
oj, Dziewczyny... nie rozkładajcie się tak... wchodzę a tu jakiś pomór:-:)-(czosnek, cytryna, cebula, rutinoscorbin... no taka pora chyba paskudna przed nami - ani mróz ani to wiosna..:baffled:
dużo zdrowia Wam życzę, Smarkule;-)


ja dziś zaryzykowałam i po 1,15 h spacerowania Młoda usnęła w wózku i spała pod domem prawie godzinę cieplutko ubrana i przykryta... mamy już obie dość siedzenia w chałupie,. dziś na szczęście słabszy wiatr - a niczego się tak nie boję, moze lać, mamy folię na wózek, ale przed wiatrem sie nie da uchronić...:angry:

dawno nie było Antar - jak tam Zosia ciekawe?:confused:
 
Do góry