reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nasze forumowe maluszki - radości i troski związane z wychowaniem bliźniąt.

Luckaa u nas tez nie ma szans na panstwowe przed ukonczeniem 3 lat..wiec dlatego dalej siedzimy w domu:/
Kontynuujemy zajecia w szkole muzycznej, bo bylam z nich zadowolona i dziewczyny tez nie moga sie doczekac. Zawsze jakas odskocznia od codziennosci:)

Kasia
i co robisz jak dziewczynki w przedszkolu? obijasz sie troche?:-D

Madzia moje dziewczyny spedzily ostatnio caly dzien z babcia i dziadkiem a na drugi myslelismy z M ze zwariujemy poprostu, jak rozpuszczone dzieci jakies, humory, fochy, wymyslanie..dziadki nie koniecznie maja dobry wplyw na dzieci jak widac:-D
 
reklama
Madzia, nooo ja sie domyślam że musiało być cudownie! ALe masz fantastycznego tego męża! To była niespodzianka? Musiałaś być nieźle zaskoczona :)

Ania a daj spokój, sprzątam, pomalowałam pokój, ławkę przed domem, robię wszystko to czego nie udało mi się zrobić z dziewczynkami. W tym tygodniu odbieram je po obiedzie czyli już po 12 muszę wyjechać z domu. Rano też, obudzić, naszykować, zawieźć - do tego stres bo Lenka dziś plakała jak odchodziłam... Nie jest to takie łatwe :(
 
A tak zapytałam bo zwatpiłam, to wszedzie tak jest w panstwowych.

Pewnie ze to stres, jak moje płakały u niani to sie dołowałam, myslalam nawet zeby zrezygnować.
Kasia a Ty zamierzasz wrocic do pracy czy jak? Ja dziwnie sie czułam jak kiedys zostałam w sobote w domu, a dzieci zawiozłam do niani, zrobiłam tak zeby sie obrobic, ale jak moja siostra przyjechała i pyta gdzie sa to glupio mi było :eek:, tak wiesz, moge sie nimi zajac a place innym zey to robili :shocked2:
 
Kasiu jak najbardziej niespodzianka. Dzień przed wylotem po południu dowiedziałam się, że mam spakować dzieci bo mąż gdzieś mnie zabiera. Do samego lotniska nie wiedziałam gdzie lecimy, zostałam tylko poinstruowana co spakować (rzeczy wygodne i na temp. ok 22 C) no i wieczorem mi powiedział, że lecimy samolotem bo wiadomo, że w bagażu podręcznym nie może być wszystkiego.
Faktycznie nie znałam go od tej strony, postarał się. Przy tej wycieczce organizowany przeze mnie rocznicowy wyjazd do spa wypada dość blado ale już wpłaciłam zaliczkę więc pojedziemy :-) Też mu nic nie powiedziałam,

Ja będę miała troche łatwiej z przedszkolem bo mąż będzie ich zawoził a ja będę odbierać więc ja będę tym fajniejszym rodzicem :-D Z drugiej strony boję się, że ja bym ich nie zostawiła jakby płakali a płakać będą na bank. Mężczyzna jest w tej kwestii troszkę twardszy.
 
Madzia - gratulacje dla męża. Tylko pozazdrościć.
A co do przedszkola to u nas sprawdzone - jak tata odprowadzał dziewczyny (w ciągu roku jak chodzą zdarzyło mu się może ze 4 razy) to nie płakałay wcale za to przy mamie można troszkę więcej histerii pokazać. Ja mimo iz od roku je posyłam to za każdym razem przeżywam ten płacz choć może troszkę inaczej sobie tłumaczę bo wiem, że jak tylko wychodzę to one się uspokajają i leca do zabawy.

Kasia - doskonale Cię rozumiem z wykorzystywaniem czasu, gdy nie ma dzieci. Moje tez teraz kilka dni u babci więc ja zamiast leżec i pachnieć wyszorowałam wczoraj okna w domu, wyszlifowałam taborety i pomalowałam, wyszyłam dziewczynkom poszewki na jaśki do nowych łóżek, zrobiłam zapasy dżemowe na zimę a jeszcze sporo roboty odkładanej na później zostało! Ale czas leci szybciej bo tęsknię strasznie za moimi rozśpiewanymi łobuzicami bo tak strasznie cicho-grobowo w domu bez nich!
 
Lucynko wracam do pracy od 1 października - teraz jak tak o tym wszystkim mysle to szkoda mi że jeszcze z nimi troszkę nie posiedzę, ale czy za pół roku byłoby łatwiej? Wątpię :(

Madzia masz świetnego męża - chciałabym żeby i mój kiedyś wykzał się taka inwencją, ale to chyba marzenia ściętej głowy;-)

Iwonka dziś mam dołek bo Lenka od dwóch dni jest totalnie na nie, płacze przy rozstaniu, już w domu wie że idziemy do przedszkola i jak mamy wyjść to wymyśla że chce siku, że chce iść spać itd itp Mówię o tym mężowi (przez tel bo go oczywiście nie ma :() a on jedyną radę jaką ma to "bądź twarda" - no fajnie! JAk jej tłumaczyć że przedszkole jest fajne? Czy to jej przejdzie? Widzę że stała się taka wyobcowana, nieśmiała, zamknęła się w sobie. Może coś podpowiesz, jak ją przekonać?
 
Kasiu jeszcze tydzień temu do głowy by mi nie przyszło, że mój mąż może cos takiego zorganizować. Na prawde. Może twój też Ciebie zaskoczy i przekonasz się, że to nie tylko marzenia ściętej głowy. Życzę Ci tego i wam wszystkim dziewczyny. Może mimo chodem podsuń mu ten pomysł, faceci często musza mieć za przeproszeniem wywalone jak chłop krowie na rowie. Prosto, zwięźle i na temat :-)

Co do zachowania Lenki nie pomogę Ci. My dalej przerabiamy płacz Adusia w trakcie kąpieli. U teściów w wannie wszystko ok a u nas w brodziku prysznicowym boi się. Już odkręcam słuchawkę i chowam ale i tak jest płacz. Do tego stopnia ze wczoraj każdy kąpał się w osobnej dużej misce :-D. Podobało im się a ja przynajmniej nie musiałam wysłuchiwać histerii, bo inaczej nazwać tego nie można.

Może po prostu musi się zaaklimatyzować i wszystko wróci do normy. Masz mądre dziewczynki więc na pewno zaraz załapie, że w przedszkolu jest fajnie.
 
Ostatnia edycja:
Wiesz Madziu, najgorsze jest to że czuję wyrzuty sumienia, że ona jest jeszcze taka malutka, mam wrażenie że robię jej krzywdę...

Co do Majeczki to zupełnie inna sprawa, jej się tak podoba że nie chce wracać do domu:tak:
 
Nic podobnego, jaka krzywda. Zwłaszcza, że Majeczka uwielbia chodzić czyli nie dzieje sie tam dzieciom krzywda. Przedszkole tylko wyjdzie im na dobre. Zobaczysz. Ja chwilami żałuje, że moi jeszcze nie idą ze względu na ten rozwój. Pewnie zaczęli by szybciej mówić wśród dzieci i ogólnie manualnie może by się rozwinęli a tak z rodzicami lub babciami chocby nie wiem jak kochającymi i zabawiającymi dziecko się tak nie rozwinie jak w grupie. Za chwile wszystkie będziecie pisać na forum co też nowego wasze dzieciaczki w przedszkolu zrobiły, czego się nauczyły a ja będę zazdrościć :-D:-D:-D
Przytulam... będzie dobrze
 
reklama
oj potrzebne to tulenie, potrzebne:-( Dziękuję :*

A wiesz Magda, u nas w grupie przedszkolnej są same 2,5 latki i z mówieniem to jest cały przekrój. Jedna dziewczynka mówi świetnie, płynnie i całymi zdaniami, moje dziewczyny też gadaja ale czasem jeszcze po swojemu, a chłopcy duzo gorzej. Jeden właściwie nic nie mówi - tylko yyyyyy, e e e, uuuuuu:-D Tak więc nie martw się o swoich bo to norma w tym wieku:tak:
 
Do góry