reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nasze forumowe maluszki - radości i troski związane z wychowaniem bliźniąt.

iws jak długo trwało to przyzwyczajanie? czy teraz lubią żłobek? Czy to, że były razem wogóle nie miało wpływu na dostosowanie się?
 
reklama
przedszkole dzień 3

Usłyszalam dziś że każde dziecko w przedszkolu przeżywa kryzys, że jest on albo na początku albo po 2-3 tyg. U nas to chyba jednak jest początek.

Dziś było już troszkę lepiej, dziewczyny oswajają się z obcymi twarzami ale nadal są momnety że płaczą i szukaja mamy. Wychodziliśmy dziś tzn ja z innymi rodzicami raz na 10 min a raz na pół godziny i nie było tak źle. Wydaje mi się że dzieci potrafią lepiej funkcjonować bez rodzica, tylko w gronie rówieśników.

Iwona, oj stres jest ale jestem już dziś dobrej myśli, są przecież fajnymi dziewczynkami, uśmiechniętymi, ciocie je lubią, więc z czasem zaklimatyzują się. Twoje były jeszcze mniejsze i dały radę..

MM_29 jeżeli jest możliwość żeby dzieci chodziły na integracje to polecam, oswoją się z pomieszczeniem z ciociami a to dużo daje.

Marta nie przeciągaj takiego okresu adaptacji bo potem nie będą ci chciały zostawać. Pierwszy tydzień jak najbardziej możesz odbierać troszkę wcześniej a potem wydłużaj czas, bo inne dzieci z grupy nawiążą ze sobą jakąś więź, wpadną w rytm, będą potrafiły leżakować, a twoje mogą się czuć wyobcowane. Pogadaj z paniami jak będzie lepiej, one nie jedno widziały i doradzą ci.

Morgenrood
o jaaaaaa, gratulacje!!!! To fantastycznie!!!! Życzę Ci drugiej pary bliźniąt:-D
 
przedszkole dzień 3

Usłyszalam dziś że każde dziecko w przedszkolu przeżywa kryzys, że jest on albo na początku albo po 2-3 tyg. U nas to chyba jednak jest początek.

Dziś było już troszkę lepiej, dziewczyny oswajają się z obcymi twarzami ale nadal są momnety że płaczą i szukaja mamy. Wychodziliśmy dziś tzn ja z innymi rodzicami raz na 10 min a raz na pół godziny i nie było tak źle. Wydaje mi się że dzieci potrafią lepiej funkcjonować bez rodzica, tylko w gronie rówieśników.

Iwona, oj stres jest ale jestem już dziś dobrej myśli, są przecież fajnymi dziewczynkami, uśmiechniętymi, ciocie je lubią, więc z czasem zaklimatyzują się. Twoje były jeszcze mniejsze i dały radę..

MM_29 jeżeli jest możliwość żeby dzieci chodziły na integracje to polecam, oswoją się z pomieszczeniem z ciociami a to dużo daje.

Marta nie przeciągaj takiego okresu adaptacji bo potem nie będą ci chciały zostawać. Pierwszy tydzień jak najbardziej możesz odbierać troszkę wcześniej a potem wydłużaj czas, bo inne dzieci z grupy nawiążą ze sobą jakąś więź, wpadną w rytm, będą potrafiły leżakować, a twoje mogą się czuć wyobcowane. Pogadaj z paniami jak będzie lepiej, one nie jedno widziały i doradzą ci.

Morgenrood
o jaaaaaa, gratulacje!!!! To fantastycznie!!!! Życzę Ci drugiej pary bliźniąt:-D

szkoda ze nie ma tu opcji- nie dziekuje ;) mam nadzieje ze jedno bedzie :) dam wam znac :)
 
Morgenrood gratulacje!!! ale szok! dla Was pewnie jeszcze większy:D czekamy na wieści ile dzieciaczków w Twoim brzuszku mieszka:-D

Kasia Ty lepiej "nie życz drugiemu co Tobie nie miłe":-D
Co przedszkola.. no widzisz, mowilam, ze bedzie coraz lepiej:) masz samodzielne coreczki, razem napewno dadza sobie swietnie rade:)
 
MM_29 - ile trwała adaptacja? Z tego co pamiętam to chyba 3-4 dni. Potem była przerwa kilkudniowa i juz normalne chodzenie do Klubiku. Pierwszy dzień tak z godzinkę, dwie spędziły z tatą (uznaliśmy, że może łatwiej troszkę będzie niż by siedziały z mamą). Najpierw podchodziły z każdą zabawką. Następnym razem mąz wyszedł na jakieś 30-40 minut a kolejnego dnia przyszedł, posiedział z nimi ok. godziny i wyszedł. No a potem to już ja przeżywałam koszmary odprowadzania i płaczu - choć przyznam się, że było ciut lżej niż myślałam. Teraz całują się z ciociami i Majka nawet z kilkoma chłopakami na pożegnanie :)

Kasiu
- Zgadzam się z tym stwierdzeniem, że bez rodziców dzieci lepiej się adaptują do otoczenia. Nasze dziewczyny gdy siedział tata ciągle się na niego oglądały, znosiły zabawki, podchodziły się przytulać itp. Gdy wychodził zajmowały się zabawą i nic ich nie rozpraszało. Dodatkowo mój mąż wzbudzał niemałe zainteresowanie wśród dzieci (adaptacja była tylko naszych dziewczyn więc nie było innych rodziców). Chłopiec pełzak wyznaczył soebie jego na cel swoich wędrówek w nauce raczkowania, starsza dziewczynka podchodziła z nim rozmawiac więc dowiedział się nawet, że ma ona zaczerwienioną pupę :) a inne dzieci przynosiły ksiązki żeby im poczytał. Jakiś czas temu, gdy zauważyłam, że Dziewczynki już rozumieja, że mama wróci zaczęłam im mówić, że zostaną i pobawią się z dziećmi, zjedzą zupkę a po ciastku i owoacach mama juz będzie po nie a teraz idzie do pracy. Mają jeszcze czasem taka smutna minę, gdy je tam zostawiam ale powtarzają: "idziesz do pracy?" i powoli idą z ciociami. Może dla nich to pojęcie abstrakcyjne jeszcze trochę, ale to coś znajomegoa to daje im jakis spokój. Z resztą chyba rozumieją więcej niż mi się wydaje bo jak przejeżdżamy w okolicy mojej pracy to zawsze słyszę z tylnego siedzenia "mamo, nie idź do pracy!"
 
Ostatnia edycja:
Kasia bo wiesz trzeba na to spojrzeć ze strony praktycznej, wózek już macie, wyprawka też jest, no więc życzę Wam conajmniej dwujeczki - hihihi - koniecznie daj znać po USG :))))

A u nas w przedszkolu...

ufff jest coraz lepiej - Maja ewidentnie lubi chłopców i to takich starszych, lgnie do nich i chce się z nimi bawić, Lenka jeszcze troszkę w swoim świecie ale nie ona jedyna. Moje z dnia na dzień lepiej się zachowują i bawią a inne dzieci powiedziałabym że wręcz jest coraz gorzej.
Codziennie za to słucham jak wspaniale jedzą, że nawet 3 latki tak sobie nie dają rady z zupą - no i jestem dumna z tych moich przedszkolaków:-)
 
Kasiu - to chyba jest przypadłość Majek. Moja też gustuje w starszych, opowiadając jak było w przedszkolu słysze tylko chłopięce imiona... no i te całusy.... ciekawe czy Ani Majka tez tak ma? :)
 
reklama
Prawdziwe kobiety! Ja też zawsze wolałam dojrzalszych chłopców nie jakichś tam gówniarzy:-D
Bo to Kasia tak jest chyba, że jak na początku źle to później coraz lepiej i na odwrót:) też jestem dumna z Twoich dziewczynek:-) moje też same super sobie radzą z jedzeniem, na weselu siedziały obok nas i same wsuwały, wszyscy byli pod wrażeniem, nawet ja, że tak apetyt im dopisywał:) No i dużo zostają to z jedną babcia to druga, dziadkiem i nigdy nie było problemu z tym bo wiedza, ze zawsze wroce, nigdy nie klamalam, zawsze mowilam im gdzie ide i kiedy wroce, mam nadzieje ze to tez pomoze, jak juz bedzie trzeba sie rozstac:)

Iwona narazie to nie zauważyłam, czy Majka woli towarzystwo babskie czy męskie, chyba to wyjdzie jak do przedszkola pójda bo głównie koleżanki mamy, chłopaków mało ale za to lubią chłopięce zabawki (gokarty, quady itp.:). Ale to dzięki tatusiowi narazie:)

Akurat na czasie: http://babyonline.pl/przedszkolak_edukacja_przedszkolaka_artykul,7410.html
 
Ostatnia edycja:
Do góry