reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nasze forumowe maluszki - radości i troski związane z wychowaniem bliźniąt.

Kurcze przeraziłaś mnie, moje też niby chcą iść, ale tak naprawdę to nie zdają sobie sprawy z tego, że będą tam same:( Ale dziwne, że bedąc z Tobą płakała już, a jeszcze nie wie, że sama zostanie..czy już im mówiłaś?
 
reklama
nie mówiłam bo w tym tygodniu miałam być z nimi od 8-13. Ręce mi opadają. Maja była najgorsza ze wszystkich dzieci, bo pozostale jako tako się zachowywały, a Maja od samego początku totalny strach i panika. Nie byłam w stanie uspokoić własnego dziecka!
 
U nas też Majka wydaje się być tą śmielszą, ale to ciężko przewidzieć tak naprawdę w życiowych sytuacjach..

Oj tak trzymam kciuki mocno jak tylko otworzę oczy:)))
 
Przedszkole dzień 2

Jest już trochę lepiej. Wiem czego boi się Maja - muzyki poważnej i innych rodziców którzy robią zamieszanie:dry:
I pochwalę się że jest jedna rzecz którą moje dziewczyny robią najlepiej - jedzenie! Moje normalnie same zjedzą zupkę, obiad itd a inne, nawet starsze muszą być nakarmione bo nie potrafią. Jestem w szoku że tak się chce rodzicom. Teraz się cieszę że pozwalałam im jeść wszystko samodzielnie.
 
znow dlugo nie zaglądaląm...
morgenrood, ale wieści! Gratulacje. CZy to niespodzianka czy planowane???

Ania, Yen, ja też zaczynam być w stresie... Niby moje dzieci dobrze kojarza przedszkole, chodziliśy tam na plac zabaw i weszliśy do sali ze dwa razy, alenie było tyyyle dzieci. No i ja z nimi byłam. wrocimy znad morza i od razuprzedszkole. w poneidziałek pewnie sobie darujemy jeszcze, a może jeszcze później zacząć,żeby mialy weekendowy oddech bliżej? Ostatnio mąz poszed dowiedziec się co i jak a dzieci ponoć jak do szatni wpadly tak zaraz na ławkę i dawajbuty sciągać:dddNie wiemskądone to wiedzą, bo wchodziliśmy zwykle od placu zabaw, tam jest takie balkomowe okno na taras. Nie mam pojęcia jak to zrobic zeby ich zostawić, myślę o zostawianiu stopniowo na coraz dłużej. Nie mampresji bo mogę po nich przyjśc w każdej chwili, ale stresuje się jakby mialy ryczeć, nie potrafię tak zostawić na zasadzie że "w koncu im przejdzie" Myśłę sobie zreszta że ak znikknę cichaczem to nie zauważą, ale jaksię zorientują że mnie nie ma to dopiero może byc sajgon. u nas takich "próbnych dni" nie było, tylko można było od czerwca przychodzic z dziećmi zapoznac się z przedszkolem...
 
Cześć dziewczyny. Nie pisałam na forum od czasów ciżży. dzisiaj weszłam, że poruszyłyście temat który bardzo mnie interesuje a mianowicie: żłobek/przedszkole:(
Od poniedziałku startujemy, co mnie bardzo, ale to bardzo stresuje. Moje dzieci mają 18 mcy. Przez pierwsze dni postanowiłam je oddawać na 2-3 godziny. Ale to tylko parę dni bo nie mogę wziąć urlopu na dłuższy czas. Dziewczynki do 8 mca były ze mna, potem z moja mama a ostatnie kilka miesięcy z nianią. Czy możecie mi opisać swoje doświadczenia, o ile takie macie? jakieś rady?
Yenefer jest chociaż trochę lepiej?
 
reklama
Kasiu - głowa do góry. Strasznie przeżyłam, gdy miałam swoje zostawić. Miały 1,5 roku więc w ogóle się bałam czy sobie poradzą. Serce mi się ściskało i wiele razy na schodach, jak wychodziłam się popłakałam, że musze iśc do pracy a one tam same, ale gdy przyzwyczaiły się do miejsca było juz lepiej. Często płakałay, obie kurczowo obejmowały mnie i nie dały się zabrać. Ciocie to moim zdaniem bardzo wiele. Od nich zalezy jak dziecko będzie się czuć i czy zwracają uwagę na jego potrzeby. A Twoje dziewczyny widzę tak jak moje - jedzenie w przedszkolu to podstawa. Zawsze słuchałam jak to zjadały wszyściusieńko, zawsze same, nie pozwalały sobie pomagać nawet jak jeszcze nie umiały za bardzo. Ale to dobrze!
 
Do góry