reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nasze forumowe maluszki - radości i troski związane z wychowaniem bliźniąt.

reklama
Gosiu trzymaj się dzielnie! Spróbuj może jakichś kropelek na kolki? Może pomogą?
Co do ilości zjadanego mleczka, to ja już dokładnie nie pamiętam, ale wydaje mi się, że moje dziewczyny nie zjadały więcej niż 45 - 60ml co 3 godz. Ale to są Tadki-Niejadki, zawsze jadły malutko :tak:
 
Gosia, ja nie wiem ile moi wtedy jedli, bo byli jeszcze na cycu. Może kolki im się zaczęły.

Justyś, u nas po prostu jest spore obłożenie w przychodni bo mają naprawdę dużą ilość osiedli w rejonie. Poza tym jest to też pogotowie i mają dyżury nocne od 20-stej. I przyznam się, że wolę jechać na dyżur niż jechać normalnie i prosić o przyjęcie lekarza i osoby, które wizyty już mają zamówione.
 
witajcie
moja sielna chyba dobiega końca dzieciaki w nocy dały popalić, jedzą jak szalone, na zmianę marudziły jak Mateusz zasnął to Dominika zaczynała koncert w dzień tez zasnęły może z godzine, także miałyście rację, prężą się dziwnie marudząc, po ile wasze maluchy zjadały butli?moje dziś kończą 3 tyg. nie wiem ile im dawać tak się rozkręciły,że mam wrażenie,że nie mają opamiętania, może pamiętacie początki?
u nas cały dzień sypie śnieg, a wózka jak nima tak nima.
Zaczynam mieć kryzys przedtem żyłam na adreanlinie, a teraz dochodzi zmęczenie, zaczynam zazdrościć męzowi,że idzie na 8 godz. do pracy a ja dalej bujam się z maluchami, moze wstyd przyznać, ale czasami zaczynam mieć dość
pozdrawiam idę bo już marudzi mały
pozdrawiam

Gosia moje dziewczynki jadły po 60ml mniej więcej co 3 godziny, ale były takie momenty że trzeba było jeszcze dorabiać 30ml. Ja na kolkach to się nie znam, moje panny prężą się jak są głodne i czekaja na butlę. Potem to przechodzi więc stwierdziłam że to wynik ich zniecierpliwienia.

Ja też zaczynam mieć momentami dosyć, ale mam to szczęście że mąż pracuje z domu kilka dni w tyg wiec pomaga mi jak może. Na razie nie mogę też narzekać na dziewczynki. Są zdrowe (odpukać), ładnie jedzą, śpią - więc czego chcieć więcej?
Pozdrawiam i życzę dużo cierpliwości!
 
Gosia, ja wiele nie pomogę, bo moje córcie nie miały kolek takich ciągłych. Raz się zdarzyło po tym, jak zjadłam kefir, ale pomógł Viburcol - jak dla mnie te czopki są rewelacyjne.

Gemelo, a może mogłabys zmienić przychodnię?
 
justys80-mam pytanko do ciebie bo nasze dzieciaki sa praktycznie w jednakowym wieku?
powiedz mi czy u was jest tak jak u mnie.chłopcy zaczeli wstawac i powoli zaczynaja chodzic-poprostu szok co ja mam teraz z nimi!!!!!!
jak jeden na drugiego nie wchodzi to znowu wstaja i za chwile jest krzyk bo sie walnie glową a to o podloge,a to o szawkę.
staram sie jak moge żeby nie upadali ale sie nie da cały czas uwarzac na nich.
ja mysle że to jest teraz dla nas najgorszy okres!
jak ja bym chciała żeby chodzili już samodzielnie.
 
LIDKA my to rozwiązaliśmy tak: dzieci miały w naszym pokoju "lotnisko" dopoki leżały i sie obracały na brzuszki. W grudniu dzieci zaczeły na maxa raczkować (miały 8 mies), że nie szło ich upilnować. Wiec dostały eksmisję do swojego pokoju. Tam jest wielka szafa wnękowa i ich dwa łozeczka. Na podłodze mają puzzle piankowe (prawie cały pokoj jest nimi wyłozony) no i cała masa zabwek:tak: Dziewczyny od stycznia juz stają na nózkach i od jakiegos miesiaca dreptają wokół łozeczek. A w drzwiach jest zamontowana bramka, zeby nie wyłaziły z twierdzy. Jak jestem z nimi sama w domu, to je puszczam i łaża po pokojach, kuchni, łazience ale nic nie ruszają... A czasem je zamykam w twierdzy i mam czas dla siebie.
Lidka moje tez łaża po sobie; teraz juz nie ale wczesniej ciągneły sie za włosy :)wściekła/y:masakra:wściekła/y:), zabierają sobie zabwki ale potrafia w pokoju siedziec i bawic sie przez dwie godziny. Ja nie wiem, że mam dzieci.
A najgorszy okres to juz chyba mamy za sobą... te nieprzespane noce, karmienie co 2 godznyi, płacze i walki z wiatrakami... wrrr! Nauka chodzenia też nie bedzie łatwa ale to juz chyba nie bedzie taka masakra jak to było przy nowych dzieciach:sorry2:
Masz możliwość wygrodzenia chłopcom jakiegos terenu?? A moze wielki kojec da rade? Zmieścisz go gdzieś?

GEMELO współczuje takie wielkiej przychodni. Moja jest mała ale tez ma mnóstwo "megachorych" dziadków... Koszmar:-( Juz nasza lekarka nawet ich nie lubi... A ja jestem cwana i sie wbijam z dziecmi do przychodni i wtedy nasza dr nas wzywa. A jak mi sie nie chce isc do przychodni, o lekarka przychodzi do nas na wizyte (w ramach NFZ). Każdemu życze takiej pediatry;-)
GOSIA, tak jak pisze Gemini VIBIRCOL N daje rade! U nas był na tapecie do ok konca 4 mż:))) I chyba tylko dzieki niemu ja żyje:)
I wydaje mi sie, że z Toba jest wszystko ok. Chyba każda z nas dostaje korby w domu i czasem ma dość własnych dzieci... Ja też tak mam. Ale naprawde uwierz, że z dnia na dzien bedzie łatwiej (to tyczy nietylko Ciebie lecz każdej dubeltowej mamy). Jak dzieci zaczynają sie sobą interesować, bawia sie zabawkami, jedzą nasze obiady, jak w ciagu dnia spalaja tyle kalorii, ze padaja na twarz, to jest o niebo łatwej. Ale jest nam dane cieszyc sie i załamywac przy takich maluchach, wiec cieszmy sie każdą chwilą spędzoną z nimi:happy2:

Ależ sie rozpisałam:szok: Wiecie, ze moje smerfetki jadły dzisiaj fasolke po bretońsku z ziemniaczkami. Ale wcinały!!!
Teraz tatuś bawi sie z córami, a ja mam troche czasu dla siebie:tak:
 
justys-kurcze my nie mamy możliwosci żeby chłopcy mieli swoj pokój.a szkoda!!!!
super pomysł z tymi puzzlami piankowymi musze nadtym pomyslec.
a kojec odpada-nie nawidza w nim siedziec.
kochana mam jeszcze jedno pytanko chce wkleic dzieci imiona tak jak ty masz z tej strony glitery.pl tylko nie wiem jak mam to zrobic?mozesz mi pomuc?
 
Witam wszystkich!!!

zgadzam się że puzzle piankowe to super pomysł. Moje córki mają cały pokój nimi wyłożony, bo często przy przewracaniu uderzały się głową o podłogę, a teraz jest dużo lepiej, już je tak nie boli główka :-)
 
reklama
Zmienić przychodnię, to jak wpaść z deszczu pod rynnę. Druga, która jest dość blisko nas ma jeszcze specjalizacje, więc jest jeszcze gorszy meksyk. Ale byliśmy dzisiaj u innej pediatry (udało się zabukować numerek), chłopcy dostali wreszcie antybiotyk i zakupiliśmy nebulizator. Od jutra się inhalujemy. Mieliśmy do wyboru: albo nebulizator, albo szpital. Wybraliśmy to pierwsze. Teraz powinno być już tylko lepiej. Mam taką nadzieję przynajmniej.
 
Do góry