reklama
rainmanka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 23 Luty 2010
- Postów
- 1 442
Fajnie tak poczytać o Waszych historiach porodowych od tych historii człowiek się wzrusza i z jeszcze większą miłością patrzy na swoje pociechy
a te kochane pociechy wczoraj dały mi nieźle w kość, Milena cały czas ryk, Przemuś chciał sobie do kogoś pogadać i takie było latanie. Milena wczoraj pobiła ekord swojego niejedzenia że nawet 400ml dziennie nie przekroczyła ale dziś sama zrobiła kupkę, póki co nawet spokojna i spi to oby później też było znośnie.
Z herbatkami to u nas jest tak że cały czas próbujemy jej cos dawać ale ona jak nie chce mleka to i nic innego tez nie weźmie... wczoraj to 10ml herbatki wypiła... ale zawsze to coś.
Ayla podziwiam Cię za Twój upór karmienia piersią. Też nie za bardzo wierze w te super właściwości mleka z piersi ale na Twoim przykładzie widać że chyba to działa. Najwazniejsze że chłopaki zdrowi i oby tak dalej!
Lenka u nas Przemuś tak miał nos załatwiony od gruszki, kupilismy fride i ten spray do noska Sterimar i mu się zagoiło a z noska wszystko ładnie schodzi (odpukać).
Dużo zdrówka dla Twoich kruszynek.
Piszesz o wizycie u rehabilitanta, az się boje co nam neurolog powie jak pojedziemy na wizytę.
a te kochane pociechy wczoraj dały mi nieźle w kość, Milena cały czas ryk, Przemuś chciał sobie do kogoś pogadać i takie było latanie. Milena wczoraj pobiła ekord swojego niejedzenia że nawet 400ml dziennie nie przekroczyła ale dziś sama zrobiła kupkę, póki co nawet spokojna i spi to oby później też było znośnie.
Z herbatkami to u nas jest tak że cały czas próbujemy jej cos dawać ale ona jak nie chce mleka to i nic innego tez nie weźmie... wczoraj to 10ml herbatki wypiła... ale zawsze to coś.
Ayla podziwiam Cię za Twój upór karmienia piersią. Też nie za bardzo wierze w te super właściwości mleka z piersi ale na Twoim przykładzie widać że chyba to działa. Najwazniejsze że chłopaki zdrowi i oby tak dalej!
Lenka u nas Przemuś tak miał nos załatwiony od gruszki, kupilismy fride i ten spray do noska Sterimar i mu się zagoiło a z noska wszystko ładnie schodzi (odpukać).
Dużo zdrówka dla Twoich kruszynek.
Piszesz o wizycie u rehabilitanta, az się boje co nam neurolog powie jak pojedziemy na wizytę.
yenefer
Fanka BB :)
Lucka jak mi biszkopt krzywo wyrośnie to ścinam górkę i zjadam Masę cukrową rozwałkowałam na jakieś 2-3mm.
Gemini81
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 19 Maj 2009
- Postów
- 583
Gastone u nas było to samo, nadal jakoś szczególnie dużo nie piją. Ja się nawet martwiłam. Najgorsze, że do tej pory nie chcą pic ani wody ani żadnej herbatki. Tylko soki, co nie jest zbyt dobre raczej. Ja im te soki rozcieńczam wodą, ale i tak wolałabym, żeby samą wodę piły. Nie wiem już co robić.
iws
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 15 Październik 2009
- Postów
- 1 360
U nas też dziewczynki tak do 8 miesiaca prawie wcale nie chciały nic pić. Nawet w te zeszłoroczne upały ani kropli nie chciały. Teraz jż lepiej. Soki tez im rozcieńczam troszkę, herbaki nawet lubią, wodą gardzą - no chyba że już aprawde są spragnione
A u nas chyba u Majki się wykluwa prawa górna jedynka - wczoraj pod dziąsłem zobaczyłam biały ślad, w ogóle dząsła to mają takie spuchnięte obie, że chyba cała szczęka czeka na wyjście.
A u nas chyba u Majki się wykluwa prawa górna jedynka - wczoraj pod dziąsłem zobaczyłam biały ślad, w ogóle dząsła to mają takie spuchnięte obie, że chyba cała szczęka czeka na wyjście.
hej
a ja dalej w lozku. zdycham.ale mnie swinstwo jakies zlapalo. o 15 ide do lekarza. caly czas mam stan podgoraczkowy i taka jestem jakby mnie ktos skopal.
maluchami mama moja sie zajmuje a ja swiruje caly czas czy na nich nie przejdzie. ale nic juz nieporadze bo nie bede przeciez w piwnicy lezec hehe.
moi z piciem roznie czasem wola pic a nie jesc najczesciej rano. ale ogolnie picie srednio im wychodzi.
ja podziwam wszystkie mamy ktore maja jeszcze dzieci oprocz blizniakow. szacun
a ja dalej w lozku. zdycham.ale mnie swinstwo jakies zlapalo. o 15 ide do lekarza. caly czas mam stan podgoraczkowy i taka jestem jakby mnie ktos skopal.
maluchami mama moja sie zajmuje a ja swiruje caly czas czy na nich nie przejdzie. ale nic juz nieporadze bo nie bede przeciez w piwnicy lezec hehe.
moi z piciem roznie czasem wola pic a nie jesc najczesciej rano. ale ogolnie picie srednio im wychodzi.
ja podziwam wszystkie mamy ktore maja jeszcze dzieci oprocz blizniakow. szacun
Witam sie i jaMy juz po szczepieniu,ufff
Pojechalismy przed 8 zeby byc pierwszym i bylismyJak pani doktorka zaczela badac dziewczyny to sie tak usmiechaly do niej ze lekarka nie mogla sie nadziwic
Klaudia wazy 6 950 /65cm a Kinga 6 450 /64
dalej jest pol kg rozicy ale z dziewczynkami ok,sa zaszczepione a ja bardzo zadowolona
aha nie napisalam najwazniejszego mialy 3 wklucia i nie zaplakaly ani razu,moje dzielne dziewczynki:-)
Pojechalismy przed 8 zeby byc pierwszym i bylismyJak pani doktorka zaczela badac dziewczyny to sie tak usmiechaly do niej ze lekarka nie mogla sie nadziwic
Klaudia wazy 6 950 /65cm a Kinga 6 450 /64
dalej jest pol kg rozicy ale z dziewczynkami ok,sa zaszczepione a ja bardzo zadowolona
aha nie napisalam najwazniejszego mialy 3 wklucia i nie zaplakaly ani razu,moje dzielne dziewczynki:-)
ayla podziwiam Cię, że udaje Ci się karmić piersią, chyba musisz mieć kogoś do pomocy? A jak nie to jeszcze większy szacun. U mnie głównym problemem w tym temacie było przygotowywanie sobie pełnowartościowych posiłków i jednoczesne karmienie.
Na razie są na NAN1, karmię co 3 godzinki, czasami razem, ale przeważnie osobno (tak wolę).
Lekarka powiedziała, że to co na ustach zrobiłam Kornelii to naczyniaczek (pamiętacie jak pisałam o oderwaniu skórki na ustach) i powinno się wchłonąć. Jak mnie najdzie to nęka mnie straszne poczucie winy, szczególnie jak to robi się bardziej czerwone. Bo czasami blednie i mniej widać, a czasami jest nie za ciekawie. Kazała mi to natłuszczać kremem z pantenolem.
Może któraś z Was miała jakieś doświadczenia w tym temacie i może mi coś doradzić. Np. co do smoka itp., bo różne teorie są. Ta moja dr mówi, że można, ale wiadomo ona jest ogólnym pediatrą. Do specjalisty na razie się nie wybieramy skoro ma się wchłonąć...U córeczki mojej znajomej, która ma naczyniaka między oczami, pod skórą nie wchłonął się, a nawet bywało, że rósł. Ma teraz półtora roczku i tak jak mówili, że do roku się wchłonie, tak teraz mówią, że do trzech lat. Ona wybiera się niedługo z tym do dr na drugi koniec Polski. No i jej powiedziano, że nie wolno uciskać, unikać nagłych zmian temperatury. No ale w moim przypadku jak jeść skoro nie dotykać?
Na razie są na NAN1, karmię co 3 godzinki, czasami razem, ale przeważnie osobno (tak wolę).
Lekarka powiedziała, że to co na ustach zrobiłam Kornelii to naczyniaczek (pamiętacie jak pisałam o oderwaniu skórki na ustach) i powinno się wchłonąć. Jak mnie najdzie to nęka mnie straszne poczucie winy, szczególnie jak to robi się bardziej czerwone. Bo czasami blednie i mniej widać, a czasami jest nie za ciekawie. Kazała mi to natłuszczać kremem z pantenolem.
Może któraś z Was miała jakieś doświadczenia w tym temacie i może mi coś doradzić. Np. co do smoka itp., bo różne teorie są. Ta moja dr mówi, że można, ale wiadomo ona jest ogólnym pediatrą. Do specjalisty na razie się nie wybieramy skoro ma się wchłonąć...U córeczki mojej znajomej, która ma naczyniaka między oczami, pod skórą nie wchłonął się, a nawet bywało, że rósł. Ma teraz półtora roczku i tak jak mówili, że do roku się wchłonie, tak teraz mówią, że do trzech lat. Ona wybiera się niedługo z tym do dr na drugi koniec Polski. No i jej powiedziano, że nie wolno uciskać, unikać nagłych zmian temperatury. No ale w moim przypadku jak jeść skoro nie dotykać?
reklama
2ania u nas też po 3 wkłucia, ale nie obyło się bez płaczu. Naprawdę bardzo dzielne te Twoje dziewczynki!
U nas jak pielęgniarka wpisywała do książeczki Kornelii gdy była już ona obsłużona co i jak, Florian leżał rozebrany i czekał na swoją kolej do tej wątpliwej przyjemności. Byliśmy razem z mężem, ja trzymałam już ubraną Nelę, a pielęgniarka podbiega do nas z centymetrem, mierzy jej głowę i mówi:'' rozbierać, rozbierać!''
Ja na to, że delikwent już czeka ( zakręcona ta babka-dużo dzieci tego dnia było). Jak zaczęła go mierzyć, to mówi, że ma 58cm, ja na to, że nie możliwe, bo jak się urodził, to miał 61. To ona na to : ''no to wpiszemy 62!''
U nas jak pielęgniarka wpisywała do książeczki Kornelii gdy była już ona obsłużona co i jak, Florian leżał rozebrany i czekał na swoją kolej do tej wątpliwej przyjemności. Byliśmy razem z mężem, ja trzymałam już ubraną Nelę, a pielęgniarka podbiega do nas z centymetrem, mierzy jej głowę i mówi:'' rozbierać, rozbierać!''
Ja na to, że delikwent już czeka ( zakręcona ta babka-dużo dzieci tego dnia było). Jak zaczęła go mierzyć, to mówi, że ma 58cm, ja na to, że nie możliwe, bo jak się urodził, to miał 61. To ona na to : ''no to wpiszemy 62!''
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 4 tys
Podziel się: