gosia, ja rozmawialam z przedstawicielem producenta fotelików i dowiedzialąm się że powinny być spełnione 3 warunki żby zmienic fotelik na ten powyżej 9 kg - 9 kg, 9 miesięcy i dziecko musi dobrze siedzieć. Nie wiem co w takim przypadku, gdy fotelik od 0 jest ewidentnie za maly. na pewno jeżdżenie tyłem do kierunku jazdy jest beezpieczniejsze i dziecko jeśłi to jest możliwe powinno tak jeździć jak najdluzej.
widzę e sezon choróbskowy nas nie opuszcza... U nas katarki, ale nie tylko dzieci chore, ale i wszyscy dorośłi, ja mam wrażenie,że u mnie jakiś drugi wirus się przyplątał, w nocy budzę się mokra całą, mam straszną chrypę i kaszel, nawet śpiewać dzieciom za bardzo nie mogę. Dzieci zmiennie, wczoraj byliśy na roczku siostrzeńca, dla nich szok, tyle ludzi naraz ( rzadko bywamy w gościach...) nowe zapachy, sytuacje. Wracaliśmy już zapakowani w nocne ubranka, żeby tylko przełożyc z fotelikó i nakramić. Coś jednak się nie udało, WOjtuś w nocy dwa razy budził się z rykiem, jak go podniosląm z łóżeczka, wrzask był jeszcze większy. Uspokoil się po jedzeniu, ae ja ciągle mam wątpliwości czy to o jedzenie chodzi??? Nie chcialabym dzieci przyzwyczaić do zajadania każdego problemu, no i męczy mnie to jedzenie w nocy. Całej porcji oczywiście nie je, w dzień w efekcie też nie je zawsze ok. połowy :/ Już nie wiem co mam począć, nie mam dobrej pediatry żeby mi dokłądnie dzieci obejrzałą i podpowiedzialą co z takim zachowaniem począc. Ona mói tylko że każde dziecko jest inne i wojtek nie będzie taki sam jak Asia. A ja jakoś ciągle mam wątpliwości czy to jest tylko "taki typ" zresztą nawet jeśli typ, to wolałąbym jakoś mu pomoc, coś z tym zrobić Ech, trochę się wyżaliłam, wogóle mam doła i kryzys, sil coraz mniej, już jak wstaję bolą mnie całę przedramiona, kręgoslup, dzieci coraz większe i jak ytu ich dźwigać??? Niech ine nauczą się już siedzieć, zajmą się czymś prędzej i będą się bawic więcej same,. Taką mam przynajmniej nadzieje...
widzę e sezon choróbskowy nas nie opuszcza... U nas katarki, ale nie tylko dzieci chore, ale i wszyscy dorośłi, ja mam wrażenie,że u mnie jakiś drugi wirus się przyplątał, w nocy budzę się mokra całą, mam straszną chrypę i kaszel, nawet śpiewać dzieciom za bardzo nie mogę. Dzieci zmiennie, wczoraj byliśy na roczku siostrzeńca, dla nich szok, tyle ludzi naraz ( rzadko bywamy w gościach...) nowe zapachy, sytuacje. Wracaliśmy już zapakowani w nocne ubranka, żeby tylko przełożyc z fotelikó i nakramić. Coś jednak się nie udało, WOjtuś w nocy dwa razy budził się z rykiem, jak go podniosląm z łóżeczka, wrzask był jeszcze większy. Uspokoil się po jedzeniu, ae ja ciągle mam wątpliwości czy to o jedzenie chodzi??? Nie chcialabym dzieci przyzwyczaić do zajadania każdego problemu, no i męczy mnie to jedzenie w nocy. Całej porcji oczywiście nie je, w dzień w efekcie też nie je zawsze ok. połowy :/ Już nie wiem co mam począć, nie mam dobrej pediatry żeby mi dokłądnie dzieci obejrzałą i podpowiedzialą co z takim zachowaniem począc. Ona mói tylko że każde dziecko jest inne i wojtek nie będzie taki sam jak Asia. A ja jakoś ciągle mam wątpliwości czy to jest tylko "taki typ" zresztą nawet jeśli typ, to wolałąbym jakoś mu pomoc, coś z tym zrobić Ech, trochę się wyżaliłam, wogóle mam doła i kryzys, sil coraz mniej, już jak wstaję bolą mnie całę przedramiona, kręgoslup, dzieci coraz większe i jak ytu ich dźwigać??? Niech ine nauczą się już siedzieć, zajmą się czymś prędzej i będą się bawic więcej same,. Taką mam przynajmniej nadzieje...