witam dziewczyny po dlugiej urlopowej przerwie
tyle naskrobalyscie , ze chyba nie nadrobie bo nie znajde czasu na czytanie. my wczoraj wrocilismy z nad morza. 760 km z Krakowa dziewczyny zniosly swietnie!!!! calutka droge przespaly. wyjezdzalismy na noc o 22 wiec po kapieli i wieczornym karmieniu w foteliku komar odrazu, do tego jeszcze szum silnika i spaly jak aniolki
obudzily sie dopiero na karmienie o 6 rano wiec mamusia z tatusiem przy okazji skorzystali i tez zjedli sobie sniadanko. pozniej ciag dalszy drogi i spanie do 8 30. dziwczyny obudzily sie dopiero pod domkiem ,w ktorym mielismy wynajete pokoje
to samo bylo z droga powrotna. a nad samym morzem "szał pał" myslalam, ze zwariuje. ludzie jak w zoo zagladali nam do wozka. wsadzali glowy nie pytali o zgode, ani nasze zdanie. blizniaczy wozek byl dla nich jak jakis dziwolag. nie bylo osoby , ktora by sie nie ogladala za nami na ulicy. nie do opisania juz myslalam, ze bede dziewczyny na spacery na rekach nosic bo bylo by milej. co do pogody bylo super. przez dwa tygodnie tylko raz padalo i nie dalo sie wyjsc z domu, a w sumie 3 dni byly takie, gdzie nie dalo sie wyjsc na plaze. reszta pelen relax pod parasolem na piasku
dziewczyny zadowolone calutki dzien na powietrzu. szum morza super je usypial. przesypialy po 3 godziny albo i wiecej. nocki tez przesypialy wsapaniale. zasypialy o 19 30 budzily sie o 6 albo 7 rano. mama mogla wieczorami poszalec na tarasie ze znajomymi ( w zasadzie to nie bylo nocki , zeby rodzice poszli spac wczesniej niz o 3
korzystalam ile moglam
odpoczelam i nie zaluje, ze wybralam sie z takimi maluchami taki kawal drogi
)) bylo super!!
GOGA BIG ja juz kiedys pisalam o tych zauroczeniach. mialam tak z moja Oliwka. calutki dzien i noc krzyczala, dopiero jak wsadzilam odwrocona szklanke z woda pod lozeczko na cala noc to przeszlo i dziecko przestalo plakac. czy akurat to pomoglo nie wiem, ale wiem, ze napewno jej ani mi nie zaszkodzilo.