reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nasze forumowe maluszki - radości i troski związane z wychowaniem bliźniąt.

Niuleczka u mnie jakoś nigdy dzieciaki nie rozlewały nic,zawsze daje im pić tak po trochu bo kiedyś też były wiecznie zabawy w rozlewanie,jedzenia tez nauczyłam przy stoliku,jak już coś szykuje w kuchni i one to widzą to odrazu lecą do stolika i siadają na krzesła
 
reklama
Niuleczka taaaa na drinka powiadasz..... nie wiem czy się śmiać czy co... Wiesz rodzice coś tam pomogli ale... jakby to ująć. Umiesz liczyć licz na siebie. My razem mieszkamy i też trochę pomogą ale jakoś nie skaczą z radości kiedy mają z nimi zostać. Więcej gadania i marudzenia niż to czasem warte. Dwie godziny to dwie godziny, i z zegarkiem w ręku i wywieszonym językiem coś załatwiam.Tym sposobem od porodu z mężem jeszcze razem nie wyszliśmy wieczorem, na urlopie oczywiście też. To raczej oni wychodzili wieczorem:baffled: Ja się prosić nie lubię szczególnie kiedy wiem że ktoś nie ma na to ochoty.Poza tym cała trójka chodzi dosyć późno spać, a kiedy już śpią to my padamy na twarz... Także średnio...

o widzisz bunt dwulatka!!! zapomniałam o tym dziadostwie!!!:szok: Gabryś jest ostatni taki okropny i nie do zniesienia że już myślałam że on taki wstręciuch z charakteru ale może to to!! matulu oby to to, bo już przestawałam go lubić;-);-)

też mamy dywany ale póki mieszkamy u rodziców mam to w nosie niech leją wylewają paćkają:-) phi... mam nadzieje że jak dom skończymy to już zmądrzeją :-D:-)
 
pikka - o kurde no faktycznie kiepsko. Ja chyba wolałabym w takim razie jechać bez nich i odpocząc od siebie skoro i tak nie pomagają Wam. Ja to sie dziwie jak mieszkacie z nimi i nigdzie nie byliscie nawet sami...dziwne. W końcu znaja maluchy od urodzenia i wydawałoby się, że nie będzie stresu żeby ich zostawić. Może jak sie wyprowadzicie i "zatęsknią" to będą sie bardziej starac i zabiegac o opiekę i czas z dzieciakami. W każdym razie współczuję w sumie. My w zeszłym roku tez się utyraliśmy ale wtedy chłopaki chodzili spać o 20-20.30 a my do jakies 23 moglismy chociaz posiedziec na werandzie, zrobić grilla ze znajomymi czy cos chlapnąć bo od połnocy juz sie zaczynały świrowania. Więc ja chodzilam jak zombiak bo o północy towarzystwo szło spać a ja na druga zmianę do roboty przy nocnych markach:crazy: Pocieszmy się, że za 2 latka to juz bedzie gites majonez i będziemy spoglądac z boku na biegających za maluchami rodziców....ze współczuciem w oczach:-D

mati - u nas tez jest odruch siadania do stolika jak tylko "idzie" jedzenie ale nie zapominajmy o tym, że ten właściwy etap samodzielnego jedzenia jeszcze przed nami a twedy to żebys na głowie stawała będą kleksy na podłodze:tak: bo nie dardy stac nad dwójka na raz i pomagac wcelowac łyżką z zupą. Czytałam, ze wtedy warto do jedzenia rozkladać ceratę pod stołem jak juz sie ten dywan ma.

pikka - moje wczoraj dostały neospasmine na noc i jeden spal cała noc, drugi raz sie obudził więc odpoczęłam trochę, a oni dziś wstali w super nastrojach i słodcy jak miód:-) buntuja się mimo wszystko coraz bardziej, taki etap, dziecko zdaje sobie sprawe ze swojej indywidualności, jedno bardziej to okazuje, drugie mniej, przetrzymac trzeba i tyle.Damy radę;-)
 
pikka- super zdjecia z urlopu az zazdroszczę . A co do Rodzicow to moze nie warto sie tak tym przejmować ze cos im nie pasuje jak maja zostać i po prostu korzystać z życia i sie nie przejmować nimi , ze cos im nie pasuje. Tak jak niuleczka powiedziała , ze skoro nie pomagają to juz na pewno bym nie jechała z nimi na urlop .

Ja tam sie nie czaje bo inaczej bym zwariowala . My z mężem bylismy juz na 3 dni Sami w zeszle wakacje , w tym roku na razie tylko na wieczor bo maz tylko na weekend przyleciał ale jak przyjedzie w sierpniu to od razu zapowiedzialam ze zostawiamy dzieci i jedziemy gdzieś chociaż na 2 dni a nie wspominając o tym ze chciałabym na tydzień gdzieś pojechać do ciepłych krajów bez dzieci. no ale tu juz moze byc problem bo teściowa pracuje a moi rodzice zależy jak i kiedy sezon skończą .
wczoraj przyjechała szwagierka jak byłam akurat w leborku z Lena na rehabilitacjach to zajęła sie dziećmi a ja sobie do kosmetyczki skoczylam :-)

tak czy siak przez to, ze mieszkam z lebie sama a teściów mam tylko jak musze cos załatwić to kazda chwila jest u mnie wykorzystana w 100%.
Jedynie co mnie ratuje to, ze moje dzieci nadal super śpią bo mati chodzi o 21 i spi do 8-9 a Lena o 22 i spi do 9-10. Do tego oboje nadal mi śpią w ciagu dnia 3 godziny w jednym czasie wiec dzieki temu moge duzo rzeczy zrobic . A potem dalej robię wszystko o 22 jak juz ich położę . Ale zasypiają sami wiec i tu nie moge narzekać .

Ja mam wszędzie dywany tam gdzie karmie matiego to mam pod krzeselkiem wyłożona piankowe puzzle bo mati od 3 mies je sam widelcem i nie pozwala sie karmić . Gorzej jak jest zupa bo on chce łyżeczka ale wiadomo połowa sie wylewa a on protestuje jak go karmie. Tak wiec mata jest zawsze cała brudna .

Niuleczka - powiem ci , ze kazdy sie dziwi jak ja daje radę z tym wszystkim i do tego zawsze jestem umalowana, ubrana itd. Aaa i mam czas zeby sie spotkać z koleżankami , które niestety nie maja tego czasu dla mnie mimo ze maja jedno dziecko .
Np mój wczorajszy dzień :
8:30 szlam na badanie krwi
9:30 nakarmić dzieci
10:00 kosmetyczka
11:30 fryzjer z matim
12:00 rehabilitacje
13 :00 zakupy szybkie
13:30 dzieci karmie i kładę spać
14:00 kosmetyczka
14:30 odbiór wyników , zakupy
15:30 pakowanie do Łeby i wyjazd o 17

powiem ci ze kazda minuta zaplanowana . Bylam wypompowana. I kazdy dzień wyglada podobnie tyle ze zamiast kosmetyczki jest sprzątnie , prasowanie w tym do domkow poscieli i gotowanie:-) chyba juz sie przyzwyczaiłam do takiego życia i jak miałam jakieś wolne to byłam az zmęczona od nudów hehe :-D
 
niuleczka i mati- jakie duże macie dzieci myślę,że nawet takie z pojedynczych ciąż donoszonych są mniejsze w tym wieku,więc świetnie Wam rosną i w ogóle takie rozumne:tak: Mój synek to taka szkapa,że spodnie mu z tyłka spadają wybieram takie z gumkami,żeby ścisnąć na maxa a najśmieszniejsze jest to,że ma apetyt i je sporo nie dość,że swoje posiłki to jeszcze ciągle żebra od nas ze stołu. Robaków nie ma,bo sprawdzałam, więc pewnie będzie po prostu taki szczupaczek. A jak szybko rosną teraz dzieciaki? Tak ok 1 cm miesięcznie,czy więcej? Pamiętacie?

pikka- jak pięknie! Raj na ziemi:) wspaniałe dzieciaki i Wy też super wyglądacie! A mnie znowu naszło na tą Grecję,ale jak przeczytałam wasze wpisy to mam wątpliwości,bo my sami byśmy musieli jechać:( to zobaczymy teraz mąż ma tydzień urlopu myślałam o polskim morzu,ale widzę w prognozach,że ma lać to nie ma sensu jechać taki kawał drogi i nic nie skorzystać ..

lola- hello:) rany,ale super ogarniasz wszystko należy Ci się korona perfekcyjnej Pani domu! Ja mam takie dni,że mam już tak dość,że czuję się podłamana,bo też mam te rehabilitacje dodatkowo a od lipca dojdą nowe zajęcia 18h miesięcznie. Dodatkowo stresuję się zaległymi szczepieniami już dzwoniła do mnie pielęgniarka i mnie ponagla albo każe podpisać oświadczenie o rezygnacji ze szczepień,ale ja się konsultowałam i nie powinnam tego podpisywać,bo naślą na mnie sanepid a szczepić dzieci na razie też nie chcę,bo już wiem,jak kiepsko reagują wolałabym odczekać aż sprawa z Gabrysiem mi się unormuje:(
 
gieniek- no prognozy nie zaciekawe na najbliższy tydzień . Ja tez stwierdziłam ze jak mam jechać z dziećmi na wycieczkę to wole wogole nie jechać no ale kto wie jak nie bede mieć innej możliwości to moze na tydz gdzieś skończymy pod koniec września .
Ja tez mam czesto dość i chodze strasznie nerwowa nie wspominając ze mati mnie wyprowadza non stop z równowagi . Jest strasznie niedobry , wogole nie słucha i robi to czego nie powinien a jak mu zabronię to jeszcze bardziej to robi .ogolnie daje radę ze wszystkim ale jestem tez mega zmęczona to oczywiste .
Gieniek- duzo masz tych rehabilitacji ale to dobrze. My mamy tylko 1 godz dziennie i ma tez dojść z neurologopeda . A jak to u ciebie wyglada ? Czy chodzisz na NFZ czy prywatnie ?
Mati ma 86 cm ale az 13,5 -14 kg wagi. Lenka dalej chuda a szczupła bo 74 cm i niecałe 7 kg

Niuleczka - tak mamy tez plac zabaw . Nie wiem czy byłaś na tej stronie ?
Galeria. SIRENIS komfortowe domki letniskowe Łeba
 
gieniek odnośnie szczepień to ja w uk nie szczepilam bo nieobowiązkowe ale tu musiałam zapisać do rodzinnego i oczywiscie pierwsze co pytanie o szczepienia. Powiedziałam ze wszystkie oprócz MMR maja i na to nie wyrażam zgody i napisałam to oświadczenie. Ciekawa jestem czy cos dostanę z sanepidu. Ale z tego co wiem i tak nic nie moga nam zrobic ani żadnej kary nałożyć
 

Załączniki

  • image.jpg
    image.jpg
    38,4 KB · Wyświetleń: 69
  • image.jpg
    image.jpg
    28,3 KB · Wyświetleń: 67
  • image.jpg
    image.jpg
    44 KB · Wyświetleń: 64
  • image.jpg
    image.jpg
    26,9 KB · Wyświetleń: 69
Lola- 2x w tygodniu mamy Wojtę jest mi samej ciężko,bo teraz straszny okres uciekania i nie słuchania się, wyrywania,pisku, mąż od czerwca poszedł do nowej pracy,więc każde wyjście z Gabim to i wyjście z Laurą, która jest taka sama jak Twój Mati:) Ta rehabilitacja dużo małemu pomogła,zaczął chodzić jak miał 15/16 miesięcy już nie jest taki gibki jak wcześniej,ale nadal wiotkość siedzi w stopach i uciekają mu trochę na zewnątrz. Jego ciałko trzymają mięśnie, które non stop trzeba ćwiczyć,bo ma tzw wiotkość tkanki łącznej,co jak zaczęłam wgłębiać się w temat ma tak samo mój brat rodzony i też jest chudy tak,że przykro patrzeć a pochłania tyle jedzenia,że SZOK, czyli Gabryś poszedł w moją rodzinę..za to mój brat jest bardzo wysoki,więc może i ta chudzina tak się wybije..na razie ma tylko 83 cm. Chodzimy prywatnie na Wojtę a od lipca będziemy mieć SUO dofinansowane z NFZ i będziemy dopłacać jakieś śmieszne pieniądze zobaczę co to za specjalista będzie przychodził mam nadzieję,że logopeda, pedagog może ktoś od SI?! Cudowne piękności są Mati i Lena:)
 
macie racje że powinnam mieć w nosie ich marudzenie i im dzieciaki po prostu zostawiać. Na urlopie coś tam pomogli, bo bez nich to ciężko byłoby posiłki zjeść;-) mój tata z maluchami sporo czasu spędza, ale on taki właśnie na godzinę z zegarkiem w ręku bo marudzi potem. Taki już jest , choć dzieciaki go uwielbiają po prostu, istny szał jak go widzą. Mama się nie liczy bo jest dziadek. A mama to właśnie niespecjalnie zainteresowana opieką i pomocą. Przyjdę i poproszę to ok, nie odmówi ale skoro sama się nie garnie to wiem że nie ma specjalnej ochoty i się miga. Ale też rację macie, teraz mają ich na co dzień, a jak się wyprowadzimy to może zatęsknią...:baffled:

lola ale Ci Lenka wydoroślała! :tak: a Mati faktycznie prawdziwy już prawie dwulatek łobuziak :-) przynajmniej tak mu z oczy patrzy ;-)
 
reklama
Lola - no faktycznie Lenka podrosła, buzia się zmienila, juz taka dziewczynka jest i ten usmiech to chyba jej z buzi nie znika co? Słodka A Mati to łobuziak, od razu widać:-D no ale to taki etap i tyle, super chłopak!

pikka- a ja myślałam, że to u teściów mieszkacie, a jak to Twoi rodzice to tym bardziej niefajnie, przykro mi. moi teściowie pomagaja tak jak Twoi rodzice, tzn są chętni niby ale bardziej do zabawy, ogladania książeczek, opowiadania czegoś tam, a robotę przy dzieciach nawet w ich towarzystwie musze robic ja tzn karmienie, przewijanie, przebieranie, mycie itd i uważanie na nich bo teście ni emaja jakos wyobraźni co takie dziecko moze odwalić i nie zwracaja uwagi do końca na bezpieczeństwo:baffled: własnie jutro do nich jedziemy to będzie powtórka z rozrywki.

gieniek, lola - powodzenia na rehabilitacjach, oby dzieciaczkom pomogły i przybliżały coraz bardziej do zdrowia:tak:

Dzis poszłam do fryca, nowy kolor, obciełam z dlugich na krótko, prawie do ramion, od razu sie lepiej czuję, jakoś inaczej no i mam blond wlosy, mama mi doradziła bo ....odmładza hahahah
buziaki
 
Do góry