reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nasze forumowe maluszki - radości i troski związane z wychowaniem bliźniąt.

karola88 - my tez mieliśmy tego rosnącego, wypukłego naczyniaka ale na żuchwie, na twarzy, przy urodzeniu juz byl ale wyglądał jak zadrapanie, a potem zaczal rosnąć w tempie światła i jak Olek mial zabieg w wieku 6 miesięcy był juz tak wielki i wiszący jak truskawka:-(, wyglądalo to okropnie i wszystckie dzieci mijające nas na spacerach od razu podchodziły, pokazywały palcem i mówiły kuku i pytały swoich mam co to jest:baffled:, nie chce nawet myslec co by było teraz, pewnie by się za to łapał i brat itd...ciesze się ze usunelismy, powinniśmy juz wcześniej ale wiadomo, 4 m-ce czekalismy na miejsce w szpitalu:baffled:. Byliśmy 4 dni, ale wiem, że starczylyby 3. Cięzko bylo ale nie pamietam już, cieszyłam się, że nie musimy tak siedziec dłużej, niektóre dzieci są dużo dłużej z różnymi schorzeniami i te biedne matki śpia na podłodze tygodniami, to jest dopiero straszne.
A wodniak, cóż, lepiej go usunąć niz zeby dziecko potem mialo z tego powodu jakies problemy, myślę, że 1-3 dni to max, sama zobaczysz, mus to mus:tak:


A do mnie dziś zadzwonili z pracy, że likwidują firmę i powinnam złozyć wypowiedzenie na mocy porozumienia stron:-( ale sie podowiadywałam, że to niekorzystne dla mnie i powinni mnie zwolnić z powodu likwidacji zakładu pracy bo inaczej moge miec problem z otrzymaniem zasiłku dla bezrobotnych... Myśle, że oni cos kombinują i chca zebym sama odeszła i że nie chodzi wcale o likwidację, a ja jestem wrzodem na dupei, którego nie moga sie pozbyć. Tak czy siak fak jest faktem trace pracę po 12 latach...bede bezrobotna fuck
Musze zacząc się rozglądac za jaką pracą nową choc wiem, że nie łatwo będzie ją znaleźć to dodatkowo sen z powiek spędza mi fakt, że chlopcy chodza do zlobka srednio tydzień w miesiącu, a reszta siedzenie z chorowitkami w chacie i jak mam to wszystko ogarnąć? klona sobie zrobic chyba. Dzieci to jednak luksus dla bogatych....
 
reklama
Ehhh chyba nie w porę napsialam ze chlopaki poki co spokoj z chorobami. Od wtorku goraczka kaszel katar. We wtorek bylam w przyvhodni wszystko ok. Wczoraj zaszwonilam do przychosni zeby chociaz telefonicznie z lekarzem pogadac ale kazano nam przyjsc. Na 17 poszlismy do przychodni (martwilam sie bo chlopaki nie jedza noc prawie a co gorsza nie chca tez pic) pani doktor osluchala i wyslala nas do zabiegowego na inhalacje z Mateuszem bo strasznie gwizda przy oddychaniu i go to meczy. Sprawdzili poziom tlenu ww krwi i bylo tylko 84% po chwili wzroslo do 95% lekarka poszla dzwonic do pediarty a my czekalismy. Po chwili wpadaja do nas babka z facetem z karetki i do chlopakow czy jada z nimi na przejażdżkę. Jak to? Za moment przyszla pani doktor i mnie przeprasza ale tak szybko katerka podjechala ze nie zdarzyla ni powiedziec ze jedziemy do szpitala. Szczeka mi opadla. Ja tylko na wizyte z dziecmi poszlam. No i z chlopakami do karetki emek do domu torbe spakowac. W szpiatlu z izby przyjec wyslali nas na pediatrie. Ludzi jak mrowkow. Ze 3 godziny tam bylismy. Na szczescie odeslali nas do domu. Dostali inhalatory i mamy robic inhalacje co 4h w nocy tez. Dzisiaj w nocy juz co 6h. Chlopaki badal goraczkuja i nadal nie maja apetytu. Ale cos juz dzisiaj pija. Ogolnie strasznoe ki ich zal. Mati niby w gorszym stanie ale sie bawi i taki ruchliwy jest. Filip stan lzejszy ale tylko biedny siedzi i patrzy. Nie chce sie bawix nie barfzo sie usmiecha taki bidulek. Jak ma goraczketo polika czerwone a jak temperatura spadnie to blady jak sciana.

niuleczka - przykro mi. Szkoda gadac co sie dzieje z ta praca. Ciagle sie cos slyszy. Ochrona pracownika jest niby od 56 roku zycia czy jakos tak (nie wiem czy to od zakladu zalezy czy to z gory) noe zmienia to faktu ze tesciowa moja po 10 latach pracy w zakladzie wypowiedzenie dostala tydzien przed 56 urodzinami.
Wiem ze dla ciebie to malo pocieszajace ale sytuacje sa beznadziejne. A tu faktycznie masz szukac nowej pracy a jedno z pytan brzmi ile i w jakim wieku ma pani dzieci.
Mimo wszystko powodzenia zycze. Jest jeszcze nadzieja ze jak sie sama nie zwolniatylko chca cie zwolnic a nie moga a likwidacji nie bedzie to zostaniesz bo sie nie beda mogli ciebie od tak pozbyc.
 
Ostatnia edycja:
Marciukuk, ale przeboje z ta karetka. Oby ci wkrotce wyzdrowieli!

Niuleczka pewnie sie chca pozbyc matki blizniakow co wiecznie choruja. Nie daj sie. Nie nalezy ci sie odprawa?

Mati ale z tej cipy sie usmialam! U moich przeklenstwa to kwestia czasu bo tesc klnie.

Gienek, ciesze sie, ze to nie autyzm i ze Gabus nadgania. No i gratki dla Laury!

Karola, moj Rorus tez mial wodniaczka ale sie szybko wchlonal, chyba do 5 miesiaca. Maly kuzynki byl operowany bo mial duzego od urodzenia ale bez problemow. Oby i tak u was bylo!

A tak jak wam napisalam o ruchach w brzuchu tak do godziny przyszedl okres:-).
 
U mnie to nie jest prosta sprawa z tą praca, nie miałam gdzie wracacc i wiedziałam o tym, juz kiedys dokładniej to opisywałam. Ja k byłam na zwolnieniu w ciązy szef otworzył druga firme i wszystkich pracowników tam przerejestrował, więc w mojej firmie zostałam tylko ja i zarząd (2 osoby matka i syn), mnie tez chcieli przepisac do tej drugiej firmy a ja głupia nie chciałam:-( bo mnie ktos wprowadził w błąd, że tak dla mnie lepiej będzie. W każdym razie nie nalezy mi sie odprawa bo firma nie zatrudnia min 20 osób, oni mnie nie moga zwolnić w trakcie urlopu wychowawczego, chyba że likwidują firme to jest jedyna możliwość. Dlatego nie kumam czemu chca zebym sie sama zwolniła jesli prawdą jest że likwiduja firmę...., wystawiaja mi świadectwo pracy, że z powodu likwidacji i finito. Chyba, że wcale jej nie zamykają tylko chca sie mnie pozbyć bo może chcą z ta firmą coś innego zrobić, a ze mną na "stanie" nie mogą.
Nie przyjma mnie zpowrotem poneważ mój mąż ma własną, konkurencyjną działalnośc więc traktowana bym byla jak szpicel:crazy:, z jednej strony ich rozumiem ale z drugiej no cóż wkurza mnie fakt, że nie ze swojej winy tracę pracę. Gdyby realia były inne to stanełabym na głowie żeby ktoś zajął się chłopakami (nawet opiekunka bo byloby mnie na to stac z pensji), a sama wróciłabym już dawno do pracy ale skoro wiedziałam, że nie mam gdzie wracać i po co to poszłam na wychowawczy, przynajmniej mam ubezpieczenie i dzieci i cos tam do lat pracy zawsze dochodzi.

Nachwaliłam chlopaków, że zdrowi, jeszcze wczoraj wieczorem sie z mężem cieszylismy, a dzis już gile i temperatura:wściekła/y:. Mieliśmy iśc na kolację, a moja mama z chłopakami - odwołane:wściekła/y:, a jutro z kuzynką i jej synkiem do figloraju - odwołane:wściekła/y:
Siedzę w chacie i się wkurzam nową choroba i jakos tak tymi pracowymi newsami.

marcikuk - faktycznie niezła przygoda, można sie strachu najeśc:eek:
cailina - no to teraz ja czekam na swój:-D, żeby wykluczyć obcego w brzuchu heheh

A moja koleżanka uczyła synka, że pistolet robi pif paf, a on chodził i mówił pi - pa:-D
Cailina - twoje Gady to zaraz zaczną przeklinac na bank, skoro tak dużo już mówią, o dopiero będzie jazda, szczególnie przy ludziach:-D
 
Dziewczyny u nas chorobowki ciag dalszy. Juz mam dosc. Mnie znowu ucho boli katar mam taki gesty ze masakra. Ale chlopaki mnie martwia zwlaszcza Filip. Temperatura od poniedzialku. Jak dlugo dziecko może miec temperature? Nic jutro sprobuje isc z nimi na kontrole. Byle by nas znowu nie wywieźli
 
Kurcze marcikuk wyobrazam sobie ile strachu sie najadlas, ja to bym chyba z nerwow zemdlala niestety taka sie zrobilam po chorobach milenki, nie moge sobie poradzic z tą psychoza,
Niuleczka współczuję, nie daj sie i nie podpisuj zadnego wypowiedzenia za porozumieniem bo nie dostaniesz zasilku,
Duzo zdrowka dla wszystkich chorowitkow,
Cailina moje dzieciaki tez duzo mowia, cipa to pol biedy wczesniej milosz chodzil i gadal kutas, no ciekawe gdzie on sie tego nauczyl
? Generalnie to mi sie dzieci mega rozgadaly, juz zaczynaja laczyc slowka typu mama daj , mama am itd
 
Marcikuk ja to panikara jestem i po 3 dniach goraczki i jak sie nie polepsza albo sa nowe symptomy to bym szla do lekarza. Szpital czy nie lepiej sprawdzic! Trzymam kciuki jednak by sie obylo bez bo to duzy stres!
A propo to u mnie Cianek na antybiotyku bo okazjonalnie mowi ( w dwoch jezykach bo miesza) 'auci ear boli',i tak z 1,5 tygodnia, az sie przeszlam do lekarza. A Rorus ma podejrzane 3 krostki na buzi, oby to nie ospa bo ocipieje!
A powracajac do mowienia to moi wymyslili nowe dwujezyczne zdanie, ktorego namietnie uzywaja - 'pij it' zamiast 'drink it' czy 'pij to'. Jak mi dzis jeden powiedzial 'pij it mleko' to myslalam, ze padne.
 
Witam dziewczyny :-)
Na pewno Was nie nadrobię (brak czasu, za dużo się dzieje i za dużo mam planów...)

Marcikuk- zdrówka dla chłopaków!!!!!I no niezła akcją z tą karetką ...

Cailina- kiedy się przeprowadzacie? ale te hasła chłopaków rozwalają :-D ale mam koleżankę co mieszka na stałe w Holandii i tam jej powiedzieli,że dziecko jezyki zacznie rozrużniać dopiero po 4 roku życia i jak chcą żeby je szybko odrużniał to 3 zasady: 1 po polsku mówimy tylko w domu, na zewnątrz holenderski, 2. jeden rodzic mówi tylko po polsku, drugi tylko po holendersku, 3. na razie mówimy tylko po polsku a jak dzieciak pójdzie do szkoły to załapie holenderski......mały ma 3 lata i zaczyna łapać o co biega...

Karola- znajomej synek miał i miał jakiś zabieg z tym związany, ale co i jak nie wiem....u nas znów troszku inny problem, bo Kacperkowi napletek jakoś nie chce zejść, niby co lepiej aczkolwiek dalej opornie...

Rany dziewczyny co wy gadacie takie hasła dzieciaków:szok: aż strach póżniej z takimi gdzie między ludzi wyjść ;-), u nas póki co to królują zwierzątka a raczej ich odgłosy i największy mamy ubaw jak Ami udaje świnkę :-D


Zdrówka dla wszystkich!!!

Nasze dzieciaki zdrowe- choć mam nadzieję,że dzisiaj ich ich kuzyn nie zaraził katarem, bo nas na kawę zaprosili nie uprzedzając,że mały zakatarzony :-:)wściekła/y: poza tym robimy mały remont domu, musimy ogrodzenie dokończyć, bo te dwa małe czorty zaczynają uciekać i tak za wszystkim jeździmy, ustalamy, a ja sobie jeszcze ubzdurałam zrobić sobie domowy atelier i tak szukam gadżetów do tego celu.....

aaa Gieniek- wiedziałam :-D i tylko czekałam na takie informacje od Ciebie :-) czekaj jak Gabryś zacznie gonić to jeszcze niejednego róieśnika przegoni:-D cieszę się bardzo i czekam na dalsze pozytywne wiadomości :-)
 
Ostatnia edycja:
Pij it - boskie. Kolezanka corki powiedziala "nie umiem do that" fajne takie mieszanie.
jutro emek rano bedzie dzwonil do lekarza umowic sie na wizyte. Niech ich sprawdza bo zwariuje. Dzisiaj popoludniu Filipowi juz zaczela rosnac temperatura. Niby jest poprawa bo jie rosnie co 3-4h ale jednak rosnie. Nadal nie jedza jak normalnie ale pija juz duzo lepiej. Tak czy inaczej postanowilismy ze caly tydzien noe beda chodzic do przedszkola. Jutro emek z nimi zostaje bo ma wolne. Wtorek sroda ja musze wziasc wolne. W czwartek rano jest emek a pozniej musi wyjsc wiec na poltorej godziny kolezanka przyjdzie a w piatek emek ma wolne. Nie chce ich brac nie wyleczonych bo zalapia cos więcej. Wszystkie dzieci tam chore a najgorzej mnie wkurza jak orzyprowadza dzieciaka i haslo dajcie jej leki bo gardlo ja boli. No kurde to jej nie przyprowadzaj bo później wszystkie dzieci chore. Ja rozumiem ze nie ma kto w domu zostac z tym dzieckiem ale kurde w uk ludzie dzwonia do pracy ze nie przyjda bo maja permamentne wymioty i biegunke (czyt. Nie chce im sie) wiec jak dziecko choee to juz jest jakis powod. Przez takie osoby co to przyprowadzaja dzieci z bolem gardla ja sie uganiam drugi tydzien z chorymi dziecmi. Najpierw katar a pozniej juz polecialo. No i ja tez zafajdana.
 
reklama
cailina - ale macie wesoo z tymi tekstami, super:tak:, jak ja Wam zazdroszczę tych gadek, u nas z mówieniem cinko:-( Nawijają po swojemu cały czas, niektóre wyrazy sa troche podobne do "ludzkich" ale tylko podobne bo nie sa takie same. A ile ja sie dziennie nagadam, ile ksiązeczek dziennie przewalimy to głowa mała i nie jest prawda wcale że te dzieci szybciej mówia, ktrych mamy dużo rozmawiaja i tłumaczą (bo takie wersje słysze od znajomej, której córka zaczeła gadać w wieku 1 roku), wyszłoby na to, ze moje dzieci maja matke niemowę:-D W każdym razie brakuje mi tego łącznika werbalnego z nimi, wiem, ze wszystko w swoim czasie ale i tak mi brak:-p

My dzis po lekarzu typowa wirusowa infekcja, neosine i kiszenie w chałupie, choc na powrocie poszlismy na krótki spacer, głupia wysadziłam z wózka i Olek mi usiadł dupka centralnie w kałuży, myślalam, że go uduszę bo caly mokry i brudny a do tego zaziębiony:baffled:. Mam tylko nadzieję, że tylko tydzień będziemy sie kisić bo inaczej zwariuję.

Zdrowia dla Wszystkich Chorowitków!!!
 
Do góry