Jeszcze pieluchy mamy do wywalenia
Ma ktoś jeszcze pieluchy w ogóle?
Podzielcie się jakimis patentami na sikanie do nocnika, plisss.
Mamy 3 nocniki, w tym tron z FP który jest świetny do zabawy...ale żeby tam sikać????? co to to nie.
Witajcie Dziewczyny
bardzo dawno już tu nie zaglądałam, a szkoda bo czyta się was z prawdziwą przyjemnością
mamabartka u nas jest następująco: jakiś tydzień temu szanowny małżonek objechał kilka sklepów w poszukiwaniu pampersów (tych pieluchomajtek dla dziewczynek), które używamy. Bezskutecznie i kupił hugisy. Patryni chyba nie przypadły do gustu, bo po paru dniach, dokładnie we wtorek, ni z gruchy ni z pietruchy, poszła do łazienki i poprosiła o ich zdjęcie i ze ona chce zrobić siusiu na nocniczku. Szok normalny, bo nocnik omijała od dobrego roku szerokim łukiem. Zdjęłam jej pieluchę a ona usiadła sobie na nocniczku. Ja wyszłam z łazienki i dopytuję z za ściany "zrobiłaś już siusiu?", "jeszcze nie" - pada w odpowiedzi. Za jakąś chwilę leci do mnie z nocnikiem i woła "mama, zobacz jakie brzydkie siusiu". Szał normalny, bo nie liczyłam na to że sama tak do tego dojrzeje. Teraz lata z gołą pupcią i oczywiście zdarzają się "wpadki", ale generalnie kontroluje przepustowość
Za to, gdy zakładam jej majteczki, to leje w gacie na stojąco i kompletnie nie wie o co chodzi. Chyba jeszcze jakiś czas musze poczekać - tak jak i z tym nocnikiem
Oczywiście dostała nagrodę, dla wzmocnienia swojej pozytywnej postawy względem siusiania (dokładnie to co sobie wymyśliła) a kilka dni później upatrzyła sobie następną zabaweczkę i tę dostała na zachętę do zrobienia kupki do nocniczka. Zrozumiała o co chodzi i tak nastepnego dnia kupka wylądowała w nocniczku (wcześniej robiła tam, gdzie aktualnie się bawiła - pokój, przedpokój itp.)
Także myślę, że powinnaś cierpliwie poczekać, nie naciskać a co najwyżej przy wymianie pieluszki podpytywać "kiedy kochanie będziesz robić siusiu do nocniczka? Już niedługo, prawda?" Ja tak robiłam od jakiegoś czasu. Nocnika wogóle nie pokazywałam, stał tylko w łazience w miejscu jej dostępnym i tyle. Bądź co bądź do trzecich urodzin większość dzieci same siadają na nocnik.
Surv, wesoło masz z Flo a ja myślałam, że moja lalka jest artystka, bo też ma charakterek. Przy czym Paninia, to wszystkie wybryki momentalnie "nadrabia" urokiem osobistym i kokieterią (tak cię potrafi podejść, odpowiedzieć, że ręce opadają)
Z pamiętnika mamusi: koniec listopada ub.r. Zamówiłam nowe poduchy dla nas i rodziców. Przyszły dwa wielkie pudła. Wpadłam na pomysł zrobienia z pudła domku. Schyliłam się do środka pudła (klejąc je taśmą) a moje długie do pasa włosy opadły swobodnie. Na swoje nieszczęście poprosiłam Patrynią aby podała mi nożyczki, które leżały na ławie a ta w jednej chwili dziabnęła tymi nożyczkami dość pokaźny pęk włosów (sam czubek, ok. 3cm od głowy
, tak że nic się z tego nie da zrobić, ani grzywka, ani przedziałek, nic tylko zostawić i czekac aż odrosną). Gdy włosy spadły do pudła, zorientowałam się co się stało. Byłam chyba w takim szoku, że nawet się nie zdenerwowałam. Ale myślę sobie, że trzeba dziecku zrobić pogadankę i produkujję się że nie wolno itp. a Patryśka podeszła do mnie, pogłaskała mnie po głowie i mówi: "już dobrze mamusiu, dzielna jesteś" :-) To się nazywa pocieszenie