Moja droga ja to sie nie ciesze. Nie moge się doczekac kiedy w końcu będzie ciążowy brzuszek
Co do tatuaża to tylko z jednej strony. Co do bania się.....to nie ma czego. Występuje jedynie zróżnicowanie co do bolesności wykonywania tatuaży (to zależy od części ciała gdzie byś chciała sobie coś wytatuować)
Plusy i minusy... mały brzuszek nie sprawia radości i nie wydaje się ciążowy. Duży - utrudnia ubieranie np. skarpetek, ciężko się oddycha, przyczynia się do rozstępów.... można wymieniać ;-)
Ważne by ciąża prawidłowo przebiegała i na świat przyszło zdrowiutkie różowiutkie dzieciątko :-)
A z tatuażami to wiem, wiem z tą bolesnością. Mój ojczym jest tak wytatuowany, że nie wiadomo czy go czytać czy oglądać
Kurcze ten tekst to z polskiego filmu, ale nie pamiętam jakiego - zawsze mnie rozwalał
Sam też robił kiedyś tatuaże, nawet mi się oferował, ale ja się tak boję, że na trzeźwo to by do mnie nie podszedł z maszynką
A co dziwne na widok igły nie mdleję, nie boję się żadnych zabiegów ani operacji.... a trochę tego już miałam.
fornetka co tam bajzel, jaki z resztą bajzel ?
Ładny brzunio :-)
Elizka21 śliczna foteczka, zawsze mnie rozczulają takie ujęcia gdy starszy dzieciaczek tuli się do brzuszka, no słodkości :-)
ja to tak po cichu licze, ze w połowie kwietnia moja Mała postanowi się "rozpakować"..
z tego co słyszałam 8 i 9. miesiąc jest masakryczny
aaa... ja czasem celowo na plecach się kładę ( z ugietymi kolanami) by tylko Małą poczuć :-)
Prawda - końcówka to gehenna... Ja się tylko cieszę, że niebawem wiosna. Ja rodziłam syna w samą Wigilię, więc wyobraźcie sobie koniec ciąży, zima pełną parą, ja i wielki bebech, i parę kilo ubrań na sobie, i śnieg po kolana. Tragedia jednym słowem.
Oby szybko ciepło się zrobiło, wskoczę w jakieś drelichy, narzucę kamizelkę, cholera tylko buty....