reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nasza waga

Najwazniejszy zdrowy rozsadek:tak: zobaczysz sama co szkodzi a co nie .:tak: ja moglam jeszce brokuly jesc nic po nich emilce nie bylo ale kalafior juz ja wzdymal pzoa tym jesli beda to ograniczone ilosci a nie tona zarcia to pewnie bedzie dobrze:-)
 
reklama
Mi polozna powiedziala, ze mam jesc wszystko. ponoc najgorzej dla maluszka jest jak mama nie je nic a potem probuje wprowadzic do diety jakies rzeczy ktorych unikala. Duzo gorzej orgaizm dzieck ato toleruje, a jak od poczatku sie dziecko przyzwyczai do jedzeni to wtedy jest wieksza szansa, ze nie bedzie kolek ani uczulen. Ja wczoraj zjadlam na obiad frytki i kotleta normalnie usmazonego i Robert zadnych sensacji nie mial. Wiec mysle, ze moja polozna ma racje.
Wiadomo, ze fasole i groch tak jak kapuste bede raczej omijac, bo to i na doroslego czlowieka wzdymajaco dziala. :confused:
 
aph ...... to wszystko brzmi dość rozsądnie :-) i jak przyjaźnie dla mamy :-D


Elu ..... a to ja po pekińskiej czuję się jak balon :zawstydzona/y:
 
widzę, że tu dyskusja na temat dietki przy karmieniu odchodzi, więc może dorzucę swoje cztery grosze (a co!:)) Ja przez pierwszy miesiąc stosowałam taki właśnie hardcor- mięsko kurczaka gotowane, warzywa korzeniowe na parze i surowe, ze strączkowych: fasolka szparagowa i zielony goszek, do chlebka wędlinka z indyka (np. polędwica, zreszta wszystko co nie jest za bardzo pomielone) lub biały serek, od czasu do czasu jogurt, często i chętnie kefir i maślanka, woda mineralna niegazowana, zupki niezabielane i bez jakichś weget i innych cudów,

unikałam np: strączkowych suchych (groch, fasola) papryki, kapusty, żadnych nowalijek (!) mleka z kartonu, wieprzowiny, cytrusów, bananów ( zaznaczam, że to na wyraźne zalecenie dzieciowych pielęgniarek w naszym szpitalu, ale co tego zalecenia miałam poważne zastrzeżenia), czekolady, kakao, truskawek,

generalnie trzymałam się zasady- widzę co jem! Potrawy najczęsciej zrobione samodzielnie, jak najprościej i produkty ze znajomych źródeł. Np. wędliny kupowałam z prywatnej małej masarni, której właściciela znam osobiście i od dziecka, i znam pracowników tej masarni - byłam pewna, że nie ma tam nawrzucanych jakichś śmieci i wszystko jest świerze, a receptury bez zbędnej chemii i sprawdzone. Nie każdy ma takie możliwości, ale warto przyjrzeć się, gdzie się jedzenie kupuje.

No to chyba wszystko przez ten pierwszy miesiąc, a potem popuszczałam powoli cugle i zaczynałam pojadać wszystko. po dwóch miesiącach-trzech moja dieta była już prawie taka sama jak przed karmieniem, no oczywiście nadal nie jadłam grochu, fasoli i kapusty, ale np. pozwalałam sobie na czekoladkę. Olcia nie miała żadnych kolek i uczuleń. Nie wiem czy to zasługa diety, czy po prostu nam się udało, ale napewno jest tak, że pierwszy miesiąc jest dla maluszka bardzo trudny i przewód pokarmowy przyzwyczaja się do pracy i dobrze jest zadać sobie odrobinę trudu i nie przysparzać mu kłopotów, a potem przyzwyczajać stopniowo do większych wyzwań.
 
ja tez przytylam dosyc duzo--- bo az 19 kilo a tu jeszcze przede mna jakies 7 dni. Nie chcialam tyle przytyc , ale jakos tak wyszlo.
Zastanawiam sie ile w tym jest wody bo pije bardzo duzo? wiem jedno musze schudnac po porodzie , bo jest mi bardzo ciezko z ta nadwaga. Jeszcze ni:confused::confused:gdy tyle nie wazylam:szok::szok::szok::szok:
 
ja przy pierwszej ciąży przytyłam 30 kilo i zrzuciłam w pierwszym miesiącu po urodzeniu i to bez starania sie o taki cud. Poprostu jak to się mówi "dziecko mnie zjadło";-) Teraz przytyłam około 18 kg i jakos się tym nie przejmuję.
 
reklama
Ja po dzisiejszej wizycie u ginka wiem, że mam na + 10 kg, a w ciągu ostatnich 3 tygodni przytylam 1,6 kg ;-) Zostało nam jeszcze 6 dni do wyznaczonego terminu i nie podejrzewam by moja waga znacząco podskoczyła jeszcze. No chyba, że przenoszę na co się zapowiada ;-)
 
Do góry