reklama
Niezłe te wasze opowiadanka:-)
To teraz ja szybciutko. Siedzimy u teściów w mieszkaniu i teściowa opowiada że teść jechał ostatnio nad morze i zabrał autostopowiczkę. Jadą sobie i mijają co kawałek tabliczki przy drodze"ZIMMER FREI", nagle autostopowiczka mówi"kurcze to niezły biznesmen jakiś musi być skoro tyle hoteli założył" na co ja zaczęłam sie śmiać i mówię:jaka idiotka a do teścia że taką ciemną masę sobie wybrał do podwiezienia. Jeszcze kilka innych słów padło w kierunku autostopowiczki a nagle teściowa mówi"no dobra miałam sie nie przyznać ale nie było żadnej autostopowiczki tylko to byłam ja" . Mówię wam, zdębiałam, nie wiedziałam co powiedzieć i szybko zmieniłam temat
To teraz ja szybciutko. Siedzimy u teściów w mieszkaniu i teściowa opowiada że teść jechał ostatnio nad morze i zabrał autostopowiczkę. Jadą sobie i mijają co kawałek tabliczki przy drodze"ZIMMER FREI", nagle autostopowiczka mówi"kurcze to niezły biznesmen jakiś musi być skoro tyle hoteli założył" na co ja zaczęłam sie śmiać i mówię:jaka idiotka a do teścia że taką ciemną masę sobie wybrał do podwiezienia. Jeszcze kilka innych słów padło w kierunku autostopowiczki a nagle teściowa mówi"no dobra miałam sie nie przyznać ale nie było żadnej autostopowiczki tylko to byłam ja" . Mówię wam, zdębiałam, nie wiedziałam co powiedzieć i szybko zmieniłam temat
Hehehe...niezle
Jeszcze za dawnych czasow kiedy to sie szalalo w weekendy bywalo tak ze widywalam sie z dwoma facetami w tym samym czasie (zaznaczam widywalam, nic wiecej, moj siedmioletni zwiazek z chlopakiem wlasnie mial sie ku koncowi, o obydwu sprawach moi rodzice nie mieli oczywiscie zielonego pojecia.
No wiec wlasnie w tym czasie bywalam czesto poza Polska, o czym wszyscy zainteresowani wiedzieli, nie wiedzieli natomiast za na weekendy wpadalam do Warszawy zeby troszke poszalec i w tym czasie u rodzicow nie mieszkalam. No i wlasnie w taki jeden weekend ide sobie ulicami naszej stolicy a znad przeciwka nadchodzi MOJA MAMA (a jeszcze mieszkalam w tym czasie u rodzicow). No i mamusia oczy wielkie...kochanie a co ty tu robisz? A ja na to, bo przerazilam sie straszliwie, "buty wlasnie kupuje". I dopiero potem uswiadomilam sobie ze chodzilo jej o moj nieplanowany pobyt w Warszawie. Zaczelam sie grzbo tlumaczyc...ale wkrotce i tak prawda na jaw wyszla, bo nasz zwiazek sie rozpadl mimo usilnych staran niedoszlych tesciow i moich rodzicow coby ten zwiazek utrzymac...
Jeszcze za dawnych czasow kiedy to sie szalalo w weekendy bywalo tak ze widywalam sie z dwoma facetami w tym samym czasie (zaznaczam widywalam, nic wiecej, moj siedmioletni zwiazek z chlopakiem wlasnie mial sie ku koncowi, o obydwu sprawach moi rodzice nie mieli oczywiscie zielonego pojecia.
No wiec wlasnie w tym czasie bywalam czesto poza Polska, o czym wszyscy zainteresowani wiedzieli, nie wiedzieli natomiast za na weekendy wpadalam do Warszawy zeby troszke poszalec i w tym czasie u rodzicow nie mieszkalam. No i wlasnie w taki jeden weekend ide sobie ulicami naszej stolicy a znad przeciwka nadchodzi MOJA MAMA (a jeszcze mieszkalam w tym czasie u rodzicow). No i mamusia oczy wielkie...kochanie a co ty tu robisz? A ja na to, bo przerazilam sie straszliwie, "buty wlasnie kupuje". I dopiero potem uswiadomilam sobie ze chodzilo jej o moj nieplanowany pobyt w Warszawie. Zaczelam sie grzbo tlumaczyc...ale wkrotce i tak prawda na jaw wyszla, bo nasz zwiazek sie rozpadl mimo usilnych staran niedoszlych tesciow i moich rodzicow coby ten zwiazek utrzymac...
k@siek
Mama dwóch Skarbów:)
- Dołączył(a)
- 5 Grudzień 2005
- Postów
- 2 161
Kaju25 no skąd mogłaś wiedzieć, przecież taśmowo te koperty z kaską Wam dawali
Ja podobnie zrobiłam jak Ty (zaznaczam podobnie) Na chrzciny od Chrzestnego Adaś dostał wielką torbę (reklamówkę Liedla) ubranek i zabawek, oglądam to z gwiazdami w oczach takie to ładne na samym spodzie tej torby leżała koperta a ja na widok jej wrzasnęłam Wy chyba oszaleliście - i tu otwieram kopertę i.... - tyle mu rzeczy kupiliście tyle kasy to musiało kosztować! Byłam pewna że w kopercie jest kasa a to była taka malutka pamiątka z Chrztu. Do głowy mi nie przyszło, że pamiątkę do chrztu można dać w reklamówce wiem, wiem nie popisałam się...
Basieńko przyznaj się bo coś czuję, że Krecik ma rację;-)
Jagusiu kłamstwo jak oliwa zawsze na wierzch wypływa ale nie chiałabym być w Twojej skórze;-)
Asia_z no cóż no comments... rodziny się nie wybiera
Ps. dawno się tak nie ubawiłam!!
Ja podobnie zrobiłam jak Ty (zaznaczam podobnie) Na chrzciny od Chrzestnego Adaś dostał wielką torbę (reklamówkę Liedla) ubranek i zabawek, oglądam to z gwiazdami w oczach takie to ładne na samym spodzie tej torby leżała koperta a ja na widok jej wrzasnęłam Wy chyba oszaleliście - i tu otwieram kopertę i.... - tyle mu rzeczy kupiliście tyle kasy to musiało kosztować! Byłam pewna że w kopercie jest kasa a to była taka malutka pamiątka z Chrztu. Do głowy mi nie przyszło, że pamiątkę do chrztu można dać w reklamówce wiem, wiem nie popisałam się...
Basieńko przyznaj się bo coś czuję, że Krecik ma rację;-)
Jagusiu kłamstwo jak oliwa zawsze na wierzch wypływa ale nie chiałabym być w Twojej skórze;-)
Asia_z no cóż no comments... rodziny się nie wybiera
Ps. dawno się tak nie ubawiłam!!
wioletta.z
Lipcówka'06 mama Oskara
hi hi hi to może teraz ja a akurat tak się składa że dzisiaj wyszłam na ostatnią idiotkę ale śmiałam się razem z lekarzem.
Pojechaliśmy do szczepienia z Oskarem ,doktor zbadał i zaczął mu dotykać ciemiączko ,patrzy na mnie i mówi nie dajemy ,ja zgłupiałam i mówię do niego ;Jak nie dajemy ??dajemy panie doktorze a on dalej "nie dajemy >Więc ja znowu że :dajemy d3 i tak może kilka razy aż w końcu.....ZAKUMAŁAM Przestał się śmiać i powiedział że nie dajemy bo w Nutramigenie jest wystarczająco witaminy a mały i tak ma już małe ciemiączko.Ale ze mnie idiotka ,ale zwalam to na karb że dziś mało spałam
Pojechaliśmy do szczepienia z Oskarem ,doktor zbadał i zaczął mu dotykać ciemiączko ,patrzy na mnie i mówi nie dajemy ,ja zgłupiałam i mówię do niego ;Jak nie dajemy ??dajemy panie doktorze a on dalej "nie dajemy >Więc ja znowu że :dajemy d3 i tak może kilka razy aż w końcu.....ZAKUMAŁAM Przestał się śmiać i powiedział że nie dajemy bo w Nutramigenie jest wystarczająco witaminy a mały i tak ma już małe ciemiączko.Ale ze mnie idiotka ,ale zwalam to na karb że dziś mało spałam
Fajny watek bo juz tyle anegdotek ze humorek od razu lepszy!!!
Asiu fajna autostopowiczka!!!
Jagusiu ty niezla aparatka bylas!!! Nie chcialabym byc w twojej skorze!!!
Wiolu, ty pewnie poczytalas o tych zlach lekarzach u nas na bb i postanowilas sie troszke posprzeczac, tak dla zasady!!! hihihi
Kasiu fajnie wybrnelas z tej sytuacji!!!
Ja natomiast w czerwcu tez sie fajnie wyglupilam!! Razem z laila planowalysmy panienskie i kawalerskie naszych znajomych!! Przyszly pan mlody mial dostac sliniak, mala kokardke we wlosy i na szyi mial miec butelke ze smoczkem a butelka miala byc wypelniona alkoholem!! Chodzilo o to zeby smiesznie wygladal i zwracal na siebie uwage! Laila miala kupic czesc rzeczy a ja druga czesc! Pewnego razu przychodzi do mnie z plastkiowa butelka dla dzieci i sie pyta czy ladna! A ja , ze bylam jeszcze w ciazy, mowie jej : oj jaka sliczna, ale nie trzeba bylo, ja juz mam butelki, ale ta jest taka ladna!!! Laila na mnie patrzy i mowi, ale to jest butelka dla Andreasa(kolegi) na ten alkohol!!!
Asiu fajna autostopowiczka!!!
Jagusiu ty niezla aparatka bylas!!! Nie chcialabym byc w twojej skorze!!!
Wiolu, ty pewnie poczytalas o tych zlach lekarzach u nas na bb i postanowilas sie troszke posprzeczac, tak dla zasady!!! hihihi
Kasiu fajnie wybrnelas z tej sytuacji!!!
Ja natomiast w czerwcu tez sie fajnie wyglupilam!! Razem z laila planowalysmy panienskie i kawalerskie naszych znajomych!! Przyszly pan mlody mial dostac sliniak, mala kokardke we wlosy i na szyi mial miec butelke ze smoczkem a butelka miala byc wypelniona alkoholem!! Chodzilo o to zeby smiesznie wygladal i zwracal na siebie uwage! Laila miala kupic czesc rzeczy a ja druga czesc! Pewnego razu przychodzi do mnie z plastkiowa butelka dla dzieci i sie pyta czy ladna! A ja , ze bylam jeszcze w ciazy, mowie jej : oj jaka sliczna, ale nie trzeba bylo, ja juz mam butelki, ale ta jest taka ladna!!! Laila na mnie patrzy i mowi, ale to jest butelka dla Andreasa(kolegi) na ten alkohol!!!
k@siek
Mama dwóch Skarbów:)
- Dołączył(a)
- 5 Grudzień 2005
- Postów
- 2 161
hihi, Wiolu, Kreciku niezłe
A ja dzisiaj tak się wciągnęłam, że na śmierć zapomniałam, że krupnik gotuję i połowa wody mi odparowała jest taki, że łyżka staje, dolałam wody ale nie wiem czy to da się zjeść ehhh, głupia, głupia...
A ja dzisiaj tak się wciągnęłam, że na śmierć zapomniałam, że krupnik gotuję i połowa wody mi odparowała jest taki, że łyżka staje, dolałam wody ale nie wiem czy to da się zjeść ehhh, głupia, głupia...
reklama
OlaPio
Lipcówka'06 mama Olisia
Kobitki,niesamowite jesteście!!! Ubaw po pachy! Kasiek,super wątek!
To teraz moja wielka inteligencja;-)
Jak rodziłam Oliwiera i połozna krzyczała,że widzi już czarny łepek i żebym mocniej parła,to go szybciej zobaczę,a ja na to: niemożliwe,czarny łepek? To nie moje dziecko,ja jestem blondynką!
Niezłe głupoty można wygadywać rodząc,no nie?;-)
A druga historia to taka,że jak byłam pierwszy raz w Rzymie jako pilot to nie bardzo znałam rozkłady autobusów i ich trasy a mieliśmy z grupą tak skonstruowany plan dnia,że wieczorem po całym dniu łażenia mieliśmy wrócić komunikacją miejską do naszego autokaru zaparkowanego kilka kilometrów od Watykanu. Niestety pomyliłam się i jadąc póznym wieczorem z centrum,wysiadłam niedaleko murów watykańskich a autobus pojechał sobie dalej.Wydawało mi się,że coś jest nie tak ale dzielnie szłam do przodu,po chwili zdałam sobie sprawę,że naraziłam tych biednych turystów na kilka kilometrów "spacerku" na parking po spędzeniu całego dnia w upale na zwiedzaniu miasta... Za kilkanascie minut ludzie zaczęłi pytac jak daleko jeszcze mamy do autokaru,a ja nie miałam serca im powiedzieć że jeszcse taki kawał...ale najgorsze było to,jak zobaczyli u kresu wędrówki,że na przystanek na którym mieliśmy wysiąść podjeżdża autobus z numerem 46...taki sam,jakim mielismy tam dojechac a doszliśmy pieszo ;-) :sick: ;-) Ludzie mysłałam że mnie rozszarpią a ja dzielnie sie zapierałam że tu w Rzymie tak jest,że czasem 2 autobusy z tym samym numerem zjeżdżają sie z dwóch róznych miejsc miasta i to napewno nie jest ten NASZ pojazd....Boże,jak teraz o tym pomyslę,to chce mi sie ryczec ze smiechu ale i ze swojej durnoty,ale pomyslcie co musieli czuc moi turyści,pewnie kleli mnie do wszystkich diabłów! Dodam,że mielismy przed soba noc spedzoną w autokarze w drodze na Kalabrię na południu Wloch;-) A ja głupia nawet nie umiałam sie do błędu przyznać teraz,po tylu wyjazdach napewno byloby mnie na to stać ale wtedy....byłam szczawikiem w zawodzie a chciałam grac poważną panią przewodnik,haha1 Żałosne to było....
To teraz moja wielka inteligencja;-)
Jak rodziłam Oliwiera i połozna krzyczała,że widzi już czarny łepek i żebym mocniej parła,to go szybciej zobaczę,a ja na to: niemożliwe,czarny łepek? To nie moje dziecko,ja jestem blondynką!
Niezłe głupoty można wygadywać rodząc,no nie?;-)
A druga historia to taka,że jak byłam pierwszy raz w Rzymie jako pilot to nie bardzo znałam rozkłady autobusów i ich trasy a mieliśmy z grupą tak skonstruowany plan dnia,że wieczorem po całym dniu łażenia mieliśmy wrócić komunikacją miejską do naszego autokaru zaparkowanego kilka kilometrów od Watykanu. Niestety pomyliłam się i jadąc póznym wieczorem z centrum,wysiadłam niedaleko murów watykańskich a autobus pojechał sobie dalej.Wydawało mi się,że coś jest nie tak ale dzielnie szłam do przodu,po chwili zdałam sobie sprawę,że naraziłam tych biednych turystów na kilka kilometrów "spacerku" na parking po spędzeniu całego dnia w upale na zwiedzaniu miasta... Za kilkanascie minut ludzie zaczęłi pytac jak daleko jeszcze mamy do autokaru,a ja nie miałam serca im powiedzieć że jeszcse taki kawał...ale najgorsze było to,jak zobaczyli u kresu wędrówki,że na przystanek na którym mieliśmy wysiąść podjeżdża autobus z numerem 46...taki sam,jakim mielismy tam dojechac a doszliśmy pieszo ;-) :sick: ;-) Ludzie mysłałam że mnie rozszarpią a ja dzielnie sie zapierałam że tu w Rzymie tak jest,że czasem 2 autobusy z tym samym numerem zjeżdżają sie z dwóch róznych miejsc miasta i to napewno nie jest ten NASZ pojazd....Boże,jak teraz o tym pomyslę,to chce mi sie ryczec ze smiechu ale i ze swojej durnoty,ale pomyslcie co musieli czuc moi turyści,pewnie kleli mnie do wszystkich diabłów! Dodam,że mielismy przed soba noc spedzoną w autokarze w drodze na Kalabrię na południu Wloch;-) A ja głupia nawet nie umiałam sie do błędu przyznać teraz,po tylu wyjazdach napewno byloby mnie na to stać ale wtedy....byłam szczawikiem w zawodzie a chciałam grac poważną panią przewodnik,haha1 Żałosne to było....
Podziel się: