reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Naga prawda - anegdotki- czyli coś dla mamusiek umiejących śmiać się z siebie

a to teraz juz rozumiem:laugh2::laugh2: ...no tak to juz jest nałóg i nie dziwie sie ,bo na bb jestes non stop wiec pmylka jak najbardziej mozliwa hehe;-):tak:
 
reklama
Tak dzisiaj smętnie, to coś skrobnę.

Kiedy pracowałam jeszcze w jednej z krakowskich galerii handlowych, w godzinach pracy wybrałam się na łażenie po sklepach w poszukiwaniu jakiegoś ekstra ciucha na wieczorną imprezkę. W oko wpadła mi super lniana bluzeczka, niestety w małym rozmiarze ale jako wyznawca zasady jak sie popieści to się wszystko zmieści jakoś ją na siebie wcisnęłam. W pierwszej chwili byłam przeszczęśłiwa ale w drugiej kiedy musiałam ją zdjąć moje szczescie przemieniło się w najgorszy koszmar. Okazało się, że nie mogłam jej za nic w świecie ściągnąć:baffled: i jako osoba cierpiąca na klaustrofobię zaczęłam panikować. Najpierw w tej przymierzalni chyba z pół godziny sie upociłam, dusząc się i próbując ja z siebie zdjąć. W końcu już chciałam ją potargać ale to też niestety nie wypaliło bo materiał był zbyt mocny. W końću czerwona jak burak wyszłam z tej przymierzalni do pań z obsługi z zaptaniem czy mogę pożyczyc nożyczki bo chcę zdjąc z siebie tę bluzkę:happy: minę miały niewąską... Najpierw doradzały żebym sobie pochodziła w niej, zrelaksowała, odprężyła i zejdzie napewno skoro weszła. Ale nic z tego nie wyszło. Powiedziałm im że ją kupię taka przeciętą bylebym ją już z siebie mogła zdjąć. Sprzedawczyni osobiście dokonałąla przecięcia materiału i stwierdziła że bluzkę sobie wciągną w straty na inwentaryzacji:-) Następnego dnia wręczyłam im wielką bombonierką mercy za uratowanie zycia:-D taka głupiutka jestem:tak:
 
niezle...straty na inwentaryzacji...trafilas w calej tej koszmarnej sytuacji (tez mam klaustrofobie i wpadam w panike kiedy zaklinuje sie w bluzce) na fajne babki w sklepie:)
 
Chyba dlatego, ze mnie kojarzyły z widzenia, w końcu pracowałyśmy niedaleko siebie no i byłam w... firmowym mundurku;-)
 
reklama
Do góry