josia
Mama Josia
anineczko moja znajoma zamawiala z PL wozek. Z tego co wiem przyszedl w jednej paczce i kurier byl "podstawiony" przez sklep (doliczony do ceny wozka). Z tego co zauwazylam to sklepy najczesciej korzystaja z DHL-a. Jak chcesz to moge sie jej wiecej wypytac.
My wczoraj pojechalismy na ostry dyzur. zaczelam miec skurcze - co prawda co 30-40 min i krotkie, ale maz z tesciowa takiej paniki narobili ze mimo protestow zostalam wpakowana do auta. Trafilam na przemila midwife, podlaczyli mnie do ktg, ale jak uslyszala jak "czesto" mam skurcze od razu padlo "but you're not in labor". Az glupio mi bylo powiedziec, ze wiem... sprawdzila "srodek" i wyglada na to, ze moj organizm przygotowuje sie elegancko do porodu - jesli nawet bede miala wywolywanie w poniedzialek, to prawdopodobnie skonczy sie tylko na przeklociu wod. Mezowi zostalo powiedzane, ze ma mnie przywiesc jak skorcze beda co 5-7min i jeszcze bedziemy miec i tak mase czasu. Jak mnie boli to mam brac paracetamol. i wrocilismy do domu. Wzielam paracetamol i z bolu chyba usnelam (czyli juz wiem ze to nie byly wlasciwe skurcze)
Dzisiaj znowu ledwo chodze. I caly czas sie zastanawiam czy dobrze rozpoznaje skurcze w krzyzu boli mnie caly czas, ale jak przychodzi bol - to czuje jego natezenie tylko w podbrzuszu i pachwinach -na pewno nie w plecach czy na brzuchu. Dzisiaj bole pojawiaja sie co 20-30 min (na przemian, choc zdarzylo sie 10min) ale nie trwa dluzej niz 9sec i bardzo przypominaja mi moje bole miesiaczkowe (mam bardzo silne i ogolnie leczylam sie na nie przed ciaza). troche sie boje, ze znowu cos zle rozpoznaje i po raz kolejny odesla mnie do domu patrzac jak na panikujaca idiotke
no ale poslucham sie poloznej pojade jak beda czeste i dlugie i jak sama powiedziala - te wlasciwe na pewno nie pozwola mi sie usmiechnac...
My wczoraj pojechalismy na ostry dyzur. zaczelam miec skurcze - co prawda co 30-40 min i krotkie, ale maz z tesciowa takiej paniki narobili ze mimo protestow zostalam wpakowana do auta. Trafilam na przemila midwife, podlaczyli mnie do ktg, ale jak uslyszala jak "czesto" mam skurcze od razu padlo "but you're not in labor". Az glupio mi bylo powiedziec, ze wiem... sprawdzila "srodek" i wyglada na to, ze moj organizm przygotowuje sie elegancko do porodu - jesli nawet bede miala wywolywanie w poniedzialek, to prawdopodobnie skonczy sie tylko na przeklociu wod. Mezowi zostalo powiedzane, ze ma mnie przywiesc jak skorcze beda co 5-7min i jeszcze bedziemy miec i tak mase czasu. Jak mnie boli to mam brac paracetamol. i wrocilismy do domu. Wzielam paracetamol i z bolu chyba usnelam (czyli juz wiem ze to nie byly wlasciwe skurcze)
Dzisiaj znowu ledwo chodze. I caly czas sie zastanawiam czy dobrze rozpoznaje skurcze w krzyzu boli mnie caly czas, ale jak przychodzi bol - to czuje jego natezenie tylko w podbrzuszu i pachwinach -na pewno nie w plecach czy na brzuchu. Dzisiaj bole pojawiaja sie co 20-30 min (na przemian, choc zdarzylo sie 10min) ale nie trwa dluzej niz 9sec i bardzo przypominaja mi moje bole miesiaczkowe (mam bardzo silne i ogolnie leczylam sie na nie przed ciaza). troche sie boje, ze znowu cos zle rozpoznaje i po raz kolejny odesla mnie do domu patrzac jak na panikujaca idiotke
no ale poslucham sie poloznej pojade jak beda czeste i dlugie i jak sama powiedziala - te wlasciwe na pewno nie pozwola mi sie usmiechnac...