Ostatnio jest nam z partnerem ciężko. Staramy się a nic z tego nie wychodzi. Przez co po prostu tracimy nadzieję. Myślimy o testach owulacyjnych ale boimy się że przez to wszystko stanie się jeszcze bardziej ciężkie i będzie więcej stresu. Macie jakieś porady w staraniach?
Właśnie, pytanie ile się już staracie i w jakim wieku jesteś.
Odpuścić, jak już człowiek podejmie decyzję, że chce dziecko, jest praktycznie niemożliwe, wiem to z doświadczenia.
Będę pisała na swoim przykładzie.
Zanim zaczęliśmy się starać zbadałam hormony tarczycy. I tu pierwsza niespodzianka - niedoczynność. Ale z tym miałam luz, bo to się leczy. Po drugie cytologia i usg ginekologiczne. Sprawdzenie od „środka” co się dzieje. Na pewnym etapie starań miałam polipa takiej wielkości, który praktycznie uniemożliwiał zajście w ciążę, gdyby nie usg pewnie z rok bym z nim łaziła i traciła cenny czas starań. Dzięki temu, że został on wykryty i usunięty, mogłam szybko do starań powrócić.
Ja nie chodziłam na monitoring cyklu, testy owulacyjne u mnie się nie sprawdziły, bo pokazywały wynik negatywny a owu była. Ale niektórym podobno pomagają.
Ale ja mierzyłam codziennie temperaturę, ale bardziej po to żeby sprawdzić czy była już owulacja. To tez nie jest super metoda, bo jest podatna na wszelkiego rodzaju wahania, ale po kilku cyklach z mierzeniem, naprawdę sporo potrafiłam już z tego odczytać.
I wiedziałam, że u mnie owu występuje w okolicach 11-13 dc. Wiec od 6dc do ok 16dc co 1,5-2 dni były starania. W cyklu, w którym mi się udało owu miałam 10 dc.
Jeżeli masz nieregularne cykle to co 2-3 dni przez cały cykl powinniście się starać. Mówi się, ze dopiero po roku TAKICH starań powinno się zgłosić do lekarza na „leczenie”. Ja bym pewnie zrobiła to po pół roku, ale jestem po 30tce. Leczenie dotyczy tez partnera, trzeba sprawdzić jakość jego nasienia.
Czasem się zdarza, że po prostu trzeba czasu. U koleżanki i jej partnera wszystkie wyniki zawsze były idealne, jego ojciec jest bdb ginekologiem i mieli zaplecze, a mimo to się nie udawało przez 3 lata. Po prostu nie i już. Kupili sobie psa, a w kolejnym cyklu zaszła w ciążę.
z małym psem jak dzieckiem, więc może przelała całą swoją miłość na psa i może to było tzw „odpuszczenie”, a może po prostu zbieg okoliczności. Nie ma to już znaczenia, bo się udało
Podsumowując, podstawowe badania i regularność.