reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

moja fasolka odeszła...:(

reklama
niestety po kilku tygodniach radości moja fasolka odeszła ... już nie będę lutową mamą.... lekarz mówi, że trzeba zaczekać 2-3 miesiące z następną ciążą... mam nadzieję, że nikogo z Was juz to nie spotka...trzymam kciuki... będę Was odwiedzała...

Droga Anulin,

Rozumiem Twój ból doskonale... Ja w zeszłym roku straciłam dzidziusia w drugim m-cu ciąży:-( To była pęknięta ciąża pozamaciczna... byłam operowana, miałam szczęście, że przeżyłam bo w moim brzuchu zebrało się kilka litrów krwi, musiałam mieć transfuzję krwi, bo mój organizm był już zatruty. Straciłam też jeden jajnik wraz z jajowodem. Jednak najgorsze były nie ból ciała po operacji ale serca, całej duszy... najstraszniejszy ból jakikiedykolwiek czułam, bo dzidziuś był wyczekiwany. Straliśmy się o niego dwa lata... Teraz po dokładnie roku udało nam się i oczekuję maleństwa. Bardzo wierzę, że i w Tobie się uda i wkrótce będziesz szczęśliwą mamusią. Życzę Ci tego najmocniej jak tylko potrafię. A gdybyś miała ochotę porozmawiać to odpisz a podam Ci prywatny mail lub gg. Dbaj o siebie...

Kasia
 

Tak mi smutno:-( cały czas wyję:-( chcę mieć dzidziusia:-(

Droga Karolino,

Tak strasznie mi przykro. :frown: Czytając takie posty na nową przeżywam moją tragedię sprzed roku... Ja też straciłam dzidziusia, którego wspólnie z mężem wyczekiwaliśmy ponad dwa lata. Dlatego wiem co czujesz. Wiem też jednak, że czasem by docenić szczęście trzeba najpierw zasmakować bólu. Może to teraz brzmi dla Ciebie strasznie, ale u mnie minął prawie rok (12.08.2008) i wiem co mówię. Najważniejsze abyś miała teraz blisko kogoś, kto będzie Cię wspierał. Ja bardzo tego potrzebowałam. Pomodlę się dziś za Twoją fasoleczkę i będę mocno trzymała kciuki abyś jak najszybciej znów nosiła maluszka w brzuszku...


Kasia
 
Karolinko trzeba wierzyć, że wszystko się ułoży, że doczekasz sie upragnionej fasoleczki....
Znam wiele kobiet które straciły swoje dziecko a w kolejnych ciązach zdrowo i szczesliwie rodziły..dlatego główka do góry i zagladaj do nas....
 
Droga Anulin,

Rozumiem Twój ból doskonale... Ja w zeszłym roku straciłam dzidziusia w drugim m-cu ciąży:-( To była pęknięta ciąża pozamaciczna... byłam operowana, miałam szczęście, że przeżyłam bo w moim brzuchu zebrało się kilka litrów krwi, musiałam mieć transfuzję krwi, bo mój organizm był już zatruty. Straciłam też jeden jajnik wraz z jajowodem. Jednak najgorsze były nie ból ciała po operacji ale serca, całej duszy... najstraszniejszy ból jakikiedykolwiek czułam, bo dzidziuś był wyczekiwany. Straliśmy się o niego dwa lata... Teraz po dokładnie roku udało nam się i oczekuję maleństwa. Bardzo wierzę, że i w Tobie się uda i wkrótce będziesz szczęśliwą mamusią. Życzę Ci tego najmocniej jak tylko potrafię. A gdybyś miała ochotę porozmawiać to odpisz a podam Ci prywatny mail lub gg. Dbaj o siebie...

Kasia
Kasiu dziękuję Ci za wsparcie... myslę, że takie słowa są nam mamom aniołków potrzebne zeby podniesc się z ego co nas spotkało:(((


Karolinko... doskonale wiem co czujesz:(((( ..wiem przez co przechodzisz.... ja juz zyję z tym wszystkim prawie 4 tygodnie i nie jest łatwo... do dzis chodzę z czerwonymi oczami bo gdzies tam po kątach płaczę, ciagle siedzę na internecie i czytam dlaczego tak sie mogło stać... co zaniedbałam...
Karolciu, starajmy się mysleć pozytywnie... myślmy już o następnych dzieciaczkach, ktore będą sobie żyły w naszych brzuszkach... bierz witaminki (kwas foliowy, wit E, cynk selen, wit C) ...podstawiaj je tez przyszlemu tatusiowi ... podobno brak tych witamin zarowno u kobiety jak i u mezczyzny ma duży wpływ na jakosc płodu i pozniejsze poronienia (zwlaszcza wit E). to chyba jedyne co obok badan krwi i ginekologicznych mozemy zrobic...

musi być dobrze... zobaczysz...

do lutowych mam:
dziękujemy Wam za wsparcie dziewczynki... dbajcie o siebie... jeszcze do Was dołączymy ...wierzę w to....
 
reklama
Dziewczyny, Bardzo Wam współczuję...
Może banalne ale .... doskonale wiem co czujecie. Przechodziłam przez to 2 razy. Obecna ciąża jest moją trzecią. Dwie poprzednie straciłam na etapie 11/12 tygodnia. Pierwszą prawdopodobnie przez infekcję Ureaplazmą, kolejną też z przyczyn infekcyjnych- mieszana masywna infekcja bakteryjna. 40 stopniowa gorączka i widok na usg mojego dzieciątka 12 tygodniowego leżącego bezwładnie, bez bijącego serduszka do tej pory po nocach mi się śni. Potem walczyłam w sepsie o zycie w szpitalu przez 2 tygodnie.
Naszego żalu po stracie dzieciątek nie jest w stanie zrozumieć nikt kto nie przeżył tego samego. Podczas pierwszej ciąży nie dopuszczałam do siebie mysli że coś może pójść nie tak i był to olbrzymi szok. W drugiej stwierdziłam że pierwsza to był przypadek i nic dwa razy się nie zdarza a teraz wiem że ciążę można stracić na każdym jej etapie i staram się do tego dziecka nie przyzwyczajać, nie robię suwaczków, nie udzielam się na forach i staram się nie oswajać z myslą że jestem w ciąży. Taka reakcja obronna- będę się starała kochać to dzieciątko jak zobaczę je po drugiej stronie brzucha.
Trzymajcie się dziewczyny i nie poddawajcie się !!!!!!!
 
Do góry