reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Moja córka zbiera śmieci.

Tak już to zrobiłam. Pani psycholog uznała, że córka ma zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne i powinnam z nią iść do psychiatry, pewnie dostanie leki przeciwlękowe i wtedy mam się umówić do Pani psycholog i będziemy godzi na terapię. Ciężko mi z tym, że mam faszerowac córkę lekami, wolałabym tego uniknąć, ale chyba już nie ma wyjścia. Mam nadzieję, że sobie poradzimy.
Nie jest powiedziane, że psychiatra od razu przepisze leki p/lękowe, idziecie na konsultacje, zobaczycie jaka będzie propozycja terapii. Jelzi diagnoza ocd się potwierdzi, to możesz rownolegle poszukać holistycznego podejścia do tego zaburzenia, popatrzeć na dietę, ruch, odpowiedni plan dnia itp. Nawet psychiatrzy dość czesto wspomagająco zalecają kwasy omega 3 i higienę życia (w sensie ograniczenia złych bodźców, rozwój fizyczny itp). Powodzenia!
 
reklama
No właśnie ja przed córką wyrzucam różne śmieci... czasami wyrzucam nawet do kosza w mieście żeby nie zauważyła. Ona potrafi wyjąć papierki po ccukierkach ze śmietnika. Byłam już z nią na pierwszej wizycie u psychologa. Stwierdzila u niej zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne. Kazała mi umówić córkę do psychiatry, powiedziała, że pewnie dostanie leki przeciwlękowe. Po wizycie u psychiatry mam umówić się znowu do tej Pani psycholog. Nie jestem za Ty mi lekami. Wolałabym tego uniknąć ale jak widzę, że ona się męczy... nie chce się bawić na dworze, w szkole na korytarzu zbiera śmieci zamiast się bawić z dziećmi... no przykro mi na to patrzeć. Nie jestem w stanie opisać tego jak mi jako matce z tym źle. Poświęcam czas córce tak jak wcześniej. Nawet więcej. Ale ona nie chce ani nigdzie wychodzić ani nic bo kończy się zbieraniem. Jej jest też z tym źle. Pani psycholog powiedziała, że to nie musi być spowodowane zmianami w jej życiu, tylko pracą mózgu. Tym bardziej, że córka od małego nie lubiła rozstawać się z różnymi rzeczami. Teraz to się tylko nasililo.
myślę, że nie wzbraniałabym się przed lekami, jeśli specjalista uzna to za słuszne. Farmakologia jest po to, żeby nam pomagać.. Oczywiście - wszystko z umiarem itd, ale jednak dobrze jest korzystać z jej dobrodziejstw. Mam nadzieję, że wszystko się poukłada po tych wizytach i wsparciu 😊
 
Właśnie umówiłam ją dzisiaj do psychologa. Jednak czas oczekiwania jest dość długi- trzy miesiące. Może uda się wcześniej. Ten problem utrudnia jej normalne funkcjonowanie. Dzisiaj po szkole poszlysmy na plac zabaw. Nie chciała się bawić. Zaczęła wszystko co znajdzie zbierać. W końcu podeszła z płaczem, że chce wracać do domu, bo ona nie potrafi przestać. Do samochodu wracała z głową w górze, aby już więcej nic nie znaleźć i nie musieć tego zabrać. Po tym od razu pojechałam ją zarejestrować do psychologa. Inaczej się nie da.
Mówisz o poczuciu bezpieczeństwa. Czyli jak mam to rozumieć? Czuje się źle w domu czy jak? Mam żal straszny do siebie o to wszystko. Nikt jej nie robi żadnej krzywdy, bardzo dobrze się uczy... Może to kwestia tego, że wychowywała się bez taty, który z roku na rok zaczął ją coraz rzadziej odwiedzać (aktualnie z 3-4 razy w roku). Może przez to jest rozbita. Mój aktualny partner ma bardzo dobre do niej podejście. Dogadują się. Nie ukrywam, że to było dla mnie priorytetem. Inaczej nie zdecydowałabym się na nowy związek. Już sama nie wiem gdzie popełniłam błąd.

Część, czy mogłabyś napisać, jak dalej potoczyła się Wasza historia? Czy jest lepiej, wyszłyście z tego?
 
Do góry