reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mój aniołek nie żyje..czy któraś z was przechodziła przez to???

KalaKRK

KOCHAM MOJE SKARBY:*
Dołączył(a)
17 Wrzesień 2009
Postów
279
Miasto
UK,HUDDERSFIELD
Adrianek mial 6,5 miesiąca....19 lipca 2010 nadal jeszcze nie wiem dokł co było przyczyną śmierci...miał biegunke i raz wymiotował w ciagu 2 dni....a wczesniej był zdrowy i to był dla mnie szok bo tak niespodziewanie to nastąpiło....czekam aż zbadają co mu było...bo nadal jest to dla mnie wielką niewiadomą....
 
reklama
Współczuję Ci bardzo. Tak nagle stracić dziecko to jest nie do wyobrażenia sobie. Może chociaż wyjaśnienie przyczyj jego smierci w jakiś sposób Ci pomoże.
Trzymaj się jakoś.
 
Nie potrafię nawet sobie wyobrazić tego przez co przechodzisz... Bardzo Ci współczuję. Trzymaj się jakoś.
 
kalaKRK - to takie smutne.. Wszyscy się spotkamy "tam", jedni muszą odejść prędzej,inni później, mimo że żyją razem ale .. najbardziej jest przykre to, że tak młodo :-:)-:)-(

Nie wiem czy będziesz chciała opowiadać ale.. czy działo się z malutkim wtedy coś jeszcze, byłaś z nim u lekarza kiedy zaczął wymiotować i mieć biegunkę? :-(

Zapalam światełko dla Twojego Aniołka [*]
a Ciebie ściskam jak najmocniej potrafię..
 
1 sprawa wyjechałam zaa granice przed wyjazdem byłam u lekarza 3 dni przed wyjazdem...nic mu sie nie działo wczesniej...to trwało 2 dni i miałam iść z nim na pogotowie ale bardzo zle wygladał wiec pojechaliśmy do szpitala
 
Kala Bardzo Ci współczuję... To straszna tragedia i nawet nie mogę sobie wyobrazić tego, co teraz czujesz Ty i cała reszta Twojej rodziny... Ale czy to rotawirus, to ja nie wiem... Synek siostry złapał rotawirusy jak miał z rok może, też pojechali z nim na pogotowie, bardzo źle wyglądał to do szpitala na oddział go posłali. Był bardzo już odwodniony (biegunka i wymioty robią swoje), ale poleżał kilka dni w szpitalu, nawodnili go, pozbyli się wirusa i mały wyszedł do domu po tygodniu. I nic mu nie jest. Jaka to szkoda, że w przypadku Twojego skarba tak nie było :(

Zapalamy świeczkę dla Twojego Aniołka
[*]
 
1 sprawa wyjechałam zaa granice przed wyjazdem byłam u lekarza 3 dni przed wyjazdem...nic mu sie nie działo wczesniej...to trwało 2 dni i miałam iść z nim na pogotowie ale bardzo zle wygladał wiec pojechaliśmy do szpitala

Byłaś za granicą jak się rozchorował? Sama czy z dzieckiem?
 
reklama
Kala, to straszne... Pamietam Cię z forum o ciąży, w tym samym czasie się udzielałyśmy. Boże, jakie to okrutne!!!! Weszłam przypadkiem na to forum, ale nie wiem czy chcę czytac o takich rzeczach, choć moze lepiej miec świadomość, że to może przytrafić się każdemu? Bardzo Ci współczuję. Ja nie wiem czy bym się prędko podniosła. Nie wiem, czy pocieszy Cię fakt, że widac tak mu było pisane i nic na to nie poradzisz...
 
Do góry