reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Młody wiek i niskie AMH

Hej dziewczyny, piszę tu pierwszy raz aby trochę Was pocieszyć. Mój przypadek był chyba najgorszy z tych tu opisanych. W wieku 31 lat po 16 msc starań zrobiłam na własną rękę badanie Amh. Wyszło skrajnie niskie, bo 0,16, FSH ponad 10. Miesiąc później zaszłam w ciążę naturalną z happy endem. Po 10 miesiącach od porodu zrobiłam sobie badanie FSH i było 20. Zmartwiłam się, że nie ma szans na rodzeństwo dla syna. I w tym cyklu z takim wysokim FSH zaszłam w kolejną ciążę , po jednym stosunku i pierwszej próbie . Także jakość moich komórek widocznie była dobra , choć miałam ich mało. W moim przypadku niska rezerwa jajnikowa została przekazana mi w genach po mamie. Ona miała wczesną menopauzę ( 42 lata) więc już po 30- sce miała obniżoną rezerwę jak ja, tylko że wtedy nie było takich badań i w dodatku kobiety zachodziły w ciążę dużo wcześniej niż teraz , więc o takich problemach jak ilość komórek nie miały pojęcia. Zapytajcie matki lub babci , kiedy przeszła menopauzę,bo jeśli nie było żadnej operacji w obrębie jajników, endometriozy to najczęściej to problem genetyczny. Ja obecnie dobijam do 40 i myślę że niedługo będę mieć zapewne menopauzę, choć i tak siedem lat od diagnozy jeszcze jako tako mam okres, dopiero w tym roku zaczęło się chrzanić jak chodzi o regularność. Ale marzę jeszcze o 3 dziecku, może jakiś cud się zdarzy. Nie sprawdzam już amh bo skoro było 7 lat temu skrajnie niskie to przecież nagle lepiej nie będzie. Ale ostatnio u lekarza na kontrolnym USG byl pęcherzyk , więc mam małą nadzieję że jeszcze chwilę te jajniki pociągną. W styczniu idę do ginekologa , który zadecyduje czy mam brać już htz czy jeszcze nie muszę. Moja historia może da tu komuś nadzieję, zwłaszcza jak jesteście młode. Nie liczy się ilość pęcherzyków tylko jakość komórek w nich. Czasem dziewczynom po stymulacji wyskoczyło 16 a z żadnego ciąży nie było , a jest mnóstwo przypadków ciąży z jednego pęcherzyka, właśnie u dziewczyn z niskim Amh. Musi być dobra komórka i dobry plemnik.
Super, mega sie ciesze ze u Ciebie tak sie skonczyla lub jeszcze nie skonczyla historia z biskiem amh❤️ Dokladnie liczy sie jakosc a nie ilość, u mnie niestety z jakością jest slabo, po 3 stymulacji do inv mialam tylko jeden zarodek i to slabej jakosci i czekam teraz na transfer
 
reklama
Super, mega sie ciesze ze u Ciebie tak sie skonczyla lub jeszcze nie skonczyla historia z biskiem amh❤️ Dokladnie liczy sie jakosc a nie ilość, u mnie niestety z jakością jest slabo, po 3 stymulacji do inv mialam tylko jeden zarodek i to slabej jakosci i czekam teraz na transfer.
Czy możesz napisać jak znioslas stymulację do in vitro? Czy miałaś jakieś skutki uboczne? Mnie w tym miesiącu czeka pierwsze podejście do in vitro i nie wiem czemu, ale najbardziej boję się tej stymulacji 😅
 
Czy możesz napisać jak znioslas stymulację do in vitro? Czy miałaś jakieś skutki uboczne? Mnie w tym miesiącu czeka pierwsze podejście do in vitro i nie wiem czemu, ale najbardziej boję się tej stymulacji 😅
Nic mi sie nie dzialo, nie mialam zadnych objawów, raz miaalam krotki protokol a dwa razy dlugi. Przy długim jedynie jakies zmiany nastroju przy stosowaniu tabletek anty a tak to nic.
Zastrzyki tez raczej besbolesne, za 3 razem trochę bardziej bolalo ale to moze dlatego ze jakies zrosty male sie porobily w brzuchu :)
Aaa czasem mnie brzuch pobolewal tzn jajniki, ale to tak delikatnie jak w normalnym cyklu przed owu, nawet chyba bardziej mnie te jajniki kluly ppdczas zywklych stmulacji letrozolem a nie przy in vitro :)

Nie martw się, tak naprawdę nie ma co sie stresowac :)
Ja najbardziej balam się punkcji i usypiania, ale tez w sumie nie ma czego, trwa to chwile idziesz spać i za chwile sie budzisz:)
 
Nic mi sie nie dzialo, nie mialam zadnych objawów, raz miaalam krotki protokol a dwa razy dlugi. Przy długim jedynie jakies zmiany nastroju przy stosowaniu tabletek anty a tak to nic.
Zastrzyki tez raczej besbolesne, za 3 razem trochę bardziej bolalo ale to moze dlatego ze jakies zrosty male sie porobily w brzuchu :)
Aaa czasem mnie brzuch pobolewal tzn jajniki, ale to tak delikatnie jak w normalnym cyklu przed owu, nawet chyba bardziej mnie te jajniki kluly ppdczas zywklych stmulacji letrozolem a nie przy in vitro :)

Nie martw się, tak naprawdę nie ma co sie stresowac :)
Ja najbardziej balam się punkcji i usypiania, ale tez w sumie nie ma czego, trwa to chwile idziesz spać i za chwile sie budzisz:)
Potwierdzam cała stymulacja to pikuś, punkcja też tak naprawdę najgorsze jest czekanie na telefon z laboratorium a później czekanie na test czy się udało :) ja tez byłam przerażona samym słowem in vitro ale to nic strasznego serio :) trzymam kciuki
 
Hej dziewczyny, piszę tu pierwszy raz aby trochę Was pocieszyć. Mój przypadek był chyba najgorszy z tych tu opisanych. W wieku 31 lat po 16 msc starań zrobiłam na własną rękę badanie Amh. Wyszło skrajnie niskie, bo 0,16, FSH ponad 10. Miesiąc później zaszłam w ciążę naturalną z happy endem. Po 10 miesiącach od porodu zrobiłam sobie badanie FSH i było 20. Zmartwiłam się, że nie ma szans na rodzeństwo dla syna. I w tym cyklu z takim wysokim FSH zaszłam w kolejną ciążę , po jednym stosunku i pierwszej próbie . Także jakość moich komórek widocznie była dobra , choć miałam ich mało. W moim przypadku niska rezerwa jajnikowa została przekazana mi w genach po mamie. Ona miała wczesną menopauzę ( 42 lata) więc już po 30- sce miała obniżoną rezerwę jak ja, tylko że wtedy nie było takich badań i w dodatku kobiety zachodziły w ciążę dużo wcześniej niż teraz , więc o takich problemach jak ilość komórek nie miały pojęcia. Zapytajcie matki lub babci , kiedy przeszła menopauzę,bo jeśli nie było żadnej operacji w obrębie jajników, endometriozy to najczęściej to problem genetyczny. Ja obecnie dobijam do 40 i myślę że niedługo będę mieć zapewne menopauzę, choć i tak siedem lat od diagnozy jeszcze jako tako mam okres, dopiero w tym roku zaczęło się chrzanić jak chodzi o regularność. Ale marzę jeszcze o 3 dziecku, może jakiś cud się zdarzy. Nie sprawdzam już amh bo skoro było 7 lat temu skrajnie niskie to przecież nagle lepiej nie będzie. Ale ostatnio u lekarza na kontrolnym USG byl pęcherzyk , więc mam małą nadzieję że jeszcze chwilę te jajniki pociągną. W styczniu idę do ginekologa , który zadecyduje czy mam brać już htz czy jeszcze nie muszę. Moja historia może da tu komuś nadzieję, zwłaszcza jak jesteście młode. Nie liczy się ilość pęcherzyków tylko jakość komórek w nich. Czasem dziewczynom po stymulacji wyskoczyło 16 a z żadnego ciąży nie było , a jest mnóstwo przypadków ciąży z jednego pęcherzyka, właśnie u dziewczyn z niskim Amh. Musi być dobra komórka i dobry plemnik.
Dziękujemy za słowa wsparcia bardzo się cieszę ze się udało :)
 
Potwierdzam cała stymulacja to pikuś, punkcja też tak naprawdę najgorsze jest czekanie na telefon z laboratorium a później czekanie na test czy się udało :) ja tez byłam przerażona samym słowem in vitro ale to nic strasznego serio :) trzymam kciuki
No właśnie, dokładnie, czekanie jest najgorsze, ja dzis mam transfer wiec zaraz przed sylwestrem bede bete robic, cos mi sie wydaje ze w swieta bede nieobecna bo ciagle bede myśleć, a z drugiej strony moze zajmę sie czyms, spotkaniem z rodziną itp i szybciej minie ten czas :)
 
Super, mega sie ciesze ze u Ciebie tak sie skonczyla lub jeszcze nie skonczyla historia z biskiem amh❤️ Dokladnie liczy sie jakosc a nie ilość, u mnie niestety z jakością jest slabo, po 3 stymulacji do inv mialam tylko jeden zarodek i to slabej jakosci i czekam teraz na transfer
Jaki rodzaj stymulacji miałaś do in vitro? Ja trochę przypadków historii przeanalizowałam i najlepiej przy niskim Amh sprawdzała się najlżejsza, bez właśnie końskich dawek hormonów. Powodzenia z transferem. Ja też myślę czy by nie spróbować raz z in vitro z własną komórka ale raczej lekarz mi pewnie powie że tylko z KD.
 
Jaki rodzaj stymulacji miałaś do in vitro? Ja trochę przypadków historii przeanalizowałam i najlepiej przy niskim Amh sprawdzała się najlżejsza, bez właśnie końskich dawek hormonów. Powodzenia z transferem. Ja też myślę czy by nie spróbować raz z in vitro z własną komórka ale raczej lekarz mi pewnie powie że tylko z KD.
Raz krotki protokol i dwa razy dlugi. Przy krotkim nie pobrali zadnej komorki ktora nadawala sie do zaplodnienia, drugi raz mialam 4 z czego 1 zarodek i to wczesna blastka a teraz 1 blastka ale slaba bo 5. 2.3 wiec u mnie bardzo slaba jakosc tych komorek, jak teraz nie wijdzie od razu szukamy kliniki w Czechach i KD
 
reklama
Raz krotki protokol i dwa razy dlugi. Przy krotkim nie pobrali zadnej komorki ktora nadawala sie do zaplodnienia, drugi raz mialam 4 z czego 1 zarodek i to wczesna blastka a teraz 1 blastka ale slaba bo 5. 2.3 wiec u mnie bardzo slaba jakosc tych komorek, jak teraz nie wijdzie od razu szukamy kliniki w Czechach i KD
Zauważyłam właśnie , że po KD jeżdżą Polki częściej do Czech. Kwota z tego co sprawdzałam raczej ta sama co u nas ok 25 tys. Jaka jest zatem różnica? Mają szybciej dawczynię czy lepsze rezultaty? Jak chodzi o KD w Invicta dostaję się 3 zarodki, myślałam że może by tam spróbować gdybym się zdecydowała , bo Czechy dla mnie daleko, przy dwójce małych dzieci i pracując na etacie to już w ogóle logistyczna masakra. Ile wyniosło Cię jedno podejście do in vitro , z lekami?
 
Do góry