Super, mega sie ciesze ze u Ciebie tak sie skonczyla lub jeszcze nie skonczyla historia z biskiem amh Dokladnie liczy sie jakosc a nie ilość, u mnie niestety z jakością jest slabo, po 3 stymulacji do inv mialam tylko jeden zarodek i to slabej jakosci i czekam teraz na transferHej dziewczyny, piszę tu pierwszy raz aby trochę Was pocieszyć. Mój przypadek był chyba najgorszy z tych tu opisanych. W wieku 31 lat po 16 msc starań zrobiłam na własną rękę badanie Amh. Wyszło skrajnie niskie, bo 0,16, FSH ponad 10. Miesiąc później zaszłam w ciążę naturalną z happy endem. Po 10 miesiącach od porodu zrobiłam sobie badanie FSH i było 20. Zmartwiłam się, że nie ma szans na rodzeństwo dla syna. I w tym cyklu z takim wysokim FSH zaszłam w kolejną ciążę , po jednym stosunku i pierwszej próbie . Także jakość moich komórek widocznie była dobra , choć miałam ich mało. W moim przypadku niska rezerwa jajnikowa została przekazana mi w genach po mamie. Ona miała wczesną menopauzę ( 42 lata) więc już po 30- sce miała obniżoną rezerwę jak ja, tylko że wtedy nie było takich badań i w dodatku kobiety zachodziły w ciążę dużo wcześniej niż teraz , więc o takich problemach jak ilość komórek nie miały pojęcia. Zapytajcie matki lub babci , kiedy przeszła menopauzę,bo jeśli nie było żadnej operacji w obrębie jajników, endometriozy to najczęściej to problem genetyczny. Ja obecnie dobijam do 40 i myślę że niedługo będę mieć zapewne menopauzę, choć i tak siedem lat od diagnozy jeszcze jako tako mam okres, dopiero w tym roku zaczęło się chrzanić jak chodzi o regularność. Ale marzę jeszcze o 3 dziecku, może jakiś cud się zdarzy. Nie sprawdzam już amh bo skoro było 7 lat temu skrajnie niskie to przecież nagle lepiej nie będzie. Ale ostatnio u lekarza na kontrolnym USG byl pęcherzyk , więc mam małą nadzieję że jeszcze chwilę te jajniki pociągną. W styczniu idę do ginekologa , który zadecyduje czy mam brać już htz czy jeszcze nie muszę. Moja historia może da tu komuś nadzieję, zwłaszcza jak jesteście młode. Nie liczy się ilość pęcherzyków tylko jakość komórek w nich. Czasem dziewczynom po stymulacji wyskoczyło 16 a z żadnego ciąży nie było , a jest mnóstwo przypadków ciąży z jednego pęcherzyka, właśnie u dziewczyn z niskim Amh. Musi być dobra komórka i dobry plemnik.
reklama
Kasiulka128
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 19 Maj 2021
- Postów
- 197
Czy możesz napisać jak znioslas stymulację do in vitro? Czy miałaś jakieś skutki uboczne? Mnie w tym miesiącu czeka pierwsze podejście do in vitro i nie wiem czemu, ale najbardziej boję się tej stymulacjiSuper, mega sie ciesze ze u Ciebie tak sie skonczyla lub jeszcze nie skonczyla historia z biskiem amh Dokladnie liczy sie jakosc a nie ilość, u mnie niestety z jakością jest slabo, po 3 stymulacji do inv mialam tylko jeden zarodek i to slabej jakosci i czekam teraz na transfer.
Nic mi sie nie dzialo, nie mialam zadnych objawów, raz miaalam krotki protokol a dwa razy dlugi. Przy długim jedynie jakies zmiany nastroju przy stosowaniu tabletek anty a tak to nic.Czy możesz napisać jak znioslas stymulację do in vitro? Czy miałaś jakieś skutki uboczne? Mnie w tym miesiącu czeka pierwsze podejście do in vitro i nie wiem czemu, ale najbardziej boję się tej stymulacji
Zastrzyki tez raczej besbolesne, za 3 razem trochę bardziej bolalo ale to moze dlatego ze jakies zrosty male sie porobily w brzuchu
Aaa czasem mnie brzuch pobolewal tzn jajniki, ale to tak delikatnie jak w normalnym cyklu przed owu, nawet chyba bardziej mnie te jajniki kluly ppdczas zywklych stmulacji letrozolem a nie przy in vitro
Nie martw się, tak naprawdę nie ma co sie stresowac
Ja najbardziej balam się punkcji i usypiania, ale tez w sumie nie ma czego, trwa to chwile idziesz spać i za chwile sie budzisz
Karolina123456
Aktywna w BB
- Dołączył(a)
- 11 Styczeń 2021
- Postów
- 92
Potwierdzam cała stymulacja to pikuś, punkcja też tak naprawdę najgorsze jest czekanie na telefon z laboratorium a później czekanie na test czy się udało ja tez byłam przerażona samym słowem in vitro ale to nic strasznego serio trzymam kciukiNic mi sie nie dzialo, nie mialam zadnych objawów, raz miaalam krotki protokol a dwa razy dlugi. Przy długim jedynie jakies zmiany nastroju przy stosowaniu tabletek anty a tak to nic.
Zastrzyki tez raczej besbolesne, za 3 razem trochę bardziej bolalo ale to moze dlatego ze jakies zrosty male sie porobily w brzuchu
Aaa czasem mnie brzuch pobolewal tzn jajniki, ale to tak delikatnie jak w normalnym cyklu przed owu, nawet chyba bardziej mnie te jajniki kluly ppdczas zywklych stmulacji letrozolem a nie przy in vitro
Nie martw się, tak naprawdę nie ma co sie stresowac
Ja najbardziej balam się punkcji i usypiania, ale tez w sumie nie ma czego, trwa to chwile idziesz spać i za chwile sie budzisz
Karolina123456
Aktywna w BB
- Dołączył(a)
- 11 Styczeń 2021
- Postów
- 92
Dziękujemy za słowa wsparcia bardzo się cieszę ze się udałoHej dziewczyny, piszę tu pierwszy raz aby trochę Was pocieszyć. Mój przypadek był chyba najgorszy z tych tu opisanych. W wieku 31 lat po 16 msc starań zrobiłam na własną rękę badanie Amh. Wyszło skrajnie niskie, bo 0,16, FSH ponad 10. Miesiąc później zaszłam w ciążę naturalną z happy endem. Po 10 miesiącach od porodu zrobiłam sobie badanie FSH i było 20. Zmartwiłam się, że nie ma szans na rodzeństwo dla syna. I w tym cyklu z takim wysokim FSH zaszłam w kolejną ciążę , po jednym stosunku i pierwszej próbie . Także jakość moich komórek widocznie była dobra , choć miałam ich mało. W moim przypadku niska rezerwa jajnikowa została przekazana mi w genach po mamie. Ona miała wczesną menopauzę ( 42 lata) więc już po 30- sce miała obniżoną rezerwę jak ja, tylko że wtedy nie było takich badań i w dodatku kobiety zachodziły w ciążę dużo wcześniej niż teraz , więc o takich problemach jak ilość komórek nie miały pojęcia. Zapytajcie matki lub babci , kiedy przeszła menopauzę,bo jeśli nie było żadnej operacji w obrębie jajników, endometriozy to najczęściej to problem genetyczny. Ja obecnie dobijam do 40 i myślę że niedługo będę mieć zapewne menopauzę, choć i tak siedem lat od diagnozy jeszcze jako tako mam okres, dopiero w tym roku zaczęło się chrzanić jak chodzi o regularność. Ale marzę jeszcze o 3 dziecku, może jakiś cud się zdarzy. Nie sprawdzam już amh bo skoro było 7 lat temu skrajnie niskie to przecież nagle lepiej nie będzie. Ale ostatnio u lekarza na kontrolnym USG byl pęcherzyk , więc mam małą nadzieję że jeszcze chwilę te jajniki pociągną. W styczniu idę do ginekologa , który zadecyduje czy mam brać już htz czy jeszcze nie muszę. Moja historia może da tu komuś nadzieję, zwłaszcza jak jesteście młode. Nie liczy się ilość pęcherzyków tylko jakość komórek w nich. Czasem dziewczynom po stymulacji wyskoczyło 16 a z żadnego ciąży nie było , a jest mnóstwo przypadków ciąży z jednego pęcherzyka, właśnie u dziewczyn z niskim Amh. Musi być dobra komórka i dobry plemnik.
Kasiulka128
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 19 Maj 2021
- Postów
- 197
Dziękuję dziewczyny za słowa otuchy To trudna droga, ale dzięki waszemu wsparciu jest łatwiejsza do przejścia
No właśnie, dokładnie, czekanie jest najgorsze, ja dzis mam transfer wiec zaraz przed sylwestrem bede bete robic, cos mi sie wydaje ze w swieta bede nieobecna bo ciagle bede myśleć, a z drugiej strony moze zajmę sie czyms, spotkaniem z rodziną itp i szybciej minie ten czasPotwierdzam cała stymulacja to pikuś, punkcja też tak naprawdę najgorsze jest czekanie na telefon z laboratorium a później czekanie na test czy się udało ja tez byłam przerażona samym słowem in vitro ale to nic strasznego serio trzymam kciuki
Jaki rodzaj stymulacji miałaś do in vitro? Ja trochę przypadków historii przeanalizowałam i najlepiej przy niskim Amh sprawdzała się najlżejsza, bez właśnie końskich dawek hormonów. Powodzenia z transferem. Ja też myślę czy by nie spróbować raz z in vitro z własną komórka ale raczej lekarz mi pewnie powie że tylko z KD.Super, mega sie ciesze ze u Ciebie tak sie skonczyla lub jeszcze nie skonczyla historia z biskiem amh Dokladnie liczy sie jakosc a nie ilość, u mnie niestety z jakością jest slabo, po 3 stymulacji do inv mialam tylko jeden zarodek i to slabej jakosci i czekam teraz na transfer
Raz krotki protokol i dwa razy dlugi. Przy krotkim nie pobrali zadnej komorki ktora nadawala sie do zaplodnienia, drugi raz mialam 4 z czego 1 zarodek i to wczesna blastka a teraz 1 blastka ale slaba bo 5. 2.3 wiec u mnie bardzo slaba jakosc tych komorek, jak teraz nie wijdzie od razu szukamy kliniki w Czechach i KDJaki rodzaj stymulacji miałaś do in vitro? Ja trochę przypadków historii przeanalizowałam i najlepiej przy niskim Amh sprawdzała się najlżejsza, bez właśnie końskich dawek hormonów. Powodzenia z transferem. Ja też myślę czy by nie spróbować raz z in vitro z własną komórka ale raczej lekarz mi pewnie powie że tylko z KD.
reklama
Zauważyłam właśnie , że po KD jeżdżą Polki częściej do Czech. Kwota z tego co sprawdzałam raczej ta sama co u nas ok 25 tys. Jaka jest zatem różnica? Mają szybciej dawczynię czy lepsze rezultaty? Jak chodzi o KD w Invicta dostaję się 3 zarodki, myślałam że może by tam spróbować gdybym się zdecydowała , bo Czechy dla mnie daleko, przy dwójce małych dzieci i pracując na etacie to już w ogóle logistyczna masakra. Ile wyniosło Cię jedno podejście do in vitro , z lekami?Raz krotki protokol i dwa razy dlugi. Przy krotkim nie pobrali zadnej komorki ktora nadawala sie do zaplodnienia, drugi raz mialam 4 z czego 1 zarodek i to wczesna blastka a teraz 1 blastka ale slaba bo 5. 2.3 wiec u mnie bardzo slaba jakosc tych komorek, jak teraz nie wijdzie od razu szukamy kliniki w Czechach i KD
Podziel się: