reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Młode mamy-przyszłe i obecne-WĄTEK GŁÓWNY!

Dziewczyny dużo nam dziewczyn z forum znika ;)
Magda to w pracy to wiadomo, femme fatal zniknęła. Ewi gdzies sie czesto zawierusza nam :D Kolia też sie zapodziała i mało co ją można spotkać na forum.. Asheara to już wogóle przepadła
Sypie nam sie wątek! :p

rozowe ferari witamy ;) Bardzo miło że jestes z nami ;]

madzia18 mi to mówisz? Też juz chce urodzić a tu nic i nic i nic.. i jeszcze raz niiiicccc! :p

grecja to pilnuj tabletek :p :)) Ustaw przypomnienie sobie w telefonie ;D

umi i madzia co wy z tym odchudzaniem?:p Heh chociaż ja teraz tak gadam a jak urodze to bede tak samo na diecie :p
 
reklama
witam sie wtorkowo
my juz po usg bioderek, naszczescie wszystko ok, nastepna kontrola 1.06.
ale sie wkurzylam, usg jest w szpitalu na 2 pietrze( wogole glupota ze na drugim!) wsiadamy do windy wciskam 2 a tu co? zgaslo swiatlo i nic...nie wiedzialam o co chodzi i czemu nie jedziemy...co sie okazalo..prad wysiadl! wrrr...no to dawaj po schodach...mama wziela Olka a ja wozek...i kazdy po drodze mi zwraca uwage ze winda jest! a ja zakazdym razem odpowiadam wku**iona :p ze nie ma pradu...yh....dobrze ze nie bylysmy pomiedzy pietrami w tej windzie...:p..jeszcze maly walnal kupe przedf wejsciem do gabinetu, ja chce isc go przebrac, a tam nawet przewijaka nie ma!;/ ani w toalecie ani na korytarzu..
na szczescie kreatywnosc zadzialala..wzielam malego na rozek polozylam na podlodze, pupe umylam w zlewie i wtarlam wkladka do cyckow bo zapomnialam chusteczek!
dobra jestem co?
dosyc przygod na dzis;/
 
artystka femme na razie ma zawieruchę u siebie:-) czyt. brak czasu ale powróci:) a ja sie odchudzam bo mi duzo zostało i trzeba tłuszczyk na lato zrzucić zeby sie moje dziecie mnie nie wstydziło:-p
Kasiuch nie ma przewijaka:szok: szok a na którym ty pietrze mieszkasz bo ja tak z wózkiem i dzieckiem na 3 pietro czasem wchodze chyba ze mi sie nie chce to chowam do piwnicy bo akurat mamy tam dosc dobre warunki
 
artystka femme na razie ma zawieruchę u siebie:-) czyt. brak czasu ale powróci:) a ja sie odchudzam bo mi duzo zostało i trzeba tłuszczyk na lato zrzucić zeby sie moje dziecie mnie nie wstydziło:-p
Kasiuch nie ma przewijaka:szok: szok a na którym ty pietrze mieszkasz bo ja tak z wózkiem i dzieckiem na 3 pietro czasem wchodze chyba ze mi sie nie chce to chowam do piwnicy bo akurat mamy tam dosc dobre warunki

ja na 2 , ale zawsze jest ktos w domu to pomoze wniesc, a jak nie to wniose na parter, biore malego i torby, niose do gory zostawiam i wracam po wozek albo zostawiam na dole...wlasnie niestety on do lekkich nie nalezy;/
 
witajcie:)

dzieki jutro sie dowiem co tam w brzuszku mam...:)

dzis taka pogoda ze spac sie cche...hehe wiec ide spac..

buzka milego dnia
 
A ja właśnie jestem dzisiaj NADzwyczajnie spokojna... nawet taki baran jak "mój A. " nie jest w stanie mnie wyprowadzić z równowagi :)
ehhhhh ...
może taki spokój mnie ogarnia przed porodem jakoś nadzwyczajnie...
 
artystka oczywiście, że pilnuję tych tabletek, mam budzik w telefonie. ale to była akurat taka godzina, że wracałam z uczelni i nie miałam czym popić a jak weszłam do domu to jakoś tak się zapomniało:sorry2:no ale wzięłam potem... a ty jak? rozpakujesz się nam kiedyś?:-D
kasiuch niezła historia. ale żeby w szpitalu przewijaka nie było?:szok:
 
reklama
Cześć Dziewczyny,
Nie mam z kim pogadać i chce się tylko wyżalić..
Trafia mnie kiedy się patrze na workowate ciuchy..kiedy słysze "ale Ty powinnaś już zaczynać tak sie ubierać skoro nie chcesz aby w szkole sie nic nie domyślali"..Nigdy nie nosiłam na sobie workowatych ubrań..Kiedy je nakładam to mnie szlak trafia jak sie patrze na siebie w lustro..wyglądam jak wieloryb albo co najmniej słoń..
Mam dość tego całego "błogosławionego stanu!"..
Jak mnie nie mdli to boli mnie głowa jak nie to to w nocy wcale spać nie moge..Latam jak głupia do kibla na siku jeszcze zrobił mi się jakis stan zapalny i żadnej maści nie moge używac bo coś tam coś tam!
Doprawdza mnie to do szału!
Nikt mnie nie rozumie..jestem rozdrażniona od jakiegoś czasu i wszystko mnie złości..
Do tego mam ochote każdego zabić..nie wiem co się dzieje, że jestem w tak bojowym stanie..
Może to że cholernie boje sie tego całego rozwiązania..przeraża mnie to i wogole najchetniej bym uciekla gdzieś i zeby to ktos zrobil za mnie..zawsze to było dla mnie ochydne i wogole najgorsze co tylko..nie mowie o dziecku ale o tym jak to sie robi..Tragedia..
Nie mam z kimo o tym wszystkim pogadać każdy mi tylko mówi "będzie dobrze" a ja znam siebie i bedzie dobrze dopiero we wrześniu..
Jeszcze do tego ta matura..nic sie nie ucze mam to gdzieś...jakoś mi wcale na tym nie zalezy i tak ide na zaoczne..jaki kierunek? a czy to ważne? ważne ze ide..
Nie pochodze z patologicznej rodziny..moi rodzice sa pożądnymi ludzimi i dom w ktorym sie wychowuje w zasadzie jest moja oazą..ale buntuje sie przeciw temu wszystkiemu..to rodzenie, ten ból,karmienie piersią..Po ciązy wyglad mój bedzie dla mnie do zniesienia..Nawet nie wiecie ile mam złości w sobie i to pewnie w wiekszosci zuplnie bez sensu..a facet lezy sobie i ma reszte w du**e..ciagle słysze "teraz facet nie jest Ci potrzebny On poźniej spełni swoja role" moze i tak ale czasem fajni byloby jakby ze mna normalnie pogadał i sie dowiedział troche wiecej o mnie i tych całych "błahych" problemach..wiem ze to burza hormonow bo przed ciaza nawet glowy bym sobie nie zawracała..w nocy wogole spac nie moge..moze z miesiac chodze jak neptyk..a jestem dopiero w 4 miesiącu..
Miałam przyjaciółke była dla mnie jak siostra..cóz..nóz w plecy i bay bay..a brakuje mi jej strasznie, cholernie za Nia tęsknie..moj facet nie zawsze mnie rozumie czasciej przez takie tematy jak ten co zalozylam sie klocilismy bo uważał ze sie wyrzywam na Nim a ja tylko chcialam sie wyzalic zeby mógl mnie przytulic,pocałowac i powiedziec cos zupelnie zwyklego zadnych poematow nie wymagam.. wiec przestalam o tym mowic i teraz dziwi sie czemu chodze albo zla albo smutna i zycia we mnie nie ma..kocham Go i wiem ze On mnie tez jestem szczesliwa ale brakuje mi takich rozmów naprawde zwykłych, takiego partnerstwa w zwiazku..przez to nawet nie mam czasem ochoty Mu mówić o czyms co mnie gryzie bo dochodze do wniosku ze to i tak bez sensu..Mam juz dość na nic nie mam ochoty, wszystko mam gdzies i na niczym mi nie zalezy..Niech juz bedzie po wszystkim bo ja tu zwarjuje..
Ciagle jakieś "ale" kazdy ma do mnie...
Niby z facetem mam slub zaplanowany i zareczyny i wszystko cacus glancus ale ja w tym wszystkim czuje sie zupelnie sama..w nikim nie mam wsparcia..Jedynie w swojej mamie...
Sorry ze tak marudze ale naprawde nie mam komu sie tak otwarcie wygadać..:(
 
Do góry