kurcze wy wszystkie o gyrosie, a ja nie mogę tego jeść!
ostatnio jak zjadłam boczek, to mała po tłustym cały dzień spać nie mogła, ale nie płakała przynajmniej :-) póki co żyjemy bez kolek, więc chyba dobrą dietę trzymam, wczoraj byliśmy pierwszy raz po porodzie u lekarza, mała nam przytyła kilogram w ciągu 3tyg, więc sporo :-) a już się bałam, że skoro bardzo ulewa, to nie będzie dobrze. w ogóle przychodni się bałam, kobiety w rejestracji takie niemiłe, więc myślałam jaka będzie lekarka, ale okazała się mieć podejście do maluszków, baaardzo sympatyczna (a jest jedyną pediatrą w tej przychodni, więc nie mieliśmy możliwości wyboru, a z dzieckiem nie będę jeździć niewiadomo gdzie, wolę mieć przychodnię na osiedlu:-) ) i powiedziała, że wszystko okej :-)
tylko co lekarz/położna to inna opinia co mi wolno jeść i sama już nie wiem. od początku jem brzoskwinie, banany i jabłka a ta wczoraj mi powiedziała, że mogę tylko jabłka i nawet nie surowe. i słonecznik mój ukochany pozwoliła :-) a ja mam taką ochotę na maliny, czuję się znów jakbym była w ciąży, ciągle tylko ochota na coś, co oczywiście zakazane :-)
czekam na mojego Ariela, wróci to będziemy coś razem pichcić i świętować rocznicę ślubu :-) może wyjdzie, miał być piknik, ale przełożyliśmy, bo grzmi i nareszcie burza będzie :-)
Patrycja trzymaj się z tymi antybiotykami, przynajmniej plus tego taki, że już wiesz, co Ci dolega i się nie martwisz no i przestanie mam nadzieję wreszcie boleć po lekach :-)
ps. ja też na suwaczkach sprawdzałam, który to tydzień ;-)