Kurczę tu gdzie mieszkam zdaje się, ze w polskiej społeczności ten trend już się rozlał.
Dzieciom zabranianie jest jedzenie jakiegokolwiek cukru, herbatnikow, ciastek, czegokolwiek. Kobiety nie pieką ciast bo cukier, nie robią dżemów bo cukier, podają jakieś wymyślne makarony bo w tych normalnych podobno jest cukier.
Chleba nie tylko te wafle ryżowe.
Masla nie.
Ziemniakow nie.
Doszlo do tego, ze w niektórych polskich sklepach nie ma polewy czekoladowej lub cukru waniliowego. Nikt nie piecze, nie schodzi im to to nie zamawiają.
Ja nie umiem żyć woda i świeżym powietrzem i od moich dzieci tez tego nie wymagam.