A Fifol zasuwa juz jabłko ,marchewke i od 2 dni je zupke - krem marchewkowy z jarzynkami ! I wiecie co ? wciaga po pol sloika z usmiechem na twarzy ! Wiem ze mu nic nie jest i jest juz gotowy do przyswajania nowych pokarmow ( malymi kroczkami ale doszlismy juz do polowy sloiczka przy jednym posiedzeniu w ciagu dnia) Tak wiec ja sie ciesze bardzo ze tak nam to idzie łatwo.
Na cycku dzieci powinny dostawac nowe pokarmy ok 6 miesiaca wiec wam sie nie dziwie ze sie nie spieszycie.
Chco powiem wam szczerze ze jak sobie przypomne walke Patryka z nowymi pokarmami i łyzeczkom to ciesze sie ze tak szybko zaczelismy i nie mamy problemow z brzuszkiem !
Patryk za cholere nie chcial jesc nowych rzeczy ,a ze wczesniak to pediatra kazala wprowadzac nowe rzeczy w wieku 6-7 miesiecy( mimo ze byl na butli juz od 3 miesiecy) ! I co ? dziecko plulo dalej niz widzialo ,zupke jadl wylacznie przez butelke do 1 roku ! Bo za cholere nie chcial jesc łyzeczka!
Poznije jak juz polubil lyzeczke to mial problemy z przelykaniem ,tylko poczul jakac grudke ,makaron itp to odrazu mial odruch wymiotny a ile razy sie zrzygal ! Ciezko nam to szlo !
Tak wiec ja sie bardzo ciesze ze Filip juz sobie radzi z nowym jedzeniem ze lubi jesc lyzeczka i ze nowe smaki mu sie podobaja ! A juz najbardzioej ciesze mnie to ze nic go nie boli po tym nowym jedzonku !
Tak wiec porownujac swoje dzieci ,wiem ze z Patrykiem za pozno zaczelam wprowadzac cokolwiek nowego i poznije byl problem ,dziecko nie wiedzialo co to lyzeczka zupe pilo przez smoczek i dlugo nie radzil sobie z gryzieniem!
Jestem zdania ze jak dziecku nic nie jest nic go nie boli to warto dawac mu nowe smaki do sprobowania ,tak naprawde to teraz takie wymogi wprowadzili a prawda jest taka ze nasze mamy calkiem inaczej robily !I jakos nic nam nie jest !Ja naprzyklad jestem wychowana na mleku prosto od krowy przelewanym z wiadra przez pieluche tetrowa do garka hahaha !
Wysztkiego po troszku mozna probowac ale of kors z umiarem !bo co za duzo to tez nie zdrowo!
Na cycku dzieci powinny dostawac nowe pokarmy ok 6 miesiaca wiec wam sie nie dziwie ze sie nie spieszycie.
Chco powiem wam szczerze ze jak sobie przypomne walke Patryka z nowymi pokarmami i łyzeczkom to ciesze sie ze tak szybko zaczelismy i nie mamy problemow z brzuszkiem !
Patryk za cholere nie chcial jesc nowych rzeczy ,a ze wczesniak to pediatra kazala wprowadzac nowe rzeczy w wieku 6-7 miesiecy( mimo ze byl na butli juz od 3 miesiecy) ! I co ? dziecko plulo dalej niz widzialo ,zupke jadl wylacznie przez butelke do 1 roku ! Bo za cholere nie chcial jesc łyzeczka!
Poznije jak juz polubil lyzeczke to mial problemy z przelykaniem ,tylko poczul jakac grudke ,makaron itp to odrazu mial odruch wymiotny a ile razy sie zrzygal ! Ciezko nam to szlo !
Tak wiec ja sie bardzo ciesze ze Filip juz sobie radzi z nowym jedzeniem ze lubi jesc lyzeczka i ze nowe smaki mu sie podobaja ! A juz najbardzioej ciesze mnie to ze nic go nie boli po tym nowym jedzonku !
Tak wiec porownujac swoje dzieci ,wiem ze z Patrykiem za pozno zaczelam wprowadzac cokolwiek nowego i poznije byl problem ,dziecko nie wiedzialo co to lyzeczka zupe pilo przez smoczek i dlugo nie radzil sobie z gryzieniem!
Jestem zdania ze jak dziecku nic nie jest nic go nie boli to warto dawac mu nowe smaki do sprobowania ,tak naprawde to teraz takie wymogi wprowadzili a prawda jest taka ze nasze mamy calkiem inaczej robily !I jakos nic nam nie jest !Ja naprzyklad jestem wychowana na mleku prosto od krowy przelewanym z wiadra przez pieluche tetrowa do garka hahaha !
Wysztkiego po troszku mozna probowac ale of kors z umiarem !bo co za duzo to tez nie zdrowo!