reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Mąż mnie uderzył...

maria to ze inni pisza tzn ze ty tez musisz? bezmyślnosc!

Moim zdaniem kobieta potrzebuje czyjegos wsparcia poczucia o tym ze moze sie wygadac swiadomosci ze jest wiele kobiet bitych ponizanych!
musi sama ze soba najpierw zrobic porzadek i potem powoli dojrzewac do tej decyzji o odejsciu i wyrzuceniu faceta za drzwi!

Asheara uważam tak jak Ty ze nie bedac w takiej sytuacji nie mzna gdybac co by sie zrobiło! bo dopieo znajdujac sie w podobnym punkcie zauwarzamy jak to cholernie ciezko odejsc! ;-)
masz całkowita rację, nie powinnam ale zazwyczaj pisze to co myślę.nie patrze na to czy kogoś tym zranię.to z jednej strony wada a z drugiej zaleta.wale z grubej rury. nie zgodzę się z Ashearą.mnie kiedyś facet zdradził.nie patrzyłam na wyjaśnienia i kopnęłam go w D....sama sie szanuje, wiem ze jestem wartościową osobą i nie pozwolę jakiemuś facetowi robić ze mnie nie wiadomo kogo.a teraz mając córeczkę byłoby mi łatwiej odejść od męża gdyby mnie tak potraktował.mała jest dla mnie na 1miejscu.mąż to nr2:-) niestety.córcia to całe moje życie.i tym bardziej bym odeszła.bez niego mogę żyć a odkąd mam córcię to już bez niej nie.
a i ona(piszę ona bo nie pamiętam jej nick-u)może odejść.ma(w zasadzie mogę napisać ze już ma bo lada dzień rodzi:-))2cudownych dzieci.to na nich powinna się skupić skoro mąż jest jaki jest.a i ona na pewno ma w sobie to coś że drugi mężczyzna ją pokocha i będzie szanował.pokocha ją jej dzieci i w końcu będzie naprawdę szczęśliwa.pozdrawiam
 
reklama
masz całkowita rację, nie powinnam ale zazwyczaj pisze to co myślę.nie patrze na to czy kogoś tym zranię.to z jednej strony wada a z drugiej zaleta.wale z grubej rury. nie zgodzę się z Ashearą.mnie kiedyś facet zdradził.nie patrzyłam na wyjaśnienia i kopnęłam go w D....sama sie szanuje, wiem ze jestem wartościową osobą i nie pozwolę jakiemuś facetowi robić ze mnie nie wiadomo kogo.a teraz mając córeczkę byłoby mi łatwiej odejść od męża gdyby mnie tak potraktował.mała jest dla mnie na 1miejscu.mąż to nr2:-) niestety.córcia to całe moje życie.i tym bardziej bym odeszła.bez niego mogę żyć a odkąd mam córcię to już bez niej nie.
a i ona(piszę ona bo nie pamiętam jej nick-u)może odejść.ma(w zasadzie mogę napisać ze już ma bo lada dzień rodzi:-))2cudownych dzieci.to na nich powinna się skupić skoro mąż jest jaki jest.a i ona na pewno ma w sobie to coś że drugi mężczyzna ją pokocha i będzie szanował.pokocha ją jej dzieci i w końcu będzie naprawdę szczęśliwa.pozdrawiam

porownujesz zdrade do katowania,znecania sie? kiepskie porownanie. od takiego co zdradza latwo odejsc, bo niby czego sie bac?
 
porownujesz zdrade do katowania,znecania sie? kiepskie porownanie. od takiego co zdradza latwo odejsc, bo niby czego sie bac?
nie!ja nic nie porównuje!chodzi o to że każda kobieta ma poczucie własnej wartości, godności.a czy w nim zostanie i będzie katowana i bita to kiedyś i tak może doprowadzić do tego ze ją wkońcu zabije i jeszcze dobierze sie do dzieci.i czy nie lepiej uciec od takiego mężczyzny??bo z Twoich wypowiedzi wynika że lepiej niech zostanie u boku oprawcy bo się boi o swoje życie.jak coś z tym zrobi to moze być kiedyś szczęśliwa.
 
Ostatnia edycja:
nie!ja nic nie porównuje!chodzi o to że każda kobieta ma poczucie własnej wartości, godności.a czy w nim zostanie i będzie katowana i bita to kiedyś i tak może doprowadzić do tego ze ją wkońcu zabije i jeszcze dobierze sie do dzieci.i czy nie lepiej uciec od takiego mężczyzny??bo z Twoich wypowiedzi wynika że lepiej niech zostanie u boku oprawcy bo się boi o swoje życie.jak coś z tym zrobi to moze być kiedyś szczęśliwa.

:no:
Mario, rozumiem Twoje oburzenie bo sama mysl o takiej sytuacji jest wstrzasaaca - co dopiero w niej byc.
Nie mowie, ze lepiej jest zostac - w zadnym wypadku. Chodzi mi o to, ze jest ciezko i trudno, nawet czasem BARDZO to zrobic.
 
:no:
Mario, rozumiem Twoje oburzenie bo sama mysl o takiej sytuacji jest wstrzasaaca - co dopiero w niej byc.
Nie mowie, ze lepiej jest zostac - w zadnym wypadku. Chodzi mi o to, ze jest ciezko i trudno, nawet czasem BARDZO to zrobic.
wiem że trudno ale jeżlei kobieta będzie sobie mówić że to nie takie proste, ze to nie łatwe to nigdy się nie zdobędzie na odejście.nic w życiu nie jest łatwe.ale jezeli MY same chcemy coś zmienić to na pewno jest to możliwe.:tak:wystarczy chcieć.nie możemy poklepywać takiej kobiety po ramieniu i mówić nie martw się.mamy dzieci.nasze słoneczka i to dla nich powinno się chcieć cos zmienić.jeżeli ojciec skazuje na takie dzieciństwo własne dziecko(krzyki, stresy,wyzwiska,strach)to matka powinna wziąć sprawy w swoje ręce i dać mu kopa w d....na początku proponuje wylać rozgrzany olej na stopy mężusiowi jak śpi:-D:-D:-D:-Da co!nich ma za swoje.
 
mario niestety w zyciu nie zawsze jest łatwo odejsc...chociazby dlatego,ze czesto kobiety nie maja dokad,ani nie maja wystarczajacych dochodow by sobie poradzic
wiem jak to jest,bo moim oprawcą byla moja matka i mimo,ze nie mialam dzieci,bylam sama,zarabialam to nie bylo mnie stac na wynajecie mieszkania,oplaty i zycie :no:
oczywiscie trzeba w takiej sytuacji kombinowac jak sie wydostac z piekła,ale nie pisz tego jakby to bylo ot tak takie proste,bo nie masz pojecia jesli tego nie przeszlas jak jest trudno! w dodatku majac male dziecko i bedac tuz przed rozwiazaniem!! i bez wsparcia kogokolwiek


strasznie mnie denerwuje jak ktos widzi białe albo czarne :baffled:
 
Dziewczyny, przestańcie się kłócić, tak nie pomożecie tej dziewczynie. Mówię o pscolamaja1.
Nie odpisuje, więc albo nie chce się z Wami kłócić, albo raczej poszła rodzić. Zaczekajmy aż wróci, zobaczy jak będzie wyglądała sytuacja przy noworodku w domu.
Niech ona sama się wtedy wypowie czy chciała się po prostu wyżalić, czy też chciała kopa na rozpęd żeby coś zrobić ze swoim życiem.
 
maria09- przeczytaj i sie zastanów nad swoja umiejętnościa czytania ze zrozumieniem

nie mozna kogos nazwac zła matka tylko dlatego ze boi sie odejsc od meża któy zneca sie nad nia psychicznie!!!
nie oceniaj kogos tak!
i na pewno Twoje słowa jej nie otrzezwia:no::wściekła/y: chciałabys usłyszec cos takiego? na pewno nie:no:
i nie wiesz co bys zrobiłą! nie możesz zakładac z góry swojego zachowania ! przypuszczam ze nie byłąs w takim toksycznym zwiazku wiesz nie masz zielonego pojecia jakie katusze przezywa ta kobieta!!!!
jak Ty mozesz pisac ze ma w nosie włąsne dzieci:wściekła/y::no:

moja mama odeszła od ojego ojca jak ja miałam 10 lat i uwierz ze było to dla niej trudna decyzja!!!! Pamietam wszystko kazdy dzien gdy ja bił poniżał przychodził pijany:-(
a w niej długo dojrzewała decyzja o odejsciu!
BYlismy bez nikogo bez mieszkania bez pieniedzy bez wsparcia kogokolwiek ale mama wyciagneła nas i siebie podołała temu trudnemu zadaniu i nie mam do niej pretensji ani myśli ze jest złą matka bo tak długo czekała!
wrecz przeciwnie szanuje ja i kocham najmocniej!!!

a zastanawiałąs sie tak głebiej dlaczego Twoja mama nie chce odejsc?
na pewno nie dlatego ze nie ma sensu!
nie znam przypadku, że kobieta tak jak pierwszy raz została uderzona, tak się spakowała i wyprowadziła. I tak jak pisze paaulisia, nie ma matce za złe, że odeszła późno, cieszy się, że w ogóle odeszła i że wszyscy żyją. a to, że odeszła po 10, 16 czy 25 latach dowodzi tylko tego, że facet sie nie zmienił! Więc na co czekać? czy w tym jednym jedynym przypadku on się zmieni i zacznie na rekach nosić??

To jest wlasnie usprawiedliwianie sie ... tlumaczysz sobie i innym ze nie jest to takie proste!!!

Powiedzą Ci to na terapii dla współuzależnionych!!!
Ja odeszlam, szybko. Pozniej dluzej mi zajelo martwienie sie o niego , czy da sobie rade, ze przeciez on taki dobry byl (bo byl czasem), ze on tak bardzo mnie kochal i ze on slaby...ze to moja wina...ale przedawkowal, umarl. 12 sierpnia 2009a Bastek urodzil sie 9 sierpnia 2009
Pozdrawiam
ciesz się z tego i dodaj siły pscolamaja, aby równiez szybko stanęła na własnych nogach, bez męża tyrana i alkoholika.

To, ze o tym mowi swiadczy o tym, ze chcialaby cos zmienic, ze chce rozmawiac, wyzalic sie, podzielic sie z kims swoim cierpieniem...
Dla Ciebie wszystko jest takie latwe.
Bylas kiedys bita przez faceta? Wyzywana? Musialas robic to co chcial bo inaczej Cie dusil? Powiedzialas mu, o po prostu zeby spier**** i odeszlas? Niesadze!
Mozesz jedynie gdybac co bys zrobila, ale jezeli nie bylas SAMA w takiej sytuacji to nie piernicz co ta kobieta powinna zrobic, a jezeli nie to jest zla matka.
To Twoj sposob myslenia jest irytujacy a nie uzytkowniczki pscolamaja :nerd:
dokładnie. I na pewno nie jest pomocny dla pscolamaja, bo podobnie jak mąż ja wyzywasz, oceniasz negatywnie, a przeciez nie znasz

nie!ja nic nie porównuje!chodzi o to że każda kobieta ma poczucie własnej wartości, godności.a czy w nim zostanie i będzie katowana i bita to kiedyś i tak może doprowadzić do tego ze ją wkońcu zabije i jeszcze dobierze sie do dzieci.i czy nie lepiej uciec od takiego mężczyzny??bo z Twoich wypowiedzi wynika że lepiej niech zostanie u boku oprawcy bo się boi o swoje życie.jak coś z tym zrobi to moze być kiedyś szczęśliwa.
bita, wyzywana, poniżana kobieta na pewno ma obnizone, jak nie "zdeptane i skopane" poczucie własnej wartości, a Ty swoją obrażającą dla Niej wypowiedzią na pewno nie pomagasz Jej go odbudować
 
Witam. cała ta historia ze mną i z mężem jest prawdą.Doczytałam się że wiele z Was wątpi,rozumie Was trochę dziwnie to wygląda.Jak w cyrku.W moim związku występują po dziś dzień kłótnie awantury,poszturchiwania,a ja nie potrafię sobie z tym poradzić.Ten związek doprowadził mnie do nerwicy i depresji,popełniłam wiele błędów,i żałuje ich,myślałam że zrobię mu na złość,to wszystko obróciło się przeciwko mnie.Mój mąż jest porywczym człowiekiem,bardzo przebiegłym i gotowym na wszystko,byle tylko nie czuć się winnym.Jak stwierdziła pewna bliska mi osoba...działa w białych rękawiczkach...To co pisałam tutaj parę miesięcy temu było prawdą...tylko głupia nie zauważyłam że podłączył mi szpiega pod komputer i śledził wszystko co pisze,dlatego też jego wizyta tutaj.Szpiegował mnie bo chciał uzyskać jak najwięcej materiałów na rozprawe heh...żałosne .Jedna dziewczyna wspomniała że piszę do Was bo potrzebuję porad...ja w jakimś stopniu wołałam o pomoc,ale teraz wiem że muszę sama z tym sobie poradzić.Nadal razem mieszkamy...ale to już końcowy etap,zdecydowaliśmy wziąść rozwód...tylko kto odda pozew:confused:
 
reklama
avacanda gratuluje dobrych decyzji. rozwod i koniec zlej bajki.
bardzo wspolczuje wszystkim tu obecnym majacym przykre perypetie czy to za soba czy tu i teraz.

wczesniej bylo troche rozmowy czy mozna nazwac kogos glupia? no wlasnie... gdzie jest granica szacunku dla innych?
jak widac skoro maz pani X mogl sie nad nia psychicznie i fizycznie znecac to nazwanie jej glupia doprawdy jej nie rusza. rusza natomiast tych wszystkich ktore z szacunkiem podchodza do innych.
jest to przyklad na to jak powinno byc. bo w normalnych relacjach z innymi, pelnych wzajemnego szacunku nawet niewinne nazwanie sie glupim mamy prawo uznac za przekroczenie granicy.
coz
dbajmy o siebi
pilnujmy wlasnych granic
a przedewszystkim....wyznaczmy je sobie odpowiednio. tak wiec ja osobiscie... nie pozwalam mezowi ani siebi ani mojego dziecka nazwac glupia. jesli sie zdarzy...tak byla jak coreczka cos zmajstruje....to nigdy nie puszcze mimo uszu. pamietajmy i przypominajmy sobie wzajemnie o tym jak chcemy aby nas traktowano.

pozdrawiam i powodzenia kobitki

ps. a ten szpieg zalozony na komputem.... kolejny cios! co z tego ze nie boli fizycznie....
 
Do góry