reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marzec 2019

Kiedy założyć wątek zamknięty?

  • 1 miesiąc

    Głosów: 5 100,0%
  • 3 miesiące

    Głosów: 0 0,0%
  • 5 miesięcy

    Głosów: 0 0,0%

  • Wszystkich głosujących
    5
  • Ankieta zamknięta .
reklama
O ja to może po prostu sie zatrułas? Tak nagle po takim czasie wymioty. 3maj się oby jednorazowo :)

@aga6 dobrze że wszystko ok, ale szkoda że lekarz odwalił wizyte byle by zrobić. Jakby to była twoja jedyna wizyta to w ogóle byłoby kiepsko

Niekoniecznie te co mają termin na luty będą pierwsze rodzić zawsze jakaś może sie wyrwać przed szeregi tym bardziej jak tyle nas jest.
Ja bede pierwsza ;-) bo ja 99% cc.
Chociaz podobno we wrzesniu ma byc kongres i maja sie wytyczne zmienic odnosnie kwalifikacji do cc
 
Mnie wkurza wszystko. Dosłownie wszystko. Mąż mówi że ciągle się czepiam o głupoty. Nawet mu siąść obok siebie nie dam bo już mnie to wkurza. A do teściowej to chodzić nie mogę bo tam to dopiero mnie trzęsie.
Ja chodzę zła jak osa. Jeszcze do tego chyba moje dziecko tez to wyczuwa bo więcej marudzi mam wrazenie. Poza tym mam jakiś obnizony nastrój. Właśnie zezarlam paczka wiedeńskiego.
 
Mnie wkurza wszystko. Dosłownie wszystko. Mąż mówi że ciągle się czepiam o głupoty. Nawet mu siąść obok siebie nie dam bo już mnie to wkurza. A do teściowej to chodzić nie mogę bo tam to dopiero mnie trzęsie.
Mój też mówi że się czepiam. Bo on nie rozumie np dlaczego mnie wkurza że przyniesie warzywa czy zakupy w siatkach i nie rozpakuje od razu ( zrobiłam kiedyś eksperyment i nie ruszyłam warzyw-zorientował się jak wszystkie zgniły i zdziwiony strasznie był)
 
Ja to dobrze że nie tylko ja tak mam...
Przed ciaza też mnie wkurzaly takie rzeczy Ale wtedy zwyczajnie sama wszystko robiłam jeśli mąż po raz któryś nie załapał. Dziś np coś mi śmierdzi w dużym pokoju i chciałam wszystkie meble odsunąć i sprawdzić czy np pies czegoś nie schował. Ale mąż się grzebal z moskitiera a potem musiał jechać bo obiecał pomoc moim rodzicom. I zostałam z wkurwem i smrodem i poczuciem bezradności (które mnie wkurza najbardziej) bo przecież nie będę mebli przesuwać ( normalnie bym to zrobila)
:D Przypomniałaś mi... :D
Siedze w domu i śmierdzi mi kupą. Przeszukałam dom, obwąchałam psa, nie on. Następnego dnia aromat intensywniejszy, poszukiwania bezskuteczne. Trzeciego dnia do zapachu kupy wkradła się delikatna nutka trupa. :D Czwartego dnia trup przybrał na sile, ale kupa nadal wyczuwalna. Akcja poszukiwawcza zakończyła się niepowodzeniem. :( Piątego dnia odsuwałam łóżko i nadal nic. Szóstego, przy otwartym oknie miałam łzy w oczach i odruch wymiotny (a jestem z tych twardzieli raczej, nie obrzydliwa). W akcie desperackiej rozpaczy poodsuwałam wszystkie meble i włala!!! Znalazłam trupa z kurczaka wdzięcznie wtapiającego się w podłogę, w plamie "wody"? Wyrzuciłam truchło klnąc pod nosem pomysł żywienia psa surowym i wspominając szybkie zniknięcie ćwiartki z kurczaka. Zbyt szybkie... Mała cwaniara odłożyła sobie na później, tylko nie opatentowała jeszcze sposobu wydłubania skarbu z pomiędzy ściany a komody. :D Ajax, domestos, ajax, domestos, ajax, domestos, olejek zapachowy i po dwóch dniach już prawie nie śmierdziało. Tak, piesek zapewnia moc wrażeń i kontaktu z naturą. Co ciekawe robaków nie było. ;)
 
Ja się urodziłam 10 lutego :D termin mam na 4 marca i mam nadzieję że dzieciątko przetrzyma do tego terminu wolę żeby w marcu się urodziło :p
Mnie w planowaniu ciaz najgorsze wydawaly sie dwa miesiace z calego roku, kiedy bardzo nie chcialabym rodzic : w grudniu i w lutym :p
Ale oczywiscie plany planami, a zycie czesto na inne tory nas kieruje :)
 
reklama
:D Przypomniałaś mi... :D
Siedze w domu i śmierdzi mi kupą. Przeszukałam dom, obwąchałam psa, nie on. Następnego dnia aromat intensywniejszy, poszukiwania bezskuteczne. Trzeciego dnia do zapachu kupy wkradła się delikatna nutka trupa. :D Czwartego dnia trup przybrał na sile, ale kupa nadal wyczuwalna. Akcja poszukiwawcza zakończyła się niepowodzeniem. :( Piątego dnia odsuwałam łóżko i nadal nic. Szóstego, przy otwartym oknie miałam łzy w oczach i odruch wymiotny (a jestem z tych twardzieli raczej, nie obrzydliwa). W akcie desperackiej rozpaczy poodsuwałam wszystkie meble i włala!!! Znalazłam trupa z kurczaka wdzięcznie wtapiającego się w podłogę, w plamie "wody"? Wyrzuciłam truchło klnąc pod nosem pomysł żywienia psa surowym i wspominając szybkie zniknięcie ćwiartki z kurczaka. Zbyt szybkie... Mała cwaniara odłożyła sobie na później, tylko nie opatentowała jeszcze sposobu wydłubania skarbu z pomiędzy ściany a komody. :D Ajax, domestos, ajax, domestos, ajax, domestos, olejek zapachowy i po dwóch dniach już prawie nie śmierdziało. Tak, piesek zapewnia moc wrażeń i kontaktu z naturą. Co ciekawe robaków nie było. ;)
Jezusie Nazaretanski, Papillonek, jak nie mialam mdlosci, tak teraz malo sie nie porzygam :p
Zaluje, ze nie moge tego postu odzobaczyc :D
 
Do góry